Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-12-2010, 09:42   #19
Ulli
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Na pytanie zabójcy odpowiedział bez zwłoki i owijania w bawełnę.
- Znaleźliśmy rannego człowieka pod murem. Powiedział coś o przesyłce, którą trzeba doręczyć do Karak Kadrin, dał zawiniątko dziewczynie - tu wskazał zakrwawionym toporem Edith - i zmarł. Resztę widać. - wzruszył ramionami.
Rana zaczęła mu się dawać we znaki, więc zapytał jeszcze dowódcę zajętego indagowaniem Edith o medyka. Ten odburknął coś niezrozumiałego o gadającej z kapitanem "igle" i posłał go do diabła. Gottri nic z tego nie zrozumiał, ale zdawał sobie sprawę, że wszyscy zabójcy są szaleni, więc zbytnio się tym nie przejął.
Poza tym kurtkę trzeba było zeszyć, więc igła jak najbardziej by się przydała.

Bez wielkich nadziei udał się nad rzekę. Tak jak myślał nie znalazł żadnej igły. Gadało sobie dwóch ludzi. Zapytani o gadającą igłę popatrzyli na Gottriego ze współczuciem i jeden z nich zabrał go do swojego namiotu, by go opatrzyć.
Medyk-pomyślał Gottri- dobre i to. Kurtki nie naprawi, ale przynajmniej mnie zszyje. Zdjął kaftan i kurte po czym pozwolił mu działać.

-Ciekaw jestem coście tam nabroili. Czub wyglądał...no poważnie. A takiego go nie widziałem. Wściekłego, znudzonego, rozdrażnionego, czujnego, ale poważnym typem to on nigdy nie był. Nic dziwnego jak się tyle razy dostało w czerep. Nie daj se wcisnąć kitu że ta ksywa wzięła się od fryzury.

Gottri westchnął ciężko po raz kolejny dziwując się ludzkiej głupocie. "W dodatku gadatliwy, jak to człowiek."
- Poważny- zdecydował się w końcu odpowiedzieć- raczej niepoważny. Stracił honor i jedyne co mu pozostało to śmierć w walce a ten zamiast jej szukać bawi się w żołdaka. Nie zdziwiłbym się gdyby Ungrim mu solidnie przygadał gdy dotrzemy do Karak Kadrin. W dodatku te elfy z oddziale. Żaden krasnolud nie pozwoli elfowi postawić stopy na krasnoludzkiej ziemi. Będziemy mieli szczęście jeżeli nas nie pozabijają.

Na szczęście człowiek właśnie skończył. Gottri wstał, ubrał się szybko, podziękował, skłonił się i wyszedł. Udał się w kierunku rzeki by obmyć się z krwi, potem w kierunku miejsca gdzie trzymano konie, by wyczyścić wiechciem słomy broń z wilgoci. Doświadczenie nauczyło go, że kaftan kolczy zerdzewieje jeśli sie go odpowiednio nie zabezpieczy. Kółeczka były zrobione z kiepskiej ludzkiej stali, która łatwo pokrywała się rdzą pod wpływem wilgoci.
Udał się do kuchni i przy okazji jedzenia obiadu wydębił odrobinę oliwy, którą nasmarował zbroje i ostrze topora.
Po tym wszystkim był tak zmęczony, że jedyne o czym marzył to położyć się spać. Na szczęście namiot był już rozbity. Zdjął kaftan i kurtkę która po tym wszystkim była trochę wilgotna i położył się spać.
 
Ulli jest offline