Grim wyszedł powoli z baru.
-Ehhh... Nie nienawidzę takich spotkań.
Włożył ręce w kieszeń i ruszył przed siebie. Szedł tak niespiesznym krokiem.
-Po co się spieszyć.? I tak zdążę.
Grim spojrzał się na zegarek. Była 20:11. Grim skręcił w alejkę i wszedł na po drabince na dach.
-Jaka piękna noc.
Powiedział to sam do siebie po czym ruszył przed siebie. Po jakiś 15 min. skakania po dachach dotarł do swojego mieszkania. Zeskoczył na ziemie i złapał za klamkę.
-Ach.! Witam Panie Fechner.
Starszy pan burkną coś pod nosem i zagłębił się w swoich obowiązkach. Grim ruszył po schodach w górę. Wszedł do swojego pokoju i od razu skierował się do sypialni. Wyjął z kieszeni swoje pda i położył je na stacji dokującej.
-Dobrze Alice. Otwórz zbrojownie.
W tym momencie na ścianie pojawiły się szerokie pasy. Zwinęły się i ukazały piękną zbrojownie. Miłośnik broni białej był by w niebie natomiast ktoś kto wolał broń palną nie znalazł by tam nic dla siebie.
-Alice która godzina.?
-20:40.
Grim wszedł do środka i zmienił ubranie. Wyglądał teraz zupełnie inaczej. Miał na sobie ciemny czarny płaszcz a pod spodem luźne ubranie oraz maskę zakrywającą usta i nos.
-Dobra teraz jeszcze tylko broń...
Zbliżył się do stojaka z katanami.
-Hmmm...
Wyciągną rękę i wyją średniej długości katanę z tsubą w kształcie gwiazdy która zabłysła kiedy jej dotkną oraz pięknie zdobioną tsuką. Schował katanę w pochwę i przyczepił ją do paska przy pasie. Sięgną drugą ręką i dotkną głowy smoka na stojaku. Otworzyła się szafka z której grim wyją długą katanę w białej pochwie z tsubą w kształcie smoka oraz tsuką ozdabianą złotymi nićmi. Wszystko było by dobrze gdyby nie fakt że katana obwiązana była czerwonym połyskującym łańcuchem który blokował wydobycie katany. Grim zrobił krok w tył i obrócił się na pięcie. Wziął z szafki pasek z kaburami wypełnionymi różnymi rzeczami od kabli do pda o shurikeny.
-Dobra jestem gotowy.
Grim cofną się do sypali a drzwi do zbrojowni zamknęły się za nim. Wyciągną rękę i wziął pda. Schował je do kieszeni i wyszedł z sypialni. Skierował się do kuchni. Odsłonił maskę i wyciągną deser czekoladowy z lodówki.
-Mniam.!
Grim wciągną deser i wyszedł z domu poprawiając maskę. Zamkną drzwi na klucz i wszedł na dach.
-Alice która godzina.?
-21:29
Grim spojrzał w niebo.
-Jakie piękne gwiazdy.
Po czym ruszył przed siebie i przeskoczył na następny budynek. Skakał tak po dachach aż nagle usłyszał krzyk dziewczyny. Zatrzymał się i zamkną oczy. Krzyk powtórzył się. Odwrócił się i spojrzał na alejkę na dole. Stała tam dziewczyna i dwoje mężczyzn.
-Ehhh... Nie łanie tak prześladować kobiety.
Grim ułożył ręce w pieczęć i użył czegoś w rodzaju teleportu. Było to jednak tylko złudzenie. Tak naprawdę jedynie szybciej się poruszał. Złapał dziewczynę i skoczył na dach.
-Nic ci nie jest.?
Dziewczyna spojrzała na grima.
-Nie. Kim jesteś.?
Przestraszyła się, widocznie zauważyła broń przy pasie grima.
-Nieważne. Jesteś już bezpieczna.
Grim spojrzał się na nią, pomachał jej i ruszył dalej przed siebie.
Chwilę potem zauważył całkowitą zmiane otoczenia. Nie było już to czyste świeże powietrze tylko coś bardzie według smogu.
-Nienawidzę takich miejsc jak te.
Wyją z kieszeni pda i zerkną na mape. Był jakiś kilometr od miejsca spotkania. Spojrzał jeszcze na zegarek. Zostało pięć minut. Wstał i ruszył w kierunku motelu. Po chwili zobaczył święcący neon z nazwą moteli.
-Grim jestes na miejscu.
Grim zeskoczył na ziemię i wszedł do środka.
-Dzień dobry.
Recepcjonista wskazał drzwi zaraz obok grima. Grim spojrzał na nie i otworzył je. Zobaczył schody prowadzące w dół. Zszedł po nich. Zobaczył małą piwniczkę i kilka osób w niej rozmawiających.
__________________ Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu.
Ostatnio edytowane przez Kenny : 05-12-2010 o 11:21.
|