Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-12-2010, 21:28   #43
deMaus
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
Kiedy rozległ się wybuch Kano odruchowo, postanowił sprawdzić jakie uszkodzenia wystąpiły w Heliosie, natychmiast też pomyślał, że to bezcelowe, bo połączenia niema, jednak w tym momencie, nastąpiło kilka rzeczy po sobie.
Obraz się zmienił, znowu był na mostku Helisa, pamiętał ten moment, właśnie razem z kapitanem Avramem walczyli z piratami, którzy sądzili, że są wyzwaniem dla okrętu klasy Heliosa. Ten nagły wybuch był nietypowy, coś atakowało ich z tyłu. Kano wykonał szybki skan tego regionu.
- Kapitanie, piraci mają na tamtym księżycu, zamaskowane stanowiska artyleryjskie. -
- Patrząc na topografię tego systemu i ilość naturalnych satelitów, wpadliśmy w wręcz podręcznikową zasadzkę Kano. - powiedział z l=rozbawienie, ale i z nutą wątpliwości. - Zwiększyć moc osłon, i namierzyć te działa. -

W tym momencie otrzymali następny potężny strzał z boku. Następne stanowiska, na innym księżycu, weszły na pozycję, i zdejmując maskowanie rozpoczęły ostrzał.
- Mamy kłopot, cała drogą naprzód i do tyłu, jest prawdopodobnie usiana takimi stanowiskami, a osłony nie wytrzymają skupionego ostrzału. - Zameldował główny inżynier Milo Smithe.

Kano stał dziwnie nieprzytomny, pamiętał, że to się już wydarzyło, ale z drugiej strony nie wiedział, czy może podsunąć rozwiązanie kapitanowi, to mogło zmienić historię, z drugiej strony, w przeszłości kapitan sam wpadł na rozwiązanie. Teraz jednak zamiast reagować na zagrożenie, patrzył na Kano dziwnym przenikliwym wzrokiem.
- Kano co się stało? - zapytał jak zwykle trafnie.
- To już się wydarzyło, dla mnie ponad tysiąc lat temu, to jakiś rodzaj halucynacji. -
- Ty nie możesz mieć halucynacji - przyglądał mu się trafnie, kiedy wstrząsną nimi następny wybuch. - Skoro to się dla ciebie wydarzyło, i żyłeś nadal tysiąc lat, to co zrobiliśmy?-
- Kazał pan ustawić okręt, tak, aby w momencie strzału, cała wroga artyleria ostrzeliwała się nawzajem, i dał im nadzieję, że uciekamy, a w kluczowym momencie, przesunęliśmy okręt, co spowodowało zniszczenie, większości stanowisk. -
- Wykonać - Avram powiedział to tonem nieznoszącym sprzeciwu, a pilot i strzelec, natychmiast, zaczęli ustawiać okręt na właściwej pozycji, i namierzać, tyle wrogich jednostek ile się dało.

~Wiesz, że jeżeli się mylisz to wszyscy zginiemy? -
~Nie teraz, to zbyt dziwne -
~Ty jesteś dziwny, nie rozmawiasz ze mną instynktownie, zachowujesz się jak niezależna jednostka. -
~Od ponad tysiąca lat nie miałem z tobą kontaktu, to nie jest normalne dla avatara okrętu, nie przywykłem, aby tracić tak kontakt, a potem nagle w mgnieniu oka odzyskać ten kontakt -
~Jesteś maszyną Kano, utrata połączenia i jego wznowienie, nie może cię dziwić. -
~Obaj jesteśmy maszynami Heliosie, ale ty masz potęgę, a ja mam namiastkę człowieczeństwa, razem jesteśmy całością, perfekcją, ale ja byłem pozbawiony mojej potęgi zbyt długi i temu w za dużej części jestem teraz człowiekiem. -

Rozległ się olbrzymi wybuch, a potem cześć załogi mostka zawyła z radości. Kano poczuł jak Helios namierza kolejne jednostki wroga i odpala pociski, po jednym na okręt wroga. Kano pomyślał, że się popisuje, ale ta myśl była dziwna.

- Kano chodź ze mną - kapitan nadal przyglądał mu się tajemniczo. Ruszył do swojego gabinetu, tuz obok mostku.

- Helios tryb prywatności, kod Alfa. - najwyższy kod prywatności, Kano był pod wrażeniem, do tego typu danych miał dostęp tylko kapitan, a po jego śmierci, były automatycznie kasowane.
- Kapitanie, nie wiem co się dzieję, ale mogę pomóc, najwyraźniej zostałem cofnięty w czasie, ale to znaczy, że mogę pomóc, znam wyniki naszych następnych potyczek, znam taktykę wroga, mogę to Panu przekazać. Możemy uniknąć... - kapitan przerwał mu podnosząc rękę.
- Nie mnie znać tajemnice przyszłości. Poza tym gdzie tu wyzwanie. Najwyraźniej, w przyszłości nasze drogi się rozejdą, i to w sposób, w którym nie będzie czasu się pożegnać. Temu tu jesteś. Dziękuję ci za służbę, zawsze byłeś dla mnie jak przyjaciel. - powiedział skłaniając głowę, i podchodząc bliżej - a teraz wracaj do siebie. -

Przez chwilę Kano myślał, że to rozkaz odejścia do jego kwater, ale w ułamku sekundy, Kapitan Avram wymierzył mu prawego sierpowego, tak szybkiego, że nawet Kano nie zauważył kiedy jego ręka się poruszyła. Systemu, zamknęły na chwilę powieki w jego systemie wizyjnym, aby cis ich nie uszkodził, ale kiedy otworzył oczy, aby się bronić, był w batyskafie.

Zamrugał nerwowo, opuszczając gardę, którą najwyraźniej podniósł w czasie ostatnich sekund. Już chciał zapytać ile czasu minęło, ale przecież patrzył wprost na licznik pokazujący głębokość zanurzenia i drugi określający pozycję, a te nie drgnęły, więc to był tylko majak. Projekcja oszalałego golema.

Następne wydarzenia miały bardzo dynamiczny przebieg, ucieczka, ponowne spotkanie, rozwalenie batyskafu, i mordercza walka o życie załogi w drodze do brzegu. Kano jak, że dla nie nie istniało coś takiego jak fizyczne zmęczenie, co najwyżej wyładowanie, ale to było raczej tak, że miał pełną moc a potem nie miał jej wcale. Oczywiście istniało dla niego coś takiego, jak stan uśpienia, lub oszczędzania energii, ale nie teraz, kiedy naładował baterie. Tak czy tak, płynął na równi z innymi, z ta różnicą, że jedną ręką starał się otrzymywać ponad wodą Nicodemusa.

Na brzegu natychmiast przenieśli się pod drzewa zacierając ślady, a potem Kano razem z Evrosem ruszyli na rozpoznanie terenu. Reszta miała podjąć próbę skontaktowania się z kapitanem statku gwiezdnego i zasugerować mu aby po nich szybko przyleciał.
 

Ostatnio edytowane przez deMaus : 03-12-2010 o 21:30.
deMaus jest offline