Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-12-2010, 15:26   #2
Fiath
 
Fiath's Avatar
 
Reputacja: 1 Fiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputację
Pierwszy raz stał naprzeciw księcia, z wszystkich opowieści wiedział tylko, że musi zachowywać się z umiarem, aby zapewnić sobie odpowiednie bezpieczeństwo.
Stał teraz, ubrany jak zwykle, w czarną koszulę z długim rękawem i nałożonej na nią krótkiej koszulce. Na spotkanie z księciem nie zdjął nawet ozdobnych obroży…właściwie, jednym zabiegiem przed pojawieniem się w tym miejscu, było zostawienie co bardziej śmiercionośnych przedmiotów w schowku motocykla.
Nerwowo włożył rękę do kieszeni i zaczął bawić się nieśmiertelnikami, raz to zerkając na inne wampiry, raz to na księcia.
Logika podpowiadała mu że mimo iż ma wyrazić szacunek, powinien ukrywać strach, co było dosyć ciężkim do wykonania zadaniem, raz po raz rozmyślał plan ucieczki. Gdyby wbił palec w oko księcia mógłby biegiem dostać się w zamęcie do windy, mając 1, 65 wzrostu, był w stanie spokojnie przemknąć między strażnikami na jednym przewrocie w przód. Jednak winda byłaby martwym końcem.
Myśli te tym bardziej pobudziło spojrzenie księcia, które łatwo zrozumiał Ravy, szuka on pierwszego powodu aby się pozbyć się chłopaka, a tym bardziej, znalazł sobie do tego świetną okazję, skoro nawet jeśli Ravy pozostanie przy życiu i wykona zlecenie, Książę skorzysta na tym nawet bardziej. Jednak chłopak postanowił nie dać się tak łatwo, zrobi co-nieco, a potem zniknie równie szybko, co się tutaj pojawił.


O sytuacji z szpitalu w rzeczywistości nie wiedział, nie interesował się timsem, a w noc rzeczonej masakry ledwo co przybył do nowego Yorku, i wszczął małą bitwę wewnętrzną w barze anarchistów, przypadkiem rzecz jasna.
Gdy Książę wyjął dokumenty, chłopak podszedł aby przyjrzeć się im swoimi zielonymi oczyma. Pierwszą rzeczą jaką zrobił, było wykonanie lekkiego uśmiechu dla skomentowania niedorzecznego nazwiska omawianej lesbijki, dla niebieskowłosego, było ono dziwne nawet jak na Francję.
Nie dało się również pominąć faktu, że większość tych informacji wydawała się całkiem zbędna, czyżby siła szpiegowska NY miała zbyt wiele czasu? Takie to budziło wrażenie.
Gdy na stole pojawiła się broń, Ravy lekko odchylił się w tył, "mięli broń, planowali zamach" przeszło mu przez myśl, i od razu postanowił zaczekać, aż ktoś sięgnie do darowizny pierwszy.

Prawdą było, że Ravy jest tutaj tylko w obawie o swoje życie, znał nowy York bardzo dobrze, to tu się urodził i wychował, od kiedy jest Ravnosem, nie posiada najmniejszej chęci przebywania w miejscach już mu znanych. Jednak od kiedy wywołał burdę i o mało nie spowodował naruszenia maskarady, jednocześnie w pewien sposób okazując swoje upodobanie wśród anarchistów, cena jaką musi osiągnąć za wykupienie dożywotniego spokoju od Camarilli, znacznie wzrosła.
Wykonał głębszy wdech i wydech, aby spokojnie odpowiedzieć
- Tak ja mam pytanie – zaczął – Jak wiele lojalności wymagałbyś ode mnie, w zamian za usunięcie lub sfałszowanie wszelkich danych na temat mojej przemiany?
I to było właśnie to. Tak długo jak każdy na terenie ameryki mógł w przeciągu 24h dostać faksem informacje którym z cyganów jest Ravy, przy swojej negatywnej sławie, chłopak narażał się na ostrzał praktycznie wszędzie.
 
Fiath jest offline