Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-12-2010, 18:16   #9
Kali
 
Kali's Avatar
 
Reputacja: 1 Kali nie jest za bardzo znany
INFORMACJA:
- To tylko przypomnienie, gdyż mój post jest dość obszerny w porównaniu z poprzednimi, ale Pamiętajcie, aby zaczynać swój post o momentu od którego zacząłem swój. Nie zapominajcie o opisie swoich decyzji, odczuć, myśli itp które działy się w momentach które ja opisałem. Jak widzicie nie opisuję w swoich postach tego co czują lub myślą wasze postaci, a to bardzo ważny element fabuły i rozgrywek tego rodzaju. Dlatego proszę nie zaczynać od momentu kiedy ja kończę swój post.
- Prosiłbym, aby nie cytować fragmentów z mojego postu Jeżeli chcecie nawiązać do słów NPC to piszcie np. Kiedy Koji powiedział że... (tu używacie własnej interpretacji) to... - bowiem jest to nabijanie tekstu w postach.

***

Kiedy wszyscy zdecydowaliście się, aby dać duchom szanse, wasi przewodnicy złapali was za dłonie i zaczęliście maszerować przed siebie, idąc wprost do namiotu. Czuliście na sobie wzrok wszystkich zgromadzonych, ale jeżeli byście się rozejrzeli, to nie byłyby to wrogie spojrzenia. Każdy był po prostu ciekaw, jak sobie poradzicie i co kawałek słychać było poszeptywanie na wasz temat.
Krótka droga wydawała się wiecznością, gdyż nie wiedzieliście co was czeka, jednakże kiedy weszliście do środka, poczuliście ogromnie miłe ciepło, które przeniknęło wasze ciała. Na środku stała ogromna misa w której paliło się ognisko, a na około niej stały cztery krzesła. Na samym środku stały oczywiście dwa trony, a przed nim, w półkole wspomniane już wcześniej miejsca waszego spoczynku. Koji ucieszył się z faktu, że podjęliście właśnie taką decyzję i wstał ze swego miejsca, aby zachęcić was gestem dłoni, do zajęcia miejsc przeznaczonych dla was. W waszych głowach kołatało się wiele myśli, a niektórym burczało w brzuchu, ale skorzystaliście z zaproszenia, a gdy to zrobiliście do namioty weszły jeszcze trzy inne kobiety i wniosły ogromne kosze owoców.
- Dziękuję wam, że skorzystaliście z mojego zaproszenia. Jestem świadom, że pewnie jeszcze do końca mi nie ufacie, ale to pierwszy krok, aby tak się stało. Oczywiście chciałbym was lepiej ugościć, ale niestety nie mamy tu nic innego do jedzenia niż owoce, bowiem nie zabijamy żyjących tu zwierząt. Wolimy żyć z nimi w zgodzie.

Koji zasiadł na swoim tronie i złapał za rękę piękną wojowniczkę, którą widzieliście jeszcze przed chwilą i szepnął jej na ucho kilka słów, które wywołały na jej twarzy uśmiech. Siedząc na swoim tronie, który był nieco mniejszy, wyglądała jak królowa i zapewne nią była. Ważniejsze jednak jest, że nie odrywała od was wzroku, w czasie gdy jej małżonek wpatrywał się w płonący ogień i najwyraźniej o czymś myślał. Minęło kilka minut, podczas których w namiocie panowała totalna cisza i nagle Koji wyrwał się ze swego transu i przemówił ponownie.
- Jeżeli mogę już zabrać głos, to chciałbym na samym początku przedstawić wam moją żonę i jednocześnie królową Edenu. Mowa tu oczywiście o mojej pięknej Shanie.

W tym momencie Koji ucałował kobietę w policzek i znów wstał ze swego miejsca, aby podejść nieco bliżej do ognia.
- Prosiłbym abyście mnie teraz wysłuchali. Wiem, że macie wiele pytań, ale może to co powiem, odpowie wam na kilka z nich, a później zapytacie o to, o co będziecie chcieli. Smuci mnie jednak bardzo, że już jeden z was postanowił powrócić na ziemię. Obiecano wam, że nie będziemy was do niczego zmuszać i dotrzymujemy obietnicy. Przejdźmy jednak do sedna sprawy i zacznijmy od początku. Eden to ogromne królestwo, które zamieszkiwane jest przez dobrych i złych wojowników, których imię znane jest na całym świecie. Tak, tak... znajdują się tu także Ci źli, jednakże nie mamy z nimi kontaktu, bowiem Eden podzielony jest na dwie strefy... Pozytywną i negatywną. Jak dobrze się orientujecie, to znajdujemy się teraz w tej lepszej części. Obydwie te części przedzielone są ogromną barierą energetyczną, dzięki której nie musimy się ich obawiać i oglądać. Niestety tak było do niedawna... Od jakiegoś czasu zauważyliście wiele anomalii w naszych światach. Normalnie, duchy z negatywnej części nie mogą przemieszczać się po światach i żyć w waszym, udawało się to jedynie potężnym duszą i było to rzadkością. Ostatnio udaje się to jednak nawet słabym duszyczką, co bardzo nas niepokoi. Normalnie nie można przejść ze sfery negatywnej do pozytywnej i na odwrót. Jest to jednak możliwe za sprawą ludzi takich jak wy lub po prostu robią dziurę w czasoprzestrzeni, za pomocą ogromnej ilości energii. Jak narazie mieliśmy dwa takie przypadki, ale dawaliśmy sobie z tym radę. Jest jednak jeszcze wiele rzeczy, których musicie się o nas i o sobie dowiedzieć.

