Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-12-2010, 13:48   #16
Kiep_oo
 
Kiep_oo's Avatar
 
Reputacja: 1 Kiep_oo nie jest za bardzo znanyKiep_oo nie jest za bardzo znanyKiep_oo nie jest za bardzo znany
Kaspar wyszedł z baru lekko poirytowany. Nie lubił takich oficjalnych i nadętych spotkań... Właściwie to żadnych spotkań nie lubił. Wsiadł do swojej Toyoty i wygodnie rozsiadł się w skórzanym fotelu.

Cieszył się, że oddalił się już od reszty tej nieszczęsnej grupy i z radością obserwował mijające się samochody. Jedyne, co podobało mu się we Frankfurcie była noc. Miasto ożywało i tętniło życiem. Świeciło tysiącami świateł, neonów i innych błyskotek przyciągających spragnionych klientów. Obserwował spieszących się wiecznie ludzi. Dopiero teraz docenił jak wspaniały jest jego zawód. Żadnego szefa, zobowiązań. Mógł robić właściwie wszystko to, co mu się podobało. Trzeba było jednak przygotować się do najnowszego zlecenia, a to niezbyt przypadło do gustu Kasparowi. Siedząc tak w samochodzie i pogrążając się w niewesołych myślach nie zwracał zupełnie uwagi na uciekający czas. W końcu jednak doszedł do wniosku, że najkorzystniej będzie, znaleźć się czym prędzej w mieszkaniu.

Wyciągnął ze schowka swoje ciemne okulary i włożył je. Bardziej zależało mu rzecz jasna na tym, by nikt go nie rozpoznał, a na fakt, że w nocy nosi okulary przeciwsłoneczne zupełnie nie zwracał uwagi. Wygiąwszy zapalniczkę, zapalił papierosa po czym odjechał z parkingu przed barem. Snuł się przez ciemne uliczki Frankfurtu, aż dotarł do swojego apartamentu. Trzask drzwi Toyoty, krótki pisk alarmu i wolne kroki po schodach... później już tylko szczęk zamka w drzwiach i lekkie skrzypnięcie sprężyn łóżka.

"White... Pojadę do White'a..." - ostatnia myśl przed zaśnięciem. Facet nie wiadomo dlaczego, ale chyba jako jedyny z runnerów nie wywoływał u niego odruchów wymiotnych. Możliwe, że ze względu na podobny stosunek do pozostałych. Takie przynajmniej odniósł wrażenie...
 
Kiep_oo jest offline