Phaere Jak to nie mówiłam ci o nieumarłych?!!-krzyknęła uderzając otwartą dłoniom w stół. Nie spodziewała się takiej reakcji zawsze opanowanego kapłana. Nie próbuj winić mnie za stan tego człowieka! Wybierając się na taką podróż powinien być przygotowany na każde niebezpieczeństwo!Taki jest świat-najsłabsi przegrywają! A poza tym skąd do diabła miałam wiedzieć, że pochodzi z Kedros?!-wykrzyczała na Sylvana, stojąc i opierając się rękami o blat stołu. Jak w ogóle masz czelność podnosić na mnie głos?!Teraz wiem, że jesteś taki sam jak twoi strażnicy! Jak wszyscy ludzie... - Drowka nie przestawała krzyczeć. Od początku wiedziała, że Sylvan nie jest taki na jakiego pozuje. Zabrała kota i wyszła z pomieszczenia. Nie odczuwała potrzeby pomagania kapłanowi,ani prowadzenia kłótni z nim. Miała nadzieję, że mężczyzna nie da rady nieumarłym. Życzyła mu bolesnej śmierci.
__________________ Żeby ujrzeć coś wyraźnie, wystarczy często zmiana punktu widzenia. |