Nelson jeszcze chwilę patrzył za oddalającym się chłopaczkiem. Właściwie to gówniarz zupełnie mu nie pomógł, wydoił z niego tylko ten jeden pieprzony nabój. Nelson już dużo na handel nie miał. A tutaj trafiała się okazja do dobrej zabawy. Coś do wypicia i może jakieś niezłe dupczonko, a przy okazji miał szansę dowiedzieć się czegoś o Piquecie. Skierował się do wejścia, wciąż gapiąc się na balony wymalowanej dziewczyny. Może minie jeszcze chwila i sam będzie takie ściskał w dłoniach. Uśmiechnął się obleśnie.
Nim zdążył wejść do lokalu, kotara w drzwiach uchyliła się i na zewnątrz wyszła jakaś odziana w czarną, skórzaną sukienkę laseczka. Nelson gapił się zafascynowany na jej uroczą, słodką buzię, wypchany dekolt, płaski brzuch i długie nogi. Nim odpowiedział dziewczynie, podrapał się po kroczu.
-Nelson... Jasne, pewnie że wchodzę - powiedział i puścił do niej oko. Jego słowa zabrzmiały nieco dwuznacznie. Teraz, gdy szła przed nim wpatrywał się w bosko kołyszące się, opięte błyszczącym materiałem pośladki. Miał ochotę klepnąć ją w tyłek, ale powstrzymał się. Nie wiedział jak zareaguje. Było całkiem możliwym, że dotykanie zanim się zapłaci jest tutaj niemile widziane. A to z pewnością mogło doprowadzić do bliższego spotkania z jakimś niemiłym kafarem. Zatrzymała się w wejściu odsłaniając wnętrze. Nelson nim wszedł, spojrzał do wewnątrz.
Wszystko zalane było burdelowym światłem. Wygodne fotele i okrągłe stoliki. Kilka wbudowanych w podesty chromowanych rur, na których ku uciesze nielicznej klienteli, wiły się roznegliżowane dziwki. Bar, w tylnej części pomieszczenia wyglądał na dobrze zaopatrzony. Tina zachęciła go do wstąpienia w progi przybytku, zmysłowym kiwnięciem palcem, a potem gdzieś zniknęła. Nelson rozejrzał się po wnętrzu, wyraźnie podekscytowany. Pierdzielę, trzeba korzystać z okazji, czarnuchu, pomyślał. Trzeba się napić, potem jakaś panienka, a potem popytamy o Piqueta. Skierował swoje kroki do baru. Usiadł na jednym z wysokich, obrotowych stołków i z kieszeni wygrzebał kilka nabojów. Kurwa, byleby starczyło.
- Siemano - zwrócił się do stojącej za barem dziewczyny. Była równie wyzywająca co Tina. Miała wielkie oczy, które lśniły jasnym blaskiem. Z pewnością coś ćpała. Przez chwilę popatrzył się w jej dekolt, okryty przezroczystą, siatkowaną bluzeczką. W lewym sutku dostrzegł kolczyka. - Jak leci? Jestem tu nowy. Nie za bardzo orientuję się w cenach. Po ile dziewczynki biorą za numerek? Jak byś mogła to nalej mi zimnego browara, ok? |