Według mnie w pierwszej kolejności powinniśmy się zająć kłopotami wewnątrz własnego okrętu. Jeszcze jakiś mutant użre kapitana w tyłek, przez co się chłopak zlęknie i już nigdzie nie polecimy
Tutaj chciałbym użyć sekciarzy, powinni ochoczo przystąpić do mielenia mutantów.
Jednocześnie proponowałbym wysłać przynajmniej jeden zdyscyplinowany oddział na stację, żeby stworzyli tam przyczółek i dokonali wstępnego rozpoznania.
Możliwe, że warto będzie też już na wstępie się rozdzielić, część z nas poprowadziłaby dezynfekcję Czarnej Gwiazdy, a druga grupa dowodziłaby sprawdzaniem sytuacji na stacji.