Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-12-2010, 23:15   #12
Uzuu
 
Uzuu's Avatar
 
Reputacja: 1 Uzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skał
***

Mężczyzna zasiadający na fotelu nawigatora krwawił z rozciętego policzka. Strach i nienawiść do swego nauczyciela na przemian zajmowały miejsce w sercu Derracha. Młody akolita nie wiedział czego jeszcze może spodziewać się po tym szaleńcu jak go nazywali za jego plecami kiedy ten zaraz pierwszego dnia ich podróży w Spaczni oznajmił mu że dziś rozpoczynają jego pierwszy trening. Cieszył się niesamowicie podniecony bo było zaszczytem dla niego przystąpić do szkolenia w takich warunkach ale o jego nauczycielu krążyły różne pogłoski których nasłuchał się zanim przybył na Czarną Gwiazdę.
- Chcesz nas zabić głupcze!? Myślisz że masz dar tylko po to by chodzić sobie na spacerki po Otchłani?! - Oko Veltariusa zaczęło powoli emanować słabym czerwonym światłem, cała złość na swego mentora momentalnie wyparował zamieniając się miejscami z uczuciem rosnącego przerażenia. Zapomniał o bólu który wywołało uderzenie, nie czuł już krwi cieknącej wolno po jego skórze, jedyne na czym mógł się teraz skupić to czerwone światło Oka emanujące zza opaski szaleńca. Derrach widział jak jego nauczyciel obchodzi fotel by stanąć za jego plecami. Czuł jak jego mistrz kładzie mu dłoń na ramieniu, strach sparaliżował go całkowicie. I wtedy usłyszał wolno i spokojnie wymawiane słowa.
- Jeszcze raz...

Veltariusa przerwał na chwilę czytać dzienniki jednego z jego przodków. Spojrzał na swego ucznia, nie był on może najlepszy ale pod jego okiem czynił znaczne postępy. Już teraz w spokojne dni mógł sam nawigować okręt nawet mimo tak słabego światła Boskiego Astronomiconu i choć nawigator nie powierzył by mu jeszcze ani prób wejścia i wyjścia z pustki to był dla niego samego znacznym odciążeniem z jego obowiązków. Pozostali akolici cały czas przeglądali stare mapy i nanosili poprawki na już istniejące, praca którą dawno temu on sam musiał wykonywać. Dolał sobie nieco mętnego napoju i rozsiadł się w swym fotelu. Darrachowi pozwolił w nim usiąść tylko pierwszego dnia a teraz chłopak stał wyprostowany obok niego mając za zadanie lustrować Pustkę i powiadomić go w razie najmniejszych zmian. Veltarius spojrzał na chwilę w Otchłań po czym spokojnie wrócił do przerwanej lektury.

Nawigator próbował odgadnąć o czym może myśleć ta podstępna suka Yandra. Nie lubił Astropatów i zawsze unikał ich jak ognia Inkwizycji. Dwa razy przypadkiem wpadli na siebie w czasie podróży ale on mógł przysiąc że przypadek nie ma z tym zupełnie nic wspólnego. Korciło go by odciąć ją od źródła mocy, by zbadać jak potężna jest w swym kunszcie ale ponownie powstrzymał się od myśli które narobiły by mu tylko więcej kłopotów. Jego niewyparzony język już pewnie zaskarbił sobie zwolenników. Nie obchodził go los ofiar spaczonej załogi okrętu, ale wytykanie błędów innym sprawiało mu dziwną przyjemność. Na stację też chciał wybrać się tylko dlatego że tutaj spodziewano by się po nim pomocy przy wytępieniu tych istot. Nie musiał przecież niepotrzebnie ryzykować skoro na okręcie są tacy których jest to obowiązkiem.
- Może niech nasz prom zwyczajnie orbituje przy stacji i wyląduje z powrotem by nas zabrać w ten sposób nie będziemy musieli zabierać dodatkowych ludzi do eskorty naszej i naszego transportu. - nie musiał tego proponować ale przyglądanie się Maxwellowi i jego reakcjom na jego nieoczekiwane słowa było następną z niewielu radości jakie miał na tym ponurym okręcie. Naprawdę żałował że ich Kapitan nie jest obecny w czasie tej rozmowy mogło by być jeszcze zabawniej słuchać jego komentarzy i odpowiedzi innych próbujących go zadowolić. Czuł że Astropatka znów mu się przygląda, to powoli zaczynało być naprawdę denerwujące.
 
__________________
He who runs away
lives to fight another day
Uzuu jest offline