Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-11-2010, 00:02   #19
Arsene
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
Wilk leżał pod ścianą z brzuchem zalanym krwią. Przy nim klęczał jakiś nieco otyły stalker, a przy karabinie co chwila zmieniało się dwóch rosłych kotów.
- Psia mać, jasna cholera, niech to szlag! - klął medyk opatrując ranę przywódcy obozu.
- Jest źle ?
- Zamknij się, przeżyjesz - warknął.
Wilk tylko uśmiechnął się chłodno. Apteczki z Zony, zwłaszcza naukowców, były niezwykle skuteczne. Wprawdzie były cholernie drogie, ale Sidorowicz dysponował jedną czy dwoma. Doświadczony stalker zawył z bólu, gdy sanitariusz wyciągał kulę i posypywał czymś ranę. Chwilę po tym robił już opatrunek. Wtem tuż nad ich głowami kule uderzyły w ścianę, wpadając przez okno z którego prowadzono ogień z RPK. Strzelec leżał na plecach, a jego flaki obok, porozrzucane siłą odrzutu po całym pomieszczeniu. Medyk klął jeszcze obficiej. Po krótkim oszołomieniu za karabin chwycił drugi stalker. W tej chwili do budynku wpadł Maks. Tylnymi drzwiami, których wcześniej nie dostrzegł.
- Załatwione - dopiero teraz zobaczył rannego Wilka. Zadzwoniło PDA -
"Po sprawie, ruszcie dupy bo trzeba ich podobijać i zebrać rannych". Strzały cichły, oddalały się, przerzedzały, aż zanikły całkowicie. Maksymilian stał osłupiały. Wilk leżał nieprzytomny, wszędzie pełno było flaków leżącego na ziemi stalkera. Był młody, dobrze zbudowany, miał krótkie włosy ścięte "na rekruta". Medyk właśnie wyciągał jego ciało z budynku. Stalker wyjżał przez okno. Znad dymiącej się lufy RPK widział ludzi zbierających do ognisk rannych kolegów, martwych i szczątki wojskowych. Inni na kupę zbierali cały łup. Teraz nie było czasu by go dzielić. Znowu zadzwoniło PDA, tym razem to Sidorowicz.
" Dobra robota, posprzątajcie tam i wracamy do codzienności".

Do Maksa nic nie trafiało. Zabijał, masakrował i widział więcej cierpienia w ciągu tej godziny, niż przez całe życie. Był głodny, ale widział że zeżyga się na sam widok jedzenia. Adrenalina dająca siłę fizyczną i psychiczną opadała, krew krążyła wolniej i wolniej, aż w końcu serce biło normalnie. Każdy mięsień bolał, oczy same się zamykały, lecz gdy tylko powieki zacisnęły się, musiały się od razu uchylić. Setki myśli targnęły się jednocześnie do głowy ....
 
__________________
Także tego
Arsene jest offline