Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-12-2010, 02:21   #99
Aegon
 
Reputacja: 1 Aegon jest godny podziwuAegon jest godny podziwuAegon jest godny podziwuAegon jest godny podziwuAegon jest godny podziwuAegon jest godny podziwuAegon jest godny podziwuAegon jest godny podziwuAegon jest godny podziwuAegon jest godny podziwuAegon jest godny podziwu
Znalezienie strumyka nie było za dużym problemem. Wkrótce potem wszystkie konie były napojone, a elf zabierał się do wieczornego posiłku, gdy eteryczny rabuś rozpoczął swoje łowy. Nie minęło dużo czasu, nim sakiewka elfa stała się wyraźnie lżejsza. Podobnie stało się z sakiewkami towarzyszy. Nie było to jednak zbyt przerażające, gdyż pozostałe fundusze wystarczyłyby na wiele dni. Ogólnie rzecz biorąc, nie było większego powodu do zmartwień.

Inni członkowie drużyny widzieli tą sprawę nieco inaczej, co można było zauważyć po bardzo gwałtownej reakcji, która nastąpiła po tym, gdy orzeł Turiona przerwał koncentrację stwora. Aranon bez większych emocji starał się użyć swoich inkantacji. Nie robiło to jednak wielkiej różnicy, gdyż stwór nie mógł przeciwstawić się pozostałym towarzyszom. Po tym, jak jakimś cudem zniknął, elfowi nie pozostało do zrobienia nic więcej, jak udać się na spoczynek. Już wkrótce zajęty był medytacją, która zastępowała elfom sen.

Dużo czasu pozostało do świtu, gdy elf zbudził się i zaczął podziwiać nocne niebo. Z niemałym zdziwieniem stwierdził, że Baredowi udało się odzyskać skradzione fundusze, a także znaleźć dwa dodatkowe przedmioty. Toporek okazał się magiczny z mocą, która pozwalała na jego powrót do właściciela po rzuceniu. Rękawic nie udało się zidentyfikować.

Sytuacja była dość dziwaczna. Mówiąc bardziej szczegółowo, ten eteryczny rabuś był dość dziwaczny. Nie tylko pokusił się na złoto, czego ten rodzaj potworów zwykle nie robi, ale też przechowywał swoje dobra na planie materialnym. Dodatkowo dzięki swojej mocy przenikał przez przedmioty materialne... coś było nie tak. Wyglądało na to, jakby jakaś nieznana siła wyższa dała eterycznemu rabusiowi te jakże dziwaczne i nienaturalne cechy.

Skoro jednak nie trzeba było się już martwić eterycznym rabusiem, Aranon mógł spokojnie przejść się po okolicy i poobserwować nocne niebo. Po zastanowieniu odrzucił myśl o dobiciu Cristin. Jego inkantacje zapewne nie pozostawiłyby żadnych zewnętrznych śladów na ciele ofiary, ale po tym, jak Bared spędził część nocy budując nosze, nie było sensu zostawiać ich nieużytych. Nawet, jeśli chodziło o życie tak nędznej istoty, jak ludzka kobieta, która nie miała szans żyć więcej, niż jakieś 60 lat. Ukrócenie jej mąk znacznie przyśpieszyłoby podróż. Nie trzeba było troszczyć się o brzemię, jakim była otruta, która nie miała już żadnych mocy związanych z jej profesją. Elf postanowił poobserwować sytuację nieco dłużej.

Wiele godzin minęło, nim pierwszy z towarzyszy obudził się i zaczął przygotowywać do drogi. Aranon siedział pod jednym z drzew żując resztki racji żywnościowej, która stanowiła dla niego śniadanie. Nieco później, gdy wszyscy członkowie drużyny już wstali, z oddali dało się słyszeć głosy. Wkrótce okazało się, że to grupa chłopów, która szybko wyłożyła cel swej podróży w dobitnym wywodzie na temat polowania na wilkołaki. Warto przy tym wspomnieć, że ten sposób bardzo elfa zainteresował. Na tyle, że zdecydował on, że nie będzie przeszkadzał w tej jakże fascynującej sytuacji, która została spowodowana głupotą ludzi. gdyby nie to, że mnożyli się jak króliki, już dawno by wyginęli.

Aranon nie wtrącał się do dyskusji. Niebawem wszystkie szczegóły zostały uzgodnione i mogli ruszać. Jako, że cały bagaż elfa był albo na nim, albo na jego wierzchowcu, nie pozostało mu nic więcej, niż tylko wdrapać się na konia i ruszyć za resztą zamykając pochód. Pogwizdywał przy tym tę samą melodię, którą poprzedniego dnia nuciła zjawa. Rozejrzał się dookoła za dziwnym towarzyszem. Starał się nie zaprzątać sobie głowy opowieściami chłopów o wilkołaku. Bardziej prawdopodobne było, że kryje się za tym jakiś inny potwór, ale kto wie.
 
Aegon jest offline