Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-11-2010, 12:00   #175
arm1tage
 
arm1tage's Avatar
 
Reputacja: 1 arm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumny
"- raz skąd dochodzi smród i hałasy - w lochach?"

Gwoli ścisłości, to kanały - lochów w rozumieniu więzień i innych "komnat" póki co nie ma: ale Tupik wie, że często kanały łączą się z podziemiami czy czasem nawet czyimiś piwnicami.
Smród dochodzi - zewsząd.
Hałasy: dobiegają chyba z tego najszerszego rozwidlenia, tam gdzie płynie główny ściek, ale źródła dźwięku są chyba jeszcze bardzo daleko.

Dwa mniejsze rozwidlenia idą na północ i południe, ale tam nie ma ścieku tylko zakrzywione brudne korytarze.



"- w jakim kierunku płynie rzeka / spływ kanałów?"
Główny ściek w tym przypadku płynie na wschód.
To nieco dziwne, bo idąc na wschód rzekę zostawiacie za plecami - ale być to może że ściek skręca i wpada do rzeki dalej albo ma osobne ujścia.

Z rozmów z ludźmi wynika, że ujścia są bardziej na południu miasta (może główny ściek zmienia potem bieg) - tam też wypada rzeka która biegnie od swojego górnego biegu (północ), przez miasto dzieląc je na wschodnie (większa część) i zachodnie - i dalej wypływa przez południową bramę wodną.
Wy sami wchodząc przez zachodnią bramę nie widzieliście ujść kanałów.

"- to wyjście ma pewien mankament - albo sa tam kraty , i będzie kłopot z wyjściem, albo ich tam nie ma - ale wówczas prawie na pewno jest tam chaos. Pozostaje więc alternatywnie wyjście na zewnątrz - o ile gdzies znajdziemy głaz. "
Słusznie - w ocenie Tupika właściwie jedyną szansą jest znalezienie innego wyjścia na powierzchnię gdzieś na mieście - problem tylko taki, że w związku z bombardowaniem zawalenie się części miasta mogło zawalić także potencjalne wyjścia.
 
__________________
MG: "Widzisz swoją rodzinną wioskę potwornie zniszczoną, chaty spalone, swoich
znajomych, przyjaciół z dzieciństwa leżących we własnej krwi na uliczkach."
Gracz: "Przeszukuję. "
arm1tage jest offline