Wątek: C E L A
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-11-2010, 23:50   #67
liliel
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Wypij mnie.

Przypomniała sobie ojca. Wieczory kiedy czytywał jej „Alicję”.
„Kraina czarów jest na wyciągnięcie ręki, Jill” - tak wtedy mawiał. I łapał ją za czubek nosa a później porywał wysoko i szybowała.
Jak ptak.
Śmiała się wtedy. Może jeszcze potrafiła, a może już wtedy udawała. Nie była pewna. Ale dla niego chciała udawać.
A później przypomniała sobie coś jeszcze. Widok materaca nasiąkniętego krwią, powiększającą się plamę szkarłatu i smak ojcowskiej krwi... Oczy jej brata rozszerzone z przejęcia. Jego ciepła ufna dłoń schowana w jej własnej. Dźwięk noża rozszarpującego gąbkę, zgrzytającego o pordzewiałe sprężyny.

Wypij mnie.
Skoro nalegasz.
Kraina czarów jest na wyciągnięcie ręki...

Chris stał w progu. Wyciągnął język łapiąc krople spadającego deszczu.
A Jill pędziła w podskokach wgłąb ciemnego korytarza, który połykał ją niby paszcza złośliwego potwora.

- Witaj przygodo! Co masz mi do zaoferowania?
- Krainę czarów...


Magazyn zawalony pudłami. Minęła go. Nie chciało jej się szukać.
Zewsząd napływały dźwięki. Tętent kropel wody uderzających o gładkie kafelki.
Zmysły się wyostrzał. Umysł się otworzył...

Cokolwiek wypiła mogła po tym doznać objawienia.

Intensywność kolorów...
Nozdrza powitały świeżą dawkę zapachów. Skorodowany metal. Stęchlizna. Smród ze studzienki ściekowej. Blade wspomnienie użytych chemikaliów, szamponu do włosów, miękkich ręczników, piany, ludzkiego potu. Echo ludzkich głosów, przebrzmiałych szeptów, szelestów bielizny naciąganej na wilgotną skórę.

Źrenice zwęziły się do wielkości łepków od szpilki.
Odlot.
Szybowanie.
Jak ptak.


Rozsunęła suwak. Pomarańczowy kombinezon został w tyle. Włosy rozsypały się kaskadą po plecach. Łaskotały. Zakończenia nerwowe aż zawyły z rozkoszy.
Odkręciła kurki i uniosła twarz ku górze.
Letnia woda zmywała krew, bród i wspomnienia. Strugi mieniły się feerią barw. Jak tęczowy deszcz.

Mógłby zmyć wyrzuty, gdyby Jill takowe miała.
Bardziej go wyczuła niż zobaczyła.
Znajomy oddech na karku. Odgarnęła włosy na bok i przekrzywiła szyję. Zapraszająco.

Koljena fala wspomnień. Wieczór w Silvery Creek. Ten wyjątkowy. Kiedy Jill oddzielała mięso od kości pławiąc się w krzyku niewinnej kobiety. A gdy wróciła do domu zastała Josha siedzącego w fotelu.

- Jill, może nie powinniśmy?
- Dlaczego?
- Bo jesteś moją siostrą?
- I co z tego? Kocham cię.
- Ja też cię kocham, Jill.

Wróciła po Chrisa. Ujął jej dłoń i patrzyła jak idzie bezwolnie pod prysznic.

Jill lubiła trójkąty.
Trójkąty są fajne.
Mają trzy wierzchołki.
Trzy to więcej niż dwa.
Więcej możliwości.
Kwadraty są nawet lepsze niż trójkąty.
A jeszcze lepsze...
Takie sześcioboki.
Albo dwunastoboki.
Albo...
Setki linii, krzywizn, kątów, punktów odniesienia.


Jak po działce speedu. Świat wirował. Oczy łzawiły od nasycenia kolorów. Wokół było za mało powietrza na jeden choćby oddech. Serce biło tak mocno. Za mocno. Zaczynało pękać. Nie nadążało za nadmiarem doznań.

Oblizała wargi i wciągnęła kombinezon na nadal wilgotną skórę. Pochyliła się nad powykręcanym komicznie truchłem. Gęba mu się nie zamykała. Zgniły jęzor mielił niestrudzenie.
Szarpnęła za tłuste skołtunione włosy. Fetor niemal zwalał z nóg.
Spinka. Kawałek drutu na wagę złota.

Gmerała w zamku. To zajęcie tak ją pochłonęło, że zapomniała o całym świecie. Był tylko zamek, spinka i Jill. I kraina czarów.
I cudowny smak papierosa, którego Josh wetknął jej do ust.

Sezamie otwórz się!
Chrzęst.
Skarby na wyciągnięcie ręki.

Chłód noża pod palcami.
Jill zmrużyła oczy i wciągnęła intensywną mieszankę zapachów.
Energia ją roznosiła.
Znów była bogiem w niepozornej ludzkiej skórze.
 

Ostatnio edytowane przez liliel : 28-01-2012 o 11:24.
liliel jest offline