Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-12-2010, 20:06   #11
Anatariusz
 
Anatariusz's Avatar
 
Reputacja: 1 Anatariusz nie jest za bardzo znany
Dalemir szedł powoli prowadzony przez dziwacznego trochę, jego zdaniem, ducha. Słyszał jak duchy, które wokół nich się zebrały, szepcą między sobą jednak dokładnie słów nie mógł rozpoznać. Obejrzał się na resztę towarzyszy. Wiedział, że słowa Koji’ego są szczere i prawdziwe. Że naprawdę dają im możliwość powrotu na ziemię. Był świadkiem, kiedy jeden z duchów wziął jednego chłopaka, który kategorycznie zażądał powrotu do domu za rękę i przeszli przez coś w rodzaju bramy, przez którą było widać normalny ziemski świat. I która zaraz po ich przejściu zniknęła. Zdążył jeszcze tylko zauważyć, jak chłopaka wita się z rodzicami. Młodzieniec przyglądał się uważnie zebranym duchom. W ich twarzach widział mieszaninę emocji. U jednych twarz zdradzała zaciekawienie, u innych lęk, inni znów wyglądali na zadowolonych. Nieliczne tylko duhy zachowywały stoicki spokój. *Co też wywołuje u nich takie emocje? Czego oni się po nas spodziewają, czego oczekują?* Domyślał się już, że nie zostali tu sprowadzeni bez przyczyny, że te duchy czegoś od nich chcą, są do czegoś potrzebni, ale nie wiedział, do czego.

W końcu weszli do białego namiotu. Najpierw tuz przed wejściem ogarnęło go uczucie ciepła. Następnie płachta od namiotu uchyliła się i jego oczom ukazało się wnętrze. Na środku stała ogromna misa, w której paliło się ognisko, a na około niej stały cztery krzesła. Na samym środku stały dwa trony, a przed nim, ustawione w półkole przeznaczone dla nich miejsca spoczynku. Dalemir spojrzał na Koji’ego. Wyglądał on na zadowolonego. Wstał, i wskazał gestem byśmy spoczęli na wyznaczonych miejscach. Młodzieniec nie zastanawiając się dłużej zajął przeznaczone dla niego miejsce. *Teraz pewnie się w końcu dowiemy się, czego chcą od nas*, Gdy wszyscy ludzie zasiedli na swoich miejscach, do namiotu weszły trzy duchy-kobiety niosąc kosze z owocami. Dalemir wziął z postawionego kosza jedno jabłko poczym zaczął jeść. Smakowało ono bardzo, było twarde soczyste i słodkie. Takie, jakie lubił. Jedząc rozejrzał się jeszcze po namiocie. Nie było w nim nic oprócz tego, co wcześniej zaobserwował. Wiedział, że nic mu nie grozi tutaj, więc zachowywał się swobodnie, jednak nie naginając zasad dobrego wychowania, których uczyli go jego rodzice, zanim zmarli. W końcu zauważył, że zasiadająca na tronie obok samuraja zapatrzonego w płonący ogień kobieta, przygląda się im uważnie. Czując na sobie jej niezwykle przenikliwy wzrok poczuł się trochę nie swojo. Zauważył, że była ona bardzo piękna, piękniejsza nawet, niż kobiety, które wniosły wcześniej trzy kosze z owocami, po czym usunęły się w cień, będąc jednak w pobliżu. Poczuł, że one również się im przyglądają uważnie.

W końcu król się ocknął i przemówił. Dalemir uważnie słuchał jego wystąpienia. Spodobało mu się to, z jakim szacunkiem traktował swoją żonę, co sprawiło, że stał się wobec niego bardziej ufny niż wcześniej. Uważnie przyglądał się również mowie ciała ducha-króla. Wyrażała ona całkowitą szczerość. Chłopak rozumiał powagę sytuacji, jednak to, co usłyszał nie spodobało mu się za bardzo. Nie podobało mu się dzielenie ciała z kimś innym i mieszanie się w sprawy innych, jednak z drugiej strony wiedział, że jest to także sprawa i ludzi. Wiedział, jakie potworności przynosi wojna i domyślał się, jak mogłoby się skończyć gdyby stało się, to, co przepowiadał Koji. Mimo wszystko potrzebował jeszcze więcej informacji. Toteż przemówił:
- Królu - Bo tak chyba można cię nazwać. Nazywam się Dalemir. Wcześniej się nie przedstawiłem, gdyż, nigdy nikomu nie ufam, zanim ten ktoś nie okaże, że można mu zaufać. Po twym zachowaniu widzę, że jesteś osobą szczerą i dotrzymujesz swych obietnic. Zanim podejmę decyzję, chciałbym się dowiedzieć, paru rzeczy. Mianowicie czy dzieląc ciało z naszymi duchami towarzyszami będziemy dzielili również każda myśl nie zależnie od tego czy chcemy czy też będziemy mieli jakąś myślową prywatność. Druga rzeczą, o która chce zapytać jest wpływ na nasze normalne ziemskie życie. Czy to, że staniemy do walki po waszej stronie może diametralnie odmienić nasze życie? I jakie jest jeszcze ryzyko, oprócz obrażeń fizycznych? Oraz jak przebiega proces przechodzenia wybranych duchów w nasze ciała, czy wpływa to na naszą przytomność, czy będzie to wyglądało to w ten sposób, że podczas działania ducha-towarzysza nasza świadomość zostaje zepchnięta na bok, czy jest aktywna na równym poziomie? Oraz ostatnie pytania ile czasu mamy na podjęcie decyzji, ile już tu przebywamy? Jaka jest różnica w biegu czasu tutaj i na ziemi? oraz jeszcze ostatnie pytanie. Czy po wykonaniu misji czy te dychy pozostaną w nas do końca naszego życia, czy w jakiś sposób będzie można się od nich uwolnić. Słyszałem bowiem, że kto raz będzie dzielił ciało z innym duchem nie będzie mógł się od niego uwolnić do końca życia.
Skończywszy swoją mowę Dalemir wykonał skłon w kierunku ducha oznaczający wyrazy szacunku i usiadł na swoim miejscu.
 
__________________
Prawdziwy Pan Śmierci nie ucieka przed nią tylko idzie z nią ręka w rękę.

Zawsze kończ to co rozpocząłeś...
Anatariusz jest offline