Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-11-2010, 00:01   #37
Radagast
 
Radagast's Avatar
 
Reputacja: 1 Radagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnie
- Ja siądę na tanku. Przypadkowy strzał raczej mnie nie zabije w tym pancerzu, a poza tym w środku będę bezużyteczny. No i chętnie zażyję świeżego wozducha. A mechanik może pomóc w kierowaniu - powiedział Vlad pakując się na pancerz czołgu i opierając z tyłu jego wieży. Zdjął hełm i trzymał go pod ramieniem. Całą drogę wypoczywał z wyprostowanymi nogami i tylko leniwie obracał głowę, sprawdzając czy znikąd nie zbliżają się zergowie. Ale na szczęście panowała cisza i spokój, tak dziwne po krwawej jatce, jaka miała miejsce tak niedawno. Nieprzyjemny odór palonych zwłok powoli był wypierany z nozdrzy przez woń tutejszej roślinności. Ryk silnika i kołysanie pojazdu przyjemnie usypiały i kilka razy Zapalniczka wyłączył się na moment.

W końcu dotarli do bazy "Jastrząb". Niestety nie wszystko szło tak jak planowali. Lub przynajmniej jak on planował. Odebrali wezwanie z bazy, natychmiast przekazane przez interkom w pancerzu wspomaganym. Vlad zaklął szpetnie.
- No to prikrasno. A mieliśmy po cichutku wykraść transporter i zwiewać z tej planety. I cały plan wziął w łeb. Teraz dostaniemy drugą szansę, żeby bohatersko zginąć za ojczyznę, skoro pierwszą zmarnowaliśmy. Tego właśnie potrzebowaliśmy. Kto w ogóle robił tutaj zwiad? - mruczał do siebie, nie zwracając uwagi, że pozostali mogą go usłyszeć. Był naprawdę zły. Zdarzały mu się trudne walki, nawet niemalże niemożliwe. I nigdy nie uciekł, nie zdezerterował, nawet o tym nie myślał. Ale też nigdy dowódca nie wykazał się tak rażącą niekompetencją i tchórzostwem. To uprawniało go do żądania wakacji. Najlepiej w jakimś bezpieczniejszym miejscu niż Patriot IV. A może po prostu się starzał?
 
__________________
Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution.
Because I must not allow anyone to stand in my way.
-DN
Dyżurny Purysta Językowy
Radagast jest offline