Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-11-2010, 14:16   #18
Fearqin
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Zrobił coś bardzo złego. Znowu. Czemu w tej pieprzonej Zonie wszystko było takie posrane? Tak bardzo się zepsuł, że bez namysłu otwierał ogień a to samo zarzucał żołnierzom. Może to strach? Oby.

Strzelanina była bardzo, ale to bardzo groźna. Jak chyba każda inna. Aczkolwiek miał tak wielkiego farta, że nic mu się nie stało. Póki co.
Strzały padały z dwóch stron. Ostrzał z BWP był bardzo silny, jednak przeciwnicy nie pozostawali w tyle.

W parę chwil wszystko ucichło.
~Jebany Kuzniecow. W gorszym momencie nie mógł przyjść. Zresztą pewnie jest tu po to by obrabować martwych stalkerów.~

Gdy wojskowi się spotkali i ustawili w kupce Maks pożałował, że nie wziął granata... Oh jakże był durny. Dostał dwa od któregoś ze stalkerów.
Złość w nim narastała a żołnierze stali tak blisko siebie, w kupie.
Mówią, żeby trzymać się w kupie bo kupy nikt nie ruszy. Cóż, granat stanowił pewien wyjątek.

Granat spokojnie powinien zabić wszystkich żołnierzy, bo nie było ich za dużo. Major nie wziął wszystkich ze swojego posterunku, ktoś musiał pilnować torów. Idealna okazja.
Wielkolud upewnił się czy ma pełny magazynek w MP i obmyślił taktykę.

Wyszedł z ukrycia i rzucił dwa granaty, jeden w środek drugi trochę na bok (przez przypadek, miał gorszą lewą rękę). Szybko się schował bo granaty obronne miały dużo odłamków, które często zasięg rażenia miały większy od zasięgu rzucenia, toteż stanowiły zagrożenie dla rzucającego. Ale nie takiego, który skrył się za czołgiem.

Gdy tylko granaty wybuchły Maks wyskoczył z ukrycia i zaczął ostrzeliwać wszystkich niedobitków z MP5. Stał na tyle blisko by ich krew oblała go całego. Nawet nie zdał sobie sprawy, że podczas przeładowywania zza ukrycia zrzygał się.

Chore miejsce.

Wpakował jeszcze jeden magazynek w ostatecznych niedobitków, leżących na ziemi i skamlających o litość. Przeładował już biegnąc z powrotem bazy. Jeśli jakimś cudem ktoś przeżył to był oszołomiony na tyle by nie móc Maksymiliana gonić w tej chwili.

Chyba mu się udało.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline