Wątek: Tysiąc Tronów
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-11-2010, 22:30   #112
Lady
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Wzięła się pod boki, patrząc na olbrzymią stertę kartek, z których mieli coś wydobyć. A potem fuknęła, postawiła prosto jedno z krzeseł i na nim usiadła, zapatrzona bardziej w sufit niż co innego. Postawa jasno wskazywała, że nie miała zamiaru robić nic, fukając tylko, gdy Angus czy Nastia raz po raz głośno odczytywali jakieś informacje. Pisanie nie miało się jej przydawać. Podobnież czytanie. Za to strasznie denerwowało ją, że tego nie umie. Toteż udawała, że nie zniży się do czytania karteczek. Też mi śledztwo.
Ożywiła się trochę, gdy pojawiły się konkretne informacje i gdy Degnar zrobił swój dziwaczny obchód. Poszła z nim, z ciekawości i nudów, nie chcąc nic nie robić i na dodatek nie chcąc zrobić z siebie głupiej dziewczyny z ulicy, która nie umie odróżnić rachunku za rzepę od wartościowych informacji.
Niestety także krasnolud nie wydedukował nic ważnego, choć musiała trochę powstrzymywać śmiech, gdy wspomniał o psie. Reszta nawet była składna, ale pies?

Najlepszą dedukcją wykazał się chyba Angus, wiadomo, uczona głowa, co w księgach siedziała już długo. Popatrzyła na niego ciekawie, gdy tak siedział przy jednym ze stołów, a potem wskoczyła mu zwinnie na kolana.
- Naucz mnie czytać.
Uśmiechnęła się, obejmując go za szyję.
-Naucznaucznaucz!
Nawet dała mu buziaka w policzek. A potem zeskoczyła, puszczając oko Jostowi. Miała nadzieję, że zadziała. Nie będzie nieprzydatna w następnej takiej sytuacji! A co mogło być w tym trudnego? Przypasować odpowiednie znaczki. Każdy może się tego szybko nauczyć. Przystała też na jego pomysł, po części dlatego, że wydawał się sensowny, po drugie dlatego, że przytakiwanie mu było teraz całkiem rozsądne.
- Ale zastanowiłabym się nad bezpośrednimi odwiedzinami Wendella, czy jak mu tam. Mogłabym się zakraść najpierw, czy jakoś tak. Co jeśli to morderca, ma gdzieś na podorędziu swoich ludzi i tym razem będzie mu chodziło tylko o zabicie nas w ramach poprawienia sobie samopoczucia?
No i był szlachcicem. Od rozmów ze szlachtą dostawała bardzo brzydkiej wysypki we wstydliwym miejscu. No może jeszcze prócz Nastii, do której zdążyła się przyzwyczaić i przecież nie rozmawiały dużo. W ogóle nie rozmawiały.
 
Lady jest offline