Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-11-2010, 19:41   #13
Nemo
 
Nemo's Avatar
 
Reputacja: 1 Nemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumny
-Nie zostaliśmy chyba sobie formalnie przedstawieni,-tu Qiūfēng wymownie spojrzała na gospodynię.- więc nie wiem w jakiej formie rozpocząć. Jedyne co mogę powiedzieć w sprawie Li Bai to że przez sześćdziesiąt lat swego życia zdobył sobie sławę zarówno poety, jak i stratega, oraz przetrwał intrygi Dworu Cesarskiego. Osobiście miałam też okazję podziwiać jego umiejętności walki, zdecydowanie nie ustępował większości widzianych przeze mnie kobiet i mężczyzn z tutejszych wybrzeży. Lecz prawda o tym co spowodowało tą tragedię pozostaje niestety poza naszym zasięgiem.-Westchnęła z żalem kobieta.- Jeśli dobrze pamiętam, uderzenie odwetowe zatrzymało się dopiero na granicy ziem innego klanu, z którym Li Bai z sukcesem zawarł kilka umów handlowych, zostawiając po sobie tylko wodę, niebo i ziemię. Niestety mimo iż mój lud ceni opanowanie i spokój potrafimy całkiem żywiołowo reagować na różne sprawy. Ale, opowieści o bitwach i innych przygodach wojennych można chyba zostawić na później. Jeśli się nie mylę moja recytacja wstrzymała ważną rozmowę Pani Arii, jeśli to możliwe proszę mi wybaczyć i kontynuować.[

Gospodyni przyglądała się całej sytuacji jak zahipnotyzowana. Kłótnie, wzajemne przytyki i cała ta atmosfera zdawały się pogrążać Arię w polewie nostalgicznych wspomnień, doprawionych przyprawą lekko uniesionych kącików ust. Nie wtrącała się w dyskusje, leniwie i troszeczkę nieobecnie oddając się roli obserwatora. Dopiero po chwili, gdy całe dwie panie zechciały, by kontynuowała swą"ważną rozmowę", zatrzepotała rzęsami jakby przebudziła się nagle z głębokiego snu.
-Och, nie ma najmniejszego problemu. Jest pani naszym gościem i to pani wysuwa się na pierwszy plan, o interesach możemy porozmawiać później. I tak też zrobimy. Spojrzała z ukosa na Nothis - Jeśli nudzą panią rozmowy, błagam o wybaczenie. Moja wina, moja bardzo wielka wina, iż zaniedbałam rozrywki dla swych gości i najemników. Jeśli pozwolicie, wymknę się na chwilkę, by sprowadzić nieco zabawy do tego smutnego pokoju.
Uniosła się i ukłoniła z gracją, ruchem oczu wskazując pannie Hildzie drzwi, do których sama sekundę później się udała.

- Miło zobaczyć, że pani tego przybytku jest w stanie oddzielić pracę od przyjemności. Zwłaszcza kiedy owa przyjemność nadmiernie interesuje się pracą…
Długowłosa powstała na równe nogi i udała się spokojnym krokiem za gospodynią, nie kryjąc delikatnego uśmiechu rysującego się na jej twarzy. Ten został bezbłędnie zaadresowany do niewiasty z Cesarstwa, która mimo całej swojej elokwencji i ogłady, najwidoczniej nigdy nie nauczyła się, że nie należy wtykać nosa w cudze sprawy.

Niedługo później, do sali powrócila pani gospodyni. Na jej twarzy malował się tajemniczy uśmiech, a oczy błyszczały, nadając całości niecodziennego blasku. W dłoniach trzymała ciężką torbę, wypełnioną po brzegi jakimiś przedmiotami. Nie kłopocząc służby, zamknęła nogą drzwi za sobą. Hildy zaś było brak.
-Wybaczcie, ale pani Drachensang zdecydowała się nas opuścić.-Powiodła wzrokiem po zebranych, szacując ich reakcje -Mam nadzieje, że nie nudziłyscie się zbytnio. A jeśli tak, to nie martwcie się; wasza nuda straci głowę niczym ośmiołbia hydra!-Z nadludzką wręcz dramatycznością wywrócila torbę do góry spodem. Zawartość wysypała się na stół. Były to...zabawki. Zabawki przeznaczone dla młodych magów i magiń, służące gimnastyce umysłowej. Łamigłówki różnego stopnia trudności. Gospodyni ponownie przepłynęła wzrokiem po zebranych, zatrzymując się na gościu z Cesarstwa. Niemalże...wyzywająco. Nic nie mówiła. Przedmioty przed nią lężące wystarczająco głośno przemawiały za nią. Pozostawało jednak pytanie; czy ktokolwiek z gości sięgnie po trudniejsze mechanizmy, czy będzie obawiać się ośmieszenia i intelektualnej kompromitacji?

Qiūfēng zaczęła się głośno śmiać. Zasłoniła twarz wachlarzem lecz nie mogła przestać i jej dźwięczny śmiech rozlegał się jeszcze dobrą minutę nim udało jej się go opanować.
-Rzeczywiście udało się Pani mnie rozbawić choć nie cierpiałam z powodu nudy. Miałam raczej nadzieję na występ Pani Hildy. Może pieśń jednego z owych pijanych, bezzębnych bardów ze slumsów Alvirath których twórczość tak wychwalała? Wydawała się być wielką jej miłośniczką… -Ironia w głosie kobiety była ledwo wyczuwalna.-Jednak to, -tu skinęła wachlarzem w stronę sterty zabawek na stole.- jest zdecydowanie lepszą krotochwilą niż mogłabym się spodziewać. Ach, -tu kobieta otarła delikatnym muśnięciem łezkę z oka.- jakie to odświeżające. Sama Pani na to wpadła?-powiedziała unosząc na wachlarzu jedną z zabawek składającą się z kilku niewielkich metalowych obręczy, najwyraźniej tworzących bransoletkę po złożeniu w odpowiedniej kolejności. Przyglądała jej się ciekawie przez chwilę i delikatnie potrząsnęła niczym dzwoneczkiem. Dzyń, dzyń, dzyń cicho zaśpiewały metalowe pierścienie.- Wyborne po prostu. Jak mądrości świątobliwych mnichów z góry Shi. Przypomnieć nam o prostocie i pokorze młodości, obraźliwym czy niestosownym w innych okolicznościach czynem lub słowem, dając temat do przemyśleń. Zaprawdę nie przesadziła Pani mówiąc iż interesują ją zwyczaje mego kraju. – powiedziała unosząc kielich w toaście w stronę gospodyni. Ta odpowiedziała jej jedynie wymuszonym i pół uprzejmym skinieniem głowy...
Atmosfera ta, pozbawiona jakiejkolwiek radości która kojarzyłaby się z zabawkami, unosiła się w pomieszczeniu jeszcze długo, długo po tym, jak obiad został zakończony, a goście rozeszli się zająć swoimi własnymi sprawami.
 
__________________
A true gamer should do his best to create the most powerful character possible! And to that end you need to find the most gamebreaking combination of skills, feats, weapons and armors! All of that for the ultimate purpose of making you character stronger and stronger!
That's the true essence of the RPG games!
Nemo jest offline