Dymitr na wszelki wypadek podszedł do drzwi i zaryglował je wielka belką. Na ryglu zapiął kłódkę, tak, by przesłuchiwana nie mogła uciec żadnym wyjściem. Podszedł po chwili do stojaka z narzędziami tortur, odłożył bicz i wyciągnął stalowy pręt. Nałożył na dłoń grubą rękawicę i w palenisku rozgrzał kawał metalu. Zaprezentował go kobiecie i stanął tuż obok. - No, powiedz nam wszyściuteńko, droga pani. Bo posiadamy nie tylko bicze i gruszki. Mamy mnóstwo innych sztućców - zaprezentował całą ścianę narzędzi tortur.
Chwycił kobietę za włosy, przybliżył jej twarz do swojej i warknął: - Powiedz, to nie zrobimy Ci większej krzywdy.
__________________ Kiedyś ludzie byli sobie bliżsi...
Musieli...
Broń miała krótszy zasięg... |