Po Ananimie reszta chłopaków zaczęła się przedstawiać. Jednak mówili oni bardzo niewiele, praktycznie nic. *Najwidoczniej im nie ufają* pomyślał Ananim. On całą tą sytuację, słowa, które Koji wypowiedział do nich po przedstawieniu się, wpasował w swoją wizję, która narodziła się wiele lat wcześniej.
Ananim zawsze marzył o epickiej przygodzie, w której on będzie brał udział. Czytał wiele dzieł historycznych i baśni. Interesował się wielkimi bitwami i kampaniami wojennymi, które odbywały się na przestrzeni setek lat. Zazdrościł tym dzielnym rycerzom, że mieli okazję uczestniczyć w czymś wiekopomnym, w czymś o czym w przyszłości pisano księgi oraz wiersze. Dzięki temu, mimo że zginęli, pozostali wiecznie żywi w wyobraźniach ludzi, którzy po te dzieła, poświęcone im, sięgali. Ananim też chciał być w ten sposób nieśmiertelnym, chciał żeby nie koniecznie o nim samym pisano pieśni ale o wydarzeniach, w których on sam brał udział. Z wiekiem marzenia dziecka powoli zanikały, jednak właśnie w tym momencie, gdy znajdował się Edenie, tym przedziwnym miejscu, marzenia te ożyły. To dlatego nie odczuwał obaw przed tymi duchami. Gdyby miały złe zamiary, to i tak nic nie mógłby zrobić aby temu przeciwdziałać, a idąc za nimi może czeka go jakaś misją, o której marzył. Postanowił więc tworzyć własną historię i zaufał koji`emu i reszcie duchów.
Po przemówieniu Samuraja nieznane im duchy wciągnęły Anakima i resztę chłopaków w inne miejsce. Usłyszeli jak mówią im, żeby poszli z nimi, a po chwili duch wyglądający na rzymskiego legionistę wyjaśnił im resztę. Dalemir wyraził chęć wyruszenia za duchami. Ananim uśmiechnął się i wyprostował. Poprawił włosy oraz kołnierz i powiedział -Dalemir ma rację. Może będzie fajnie.- po czym odwrócił się i powiedział do legionisty
-Ja się piszę na tą wyprawę!- * No, czas zacząć tworzyć własną historię!* pomyślał i chwycił ducha za rękę. |