Spojrzał odrobinę nieufnie na Rudigera. Strach przed wszelkiej maści prowokatorami i donosicielami towarzyszył mu praktycznie od zawsze - zbyt wielu jego przyjaciół trafiło pod pręgierz, bo powiedzieli kilka słów za dużo do niewłaściwej osoby. Wyjął jednak talię, po czym przetasował i szybko rozdał karty.
-Myślę, że możemy darować sobie panów, nie jesteśmy na królewskim dworze - powiedział z uśmiechem. - Zastanawiam się też, o jaki konkretnie fach ci chodzi.
Gra sprawiła, że czas leciał dość szybko. Rannalt starał się grać uczciwie - po pierwsze nie grali na pieniądze, a po drugie nie chciał na razie zdradzać się ze swoimi umiejętnościami.
-Trzeba złapać trochę snu - powiedział, kiedy Hein obudził Edith. - Jutro ruszamy z samego rana, a pora już późna.
Położył się na swoją pryczę i zasnął prawie natychmiast - trudy ostatnich dni dość mocno go wyczerpały.
__________________ "BEG FOR MERCY! Not that it will help you..."
Hoist the banner high! For Commoragh!!! |