Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-11-2010, 14:10   #34
zgrzyt
 
zgrzyt's Avatar
 
Reputacja: 1 zgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwuzgrzyt jest godny podziwu
Gospodarz łyknął mocniej z gwinta po czym beknął i zasłonił usta ręką. Chyba zrobiło mu się przez moment niedobrze.

- Do Beresburga idziecie? A po co tam? Przecie tam nic nie ma. Wiocha jeszcze większa niż Sklepisko.

Pytanie o leżącego na stole jegomościa bardzo go rozbawiło.

- Ćwikło sołtysem? Hahaha! A to dobre. Słyszysz Ćwikło? Sołtysem chcą Cię robić!

Grubas coś tylko zamamrotał przez sen. Za moment zaś burknął ohydnie i obrzygał sobie koszulę.

- U nas nie ma sołtysa. A ten "przystojniak" tutaj to mój człowiek od wszystkiego. Pomaga w gospodarstwie, najmuje chłopów i informuje o tym co się w wiosce dzieje. Mi nie wypada się z pospólstwem zadawać.

Po chwili śmiechu was gospodarz raptownie poważnieje.

- A teraz pogadajmy jak mężczyźni. Bądźmy ze sobą szczerzy. Wyglądacie mi na takich co to pałętają się od zagrody do zagrody w poszukiwaniu jakiejś roboty. Groszem nie śmierdzicie to widać z daleka. Nawet koni nie posiadacie. No ale macie broń więc też nie jesteście takim ostatnim byle kim. Najpewniej najemnicy. Nie zrozumcie mnie źle. Sam kiedyś trochę wojowałem. Szanuję więc ludzi co nie boją się złapać za miecz kiedy trzeba.

Po krótkiej przerwie w mówieniu ścisza nieco głos.

- Powiedzcie panowie. Nie zajęlibyście się dla mnie tym przybłędą Israiem czy jak mu tam? To nie pierwszy raz jak mi ten gnojek kobitę dręczy. Raz, drugi da się wybaczyć ale ileż można? Zaczyna mnie to już niemiłosiernie wkurzać. Przystawia się bezczelnie do cudzej żony i myśli, że mu to ujdzie płazem. Za pozbycie się tego natręta jestem gotów zapłacić 25 złotych koron. To i tak dużo za dużo jak za takiego młokosa.

Przez moment w pomieszczeniu zapanowała grobowa cisza.

- Nie udawajcie już takich świętych. Dam sobie rękę uciąć, że zabijaliście za mniej. Zresztą o kim my tutaj mówimy. O upierdliwym dzieciaku co nie znaczy więcej niż wałęsająca się przy nosie mucha. Jeżeli tak bardzo brzydzicie się krwi to ostatecznie wystarczy, że mu porządnie obijecie mordę. Chce tylko, żeby dał spokój mojej kobiecie. No i przy okazji dostał nauczkę na przyszłość. To jak będzie? Dogadamy się?

Mężczyzna zamilkł czekając na waszą odpowiedź. W między czasie palący się kominek rzucił nastrojowe światło na zaistniałą sytuację. W ciszy słychać nawet iskrzące się w palenisku drewno. Po ścianach tańczą cienie. Jedne tworzone przez ogień, drugie przez konary kołyszącego się za oknem drzewa. Nigdzie nie ma Anabel. Dopiero teraz zorientowaliście się, że musiała wybiec na zewnątrz. Dziwna kobieta. Szaleć po dworze o tej porze i w taką pogodę?
 

Ostatnio edytowane przez zgrzyt : 21-11-2010 o 18:24.
zgrzyt jest offline