Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-05-2006, 20:04   #247
toman5on
 
Reputacja: 1 toman5on ma wyłączoną reputację
Kiedy kapłan ruszył z wózkiem w stronę świątyni Morra, mężczyzna spojrzał szybko pytającym wzrokiem na Myrthę. Delikatnym, prawie niezauważalnym ruchem głowy szlachcianka dała mu znać, że ma zamiar podążyć za starcem by dopełnić ostatniej posługi wobec Jana. Raynard odpowiedział podobnym gestem, że zrozumiał. Wziął pod rękę Sarę i zaczął oddalać się od gospody. Za zakrętem przystanął, rozejrzał się dokładnie i rzekł cicho do dziewczyny:
- Saro pędź prosto do naszej gospody. Nie zatrzymuj się nigdzie i z nikim nie rozmawiaj, nieważne pod jakim pretekstem. Jeśli cokolwiek wyda ci się podejrzane - uciekaj ile sił w nogach. Przekaż Joachimowi, żeby nikomu nie wspominał, że wróciłaś. Zamknij się w pokoju i czekaj aż wrócimy. Ja idę za Myrthą, muszę mieć ją na oku. Leć już.
Mężczyzna odprowadził wzrokiem znikającą między ludźmi dziewczynę i ruszył w stronę świątyni. Chciał jak najszybciej dogonić Myrthę i sługę Morra. Po głowie kołatała mu się setka myśli. Bał się o puszczoną samotnie Sarę, ale nie miał wyjścia. Nie mógł jej wziąć ze sobą, a musiał podążyć za szlachcianką, która była teraz w większym niebezpieczeństwie od młodej minstrelki. Zwłaszcza, gdy towarzyszyła staremu kapłanowi w drodze do świątyni. Mordercy Jana Alfreda nie potrzebowali lepszej okazji; nawet jeśli nie podjęliby próby zabójstwa kolejnej osoby, mieli jawny dowód, kto powinien być kolejny na ich liście. Na tą myśl Raynard przyspieszył kroku - nie mógł dopuścić by coś stało się kasztanowowłosej adeptce magyi.
 
__________________
You're another sh... talking punk to me
You're living inspiration for what I never wanna be
And I see, you've been blinded by what you believe
And now back up and sit down, shut up and act like you need to be
toman5on jest offline