Cóż.. w końcu go przekonali o schronieniu się w szkole. Ale czy był to dobry pomysł? Francis miał wątpliwości, które sprawdziły się po dojeździe na miejsce. Ujrzał szkołę w Lund, po raz pierwszy. Nigdy wcześniej nie był w tym miejscu. Widział powybijane okna, zabite deskami drzwi, na inne rzeczy nie zwracając nawet uwagi.
- To ma być ta wspaniała kryjówka? -
zapytał kierowcę, będącego jednocześnie dyrektorem tego nędznego budynku. Jones był gotowy by wsiąść z powrotem do auta i wyjechać stąd jak najdalej. Sytuacja była beznadziejna, aż do chwili, kiedy przyjechały oddziały specjalne. Młodzieniec zupełnie się tego nie spodziewał. Skąd tu u licha S.W.A.T ? I to w jakieś 10 minut. Jeden z policjantów przyszedł go przeszukać. Odebrano mu jego nożyk. Zresztą to i tak nie była dobra broń na żywe trupy. W kompanii szedł na przodzie, tuż za policjantami.
~Tu niby mamy się schronić? Tu nas do kurwy zjedzą.~
Nie zwracał zbytnio uwagi na korytarz, nawet gdy pełen był krwi. Zatkało go dopiero gdy zobaczył farmerów jedzących sobie spokojnie obiad - ludzkie mięso. Znowu ten przerażający widok, to co sprawiało iż Francis na chwilę zamarł ze strachu bojąc się o własne życie. W kilka sekund wywiązała się walka. Jones miał te kilka sekund, by odsapnąć chwilę i uspokoić się. Trzeba przyznać - udało się. Zombie nie żyły, jednakże policjanci zostali ugryzieni. Tak więc to koniec ich życia. Póki się dało szybko wziął pistolet od jednego z policjantów i zaczął w niego strzelać. Wystrzelał cały magazynek. Przeleciał szybko po jego kieszeniach w poszukiwaniu amunicji (MG proszę o informacje co tam znalazł). Wziął jednak wszystko co się dało. Widząc biegnącego Granta pobiegł za nim.
~W domu łatwiej będzie się bronic.~
Po chwili dogonił Granta mówiąc
- Przyda Ci się pomoc ! |