Koji na chwilę przerwał, aby dać wam czas do poskładania tego wszystkiego i zastanowienia od czego najlepiej zacząć, po czym ciągnął dalej.
- Wiecie już od dawna, że widzicie duchy. Nie traktujcie jednak tego jak przekleństwa, bo to dar otrzymany od bogów. Na świecie jest tylko garstka takich ludzi i jeżeli dobrze wykorzysta się ten dar, można zrobić naprawdę wiele dobrego lub złego. Wiele dusz oddałoby wszystko, aby się z wami skontaktować, ale najbardziej te negatywne. Zapytacie zapewne co macie z nimi wspólnego? Już odpowiadam. My dusze z tego świata, nie możemy ze sobą integrować w waszym świecie. Nie możemy się dotykać lub walczyć ze sobą, jest to jedynie możliwe w Edenie, bowiem jak widzicie możemy dotykać zarówno siebie jak i was. Inaczej mają się sprawy na ziemie... Kiedy tylko chcielibyśmy się dotknąć to przeszlibyśmy przez siebie nie zauważając jakiejkolwiek różnicy w naszych cząsteczkach. Do tego potrzebni jesteście nam jak i im, właśnie wy drodzy wybrańcy. Ciała niektórych ludzi, które posiadają olbrzymią moc duchową, mogą łączyć się z naszymi duszami i żyć razem w zgodzie. Dzięki temu porozumiewamy się razem w jednej świadomości, a jednocześnie wy nabywacie nasze umiejętności i sprawność fizyczną. My natomiast zyskujemy normalne ciało i możemy ze sobą rywalizować. Jeżeli jeszcze nie zrozumieliście o co nam chodzi, to już to streszczam. Chcielibyśmy was prosić, abyście użyczyli nam swych ciał i walczyli u naszego boku z siłami negatywnej sfery. Wiemy, że to dla was ryzykowne, ale oświadczam wam, że posiadamy ogromne umiejętności i na pewno nie pozwolimy wam przegrać, a mogę wam śmiało powiedzieć, że samotnie jesteście łatwym celem, do stania się zbiornikiem dla złych dusz, które po prostu zawładną waszymi ciałami. Na pewno słyszeliście kiedykolwiek o opętaniach. To wszystko jest prawdą i nie lekceważcie ich siły. Wiem, że trudno wam w to uwierzyć, ale poleciłem moim najlepszym wojownikom, aby wybrali ludzi ze świata żywych jako swych potencjalnych towarzyszy. Tak, tak... to właśnie oni was wybrali i dlatego pytałem o wasze imiona. Aż do dziś nie wiedziałem kogo wybiorą, ale jestem zadowolony z ich wyboru. Wiedziałem, że mogę im zaufać. Teraz jednak nasz los jest w waszych rękach. Możecie odejść bądź nam pomóc, ale wiedzcie, że bez pomocy ludzi, nie będziemy wstanie się bronić i chronić także was, moi drodzy.

Koji na chwilę przerwał swoją przemowę, gdyż najwyraźniej trochę pogubił się w tym co mówi i postanowił zebrać myśli i szybko zaczął ponownie.
- Tak więc chciałbym usłyszeć teraz wasze zdanie. Czy zaufacie mi? Wojownikom, którzy stoją za wami, oraz całemu naszemu światu? Jesteście gotowi na to poświęcenie...? Pamiętajcie, że wróg nie śpi, ale nie musicie się obawiać, bo my także i wasze duchy nie odstąpią was na krok. Na początku bylibyście naszą pierwszą linią obrony i wraz z wami postaralibyśmy się rozwiązać tą zagadkę i sprawić, aby złe dusze nie mogły przenikać do waszego świata. Pamiętajcie, że to może być zgubne również dla waszego świata. Nawet II Wojna Światowa wywołana została za sprawą jednego z nas - pochodzącego z negatywnej strefy. Zbratał się z człowiekiem bardzo dobrze wam znanym. Więc to chyba najlepszy przykład na to, do czego mogą doprowadzić. Jeżeli macie jakieś pytania, to chyba teraz jest na nie najlepsza pora... Proszę pytajcie lub podejmijcie decyzję...

Powiedział i zaczął wodzić wzrokiem po waszych twarzach, nie wiedząc co ma myśleć.
 

Ostatnio edytowane przez Kali : 07-12-2010 o 18:22.
Kali jest offline