Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-12-2010, 15:55   #12
arek9618
 
arek9618's Avatar
 
Reputacja: 1 arek9618 nie jest za bardzo znanyarek9618 nie jest za bardzo znanyarek9618 nie jest za bardzo znany
Charles zapakował się do samochodu Grigoriego. Było to czarne, ekskluzywne BMW. Wsiadając Mortier rozejrzał się po wnętrzu samochodu. które było jak przystało na markę BMW doskonale wykończone. Charles zapiął pasy. Reszta ocalałych również wsiadła do innych pojazdów. W pewnym momencie konwój ruszył. Charles nie uważał, że szkoła to dobry pomysł, ale wolał to niż zostać w pojedynkę na pastwę losu.

Po kilku minutach jazdy, wozy zatrzymały się przed dość niewielką, miejscową szkołą. Charles spojrzał przez okno i rozejrzał się dookoła, a następnie ostrożnie wysiadł z samochodu. Budynek nie wyglądał na zbyt przyjazny. Główne wejście było zabite deskami, w oknach nie było szyb. Wokół było strasznie cicho. Charles ruszył w stronę szkoły.

Nagle znikąd zjawił się policyjny patrol z prawdziwego zdarzenia. Charles dostrzegł na furgonetkach typowych dla jednostek specjalnych napis "S.W.A.T." "Skąd oni się wzięli na takim odludziu?"- pomyślał. Mortier uznał jednak to za ratunek. Zaczął iść w stronę zatrzymujących się wozów. Z radiowozów wyskoczyło kilku uzbrojonych policjantów, a z jednego furgona wybiegli komandosi. Nie przyjechali jednak oni zabrać pozostałych przy życiu ludzi w bezpieczne miejsce. Chód w stronę "małej armii" przerwał Charlesowi członek S.W.A.T.'u który przewrócił go na ziemię i kazał się nie ruszać. Komandos szybko przeszukał Mortiera lecz nic nie znalazł. Francuz spojrzał w stronę reszty ludzi. Policjanci ich przeszukiwali. Jednej osobie zabrali nawet broń.

W pewnym momencie policjanci i komandosi zapakowali się do swoich pojazdów i zwyczajnie się zmyli. Zostało tylko czterech, którzy mieli wprowadzić sporą grupę do zrujnowanej szkoły:
- No, to zapraszam do szkoły- powiedział jeden z policjantów, dzierżąc w dłoniach strzelbę.

Policjanci ruszyli, Charles tuż za nimi. Kiedy przekroczyli wyważone drzwi, oczom Mortiera ukazało się zadbane wnętrze zwyczajnej szkoły. Idąc kawałek dalej Charles dostrzegł plamę krwi na ziemi.
- Jest tu kto? Policja!- krzyknął gruby policjant, który prawdopodobnie według stereotypu amerykańskiego policjanta musiał zjeść na służbie przynajmniej kilka pączków. W jego oczach widać było panikę. Ścisnął pistolet i zmusił się do dalszego marszu.

Charles odkręcił się do tyłu. Na samym końcu grupy ciągnęło się dwóch młodych funkcjonariuszy. Wyglądali na przerażonych. Pewnie służą od niedawna. Charles odkręcił się z powrotem i wchodził po schodach, zaliczając po 2 stopnie na krok. Na górze znajdował się niewielki korytarz, od którego odchodziły sale lekcyjne. Charles szybko dostrzegł salę j. francuskiego. Uśmiechnął się. Po chwili nie było mu jednak do śmiechu. Jego chwilowy czas dobrego humoru przerwała grupka umarlaków zaspokajająca swój głód. Delektowali się jakimś farmerem.
- O kurwa!- dało się słyszeć gdzieś z tyłu. Charles szybko się odkręcił. Nie było już tam dwóch policjantów. "Tchórze"- pomyślał. Komentowanie policjantów przerwały mu wystrzały stróżów prawa przed nim. Kiedy zdążył się odkręcić dostrzegł ciała trupów, które już zapewne nie wstaną, oraz pogryzionych policjantów. Na chwilę serce mu się zatrzymało. Z tego co zauważył wcześniej ludzie pogryzieni po kilku chwilach ginęli, a następnie wstawali jako te bestie. To samo miało stać się z tymi policjantami. Charles podbiegł do jednego, wyszarpnął jednemu Berettę z dłoni i odskoczył do tyłu.
- Wiecie co się z wami stanie? To samo co zresztą pogryzionych! Proszę nie zbliżajcie się do nas! Nie chcę, żebyście po przemianie nas pozarażali!- krzyczał Charles mierząc do osoby, której zabrał broń. Nie miał złych zamiarów, nigdy nie skrzywdziłby człowieka, lecz sytuacja w której został postawiony zmuszała go do takiej interwencji. Szkoda było mu dwóch mężczyzn. Z wyrazu twarzy jednego można było odczytać bezradność i panikę. Mortier czekał co zrobi reszta. Nie oglądał się za siebie. Cały czas mierzył w stronę przyszłych potworów.
 
arek9618 jest offline