Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-12-2010, 20:14   #93
BoYos
 
Reputacja: 1 BoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputację
Wszystko zafalowało. Kobieta za burtą. Chłopak spojrzał szybko na ciało, znikające w głębiach wody. Nie widział czy najpierw powinien wspomóc towarzyszy, czy nurkować po Shakti. Powinna wypłynąć.

Nagle rozległo się światło. Było to uwolnienie. Nieznane dotychczas dla Yuego, fala powietrza uderzyła o jego twarz. Zasłonił ją rękawem. Zauważył Ao, który już gnał na swoich przeciwników. Nie chciał by któryś z jego drużyny ucierpiał. Nie wiedział za bardzo, od kogo zacząć. Zastanawiał się, jak najszybciej i najlepiej rozegrać to, co ma w swoim arsenale. Byli na jego terytorium - na wodzie. Mógł praktycznie wszystko.

Nagle coś wyrwało go z zamyślań. To Shakti. Zapomniał o niej. Nie czekając dłużej wskoczył na głowę do wody za dziewczyną.

Szok.

Jego ciało opanowała woda, która była chłodna. Śmierdziała i była brudna. Nie widział już ciała. Zasięg pola horyzontu to było z 3-4 metry. Nic. Skupił się i zaczął płynąć w dół. Wyczuł aurę dziewczyny. Na szczęście nie opadła jeszcze tak nisko. Była blisko. Jeszcze trochę. Brak powietrza. Szybciej...
Jest! Dziewczyna opadała z rękoma w górze. Złapał ją pośpiesznie za nadgarstek lewą ręką. Prawą skupił całą energię jaką miał i wyprostował rękę. Nagle woda rozstąpiła się tak, że mógł rozłożyć skrzydła. Potężnym machnięciem wzleciał w górę. Trzymał mocno dziewczynę, by ta nie wypadła. Uniósł się nad wodę. Potężna fala przeleciała po tafli jeziora. Zauważywszy to, jeden z wężowatych rzucił włócznią w stronę latającego Nieskończonego. Pośpiesznie machnął ręką, sprawiając, że włócznia została strącona przez wodę.
Szybkie kręgi zawisły w powietrzu.
- Amoleti Minor - wokół niego pojawiła się przezroczysta tarcza ochronna. Szybkim nurem wylądował na ziemii, w bezpiecznym miejscu.
Wiedział, że każdy jest zajęty walką i to w jego gestii jest zaopiekować się demonolożką.
Rozejrzał się, czy jest bezpieczny. Nikogo nie widział. Teraz mógł przystąpić do tymczasowego ochronienia jej ciała.
- Fortitudo! - dotknął jej brzucha. Na barku pojawił się jej znak runiczny. Była to kolejna z pieczęci. Nagle zza pleców Yuego słychać było dźwięk. Chłopak odwrócił się gwałtownie i wycelował ręką w źródło dźwięku. Był to kapłan.
Sięgnął po laskę na plecach. Stanął w pozycji lekko przechylonej do przodu. Zaczął uwalniać energię. Gromadził siłę, na następne zaklęcie. Podniósł laskę do góry i w promieniu 10 metrów ziemia zaświeciła się.
- Praestigii Abditum! - ziemię otoczyła kopuła, która po chwili zniknęła. Tak samo jak postacie w niej.
- Jesteście bezpieczni. W tym miejscu jest iluzja. Nikt nie powinien was zauważyć. Ide pomóc innym. - powiedział Yue do miejsca, gdzie przed chwilą były osoby. Sam wzniósł się w powietrze szukając miejsca walk.
 

Ostatnio edytowane przez BoYos : 03-12-2010 o 21:35.
BoYos jest offline