Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-12-2010, 21:45   #48
deMaus
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
Już w momencie kiedy obca kobieta mówiła, wiedział, że jest gorzej niż się wydawało. W tym samym momencie kiedy zamierzał zrobić unik, poczuł uderzenie, w pierś. Wrogi pocisk, nie mógł mu jednak zaszkodzić, właściwie to pierwszy raz poczuł ulgę na myśl, że jest w tak prymitywnych czasach, takie trafienie z lancy na pełnej mocy, mogło go uszkodzić, a z tego pocisku, którym oberwał mógłby się zaśmiać.
Jego układ taktyczny jednak nie spał, i dał sygnał, że takie trafienie, w sensory umieszczone w głowie może go uszkodzić, a wróg założy pewnie, że na korpusie ma pancerz pod ubraniem.

Kano przykląkł na prawe kolano, tak aby wyglądało, że pocisk jednak odniósł skutek, pewnym ruchem strzelił z lancy w rękę kobiety, która najwyraźniej dowodziła. Z tej odległości nie mógł chybić, natychmiast też ruszył biegiem w stronę jej towarzyszek. Wstał i strzelił dwa razy, bo w lewej ręce nie wiadomo skąd trzymał drugą lancę, celował w towarzyszkę przywódczyni, która odskoczyła w lewo, trafił, na pewno jednym strzałem, a może i oboma. Nie patrzył już tam jednak, tylko rzucił się biegiem uruchamiając tryb dynamiczny. Jego ruchy przyspieszyły ponad dwukrotnie. Co prawda w tym trybie poziom jego energii spadał szybko i mógł w nim przebywać tylko około 7 min, potem system zabezpieczeń wyłączał to usprawnienie. Przebiegając obok szefowej zobaczył, że ta z pewnością nie będzie sprawiała kłopotów, była martwa, nie trafił jak planował w rękę, a brzuch. Tak czy tak ta z napastniczek, która odskoczyła w prawo po kilku sekundach zobaczyła nad sobą golema, któremu z nadgarstków wystawały po trzy pary ostrzy, zakrzywionych w stronę łokcia.

Kano upadł na nią, jednak zdążyła się przeturlać na bok. Oba ostrza wcięły się w pień. Wyszarpnął je i uruchomił termowizję. Mimo, że obraz był nie do końca czysty z powodu temperatury i wilgotności powietrza natychmiast zobaczył dwa stanowiska ogniowe, było odpowiednio 10m i 15m od niego. Jednak w pierwszej kolejności musiał się zająć tą, która mu uciekła.
 

Ostatnio edytowane przez deMaus : 04-12-2010 o 21:53.
deMaus jest offline