W ciemności Michael nie miał możliwości rozejrzeć się po okolicy, gdy kilku funkcjonariuszy wyniosło go z furgonetki. Nie miał najmniejszej możliwości ocenienia gdzie się znajduje, nie wiedział nawet ile czasu siedział w tym przeklętym dostawczaku, gdyż policjanci zabrali jego komórkę, a zegarka po prostu nie używał. Jedno co wiedział na pewno to fakt, że są gdzieś poza miastem.
Długi korytarz nie napawał go otuchą. Było w nim coś mrocznego, obdrapane ściany niemalowane chyba od półwiecza i te przeraźliwe zimno. Nie wiedzieć czemu Jareckiemu przypomniało się słynne sowieckie więzienie w podziemiach Łubianki. Najgorsza była jednak znajomość sposobu traktowania tamtejszych więźniów.
Po prawej stronie znajdował się rząd cel. Historyk spojrzał na nie w pewnym momencie szybko oceniając, że temperatura musi tam być podobna do tej na korytarzu. Były to jednak pojedyncze cele, co Michaela, nie wiedzieć dlaczego, ucieszyło.
Wreszcie wpakowali go do jednej i zamknęli. Odchodząc jeden z klawiszy zaczął ryczeć ze śmiechu na całe gardło. Jarecki zaklął w myślach. Zrezygnowany opadł na pryczę, nawet się nie rozglądał po pomieszczeniu. Przewidywał, że będzie miał na to jeszcze mnóstwo czasu.
Chłopak zagłębiał się właśnie w mrocznych myślach, gdy coś kazało mu przerwać moment zadumy. Ktoś syknął.
- Psst, Michael... Michael, to Ty?
- Rodger? |