Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-12-2010, 09:59   #22
Bothari
 
Bothari's Avatar
 
Reputacja: 1 Bothari ma z czego być dumnyBothari ma z czego być dumnyBothari ma z czego być dumnyBothari ma z czego być dumnyBothari ma z czego być dumnyBothari ma z czego być dumnyBothari ma z czego być dumnyBothari ma z czego być dumnyBothari ma z czego być dumnyBothari ma z czego być dumnyBothari ma z czego być dumny
Uwolniona wreszcie z kotwicy Elizabeth, ruszyła dalej w drogę. Pierwsze próby ustalenia położenia okrętu na morzu były już dość trudne. Obie panie długo i zawzięcie dyskutowały w kajucie nawigatora, nad zostawionymi tam mapami. Wreszcie zgodziły się co do przewidywanej pozycji i możliwego błędu. Cóż ... wszak obie słodko spały gdy ich statki docierały na miejsce. Pierwsza korekta będzie możliwa dokładnie o zachodzie, gdyż na pokład zabrano nawet efemerydy gwiazd, a data była tym co do czego zgadzały się bez zastrzeżeń.

Obiecywana przez Carlottę burza faktycznie nadeszła. Rozstawiane wysiłkami całej "załogi" rejowe żagle wypełniły się wiatrem. Był jeszcze czas by je ściągnąć, lecz obie panie uznały, że lepiej zaryzykować i popłynąć najszybciej jak się da a do tego burzowy wicher nadaje się jak znalazł. Wybór okazał się doskonały, bo burza przeszła za rufą okrętu strasząc tylko wszystkich pasażerów. Zakładano, że dokończyła ona sprawę unoszącego się na wodzie wraku Piranii. Wtedy jeszcze nikt nie przypuszczał, iż to dopiero początek ponurej legendy, która jeszcze otoczy ten okręt.

Okazało się, iż większość pasażerów myliła się co do pojemności Elizabeth. Okręt miał 152 działa na burtach, 6 rejteradowych i 4 pościgowe. Te ostatnie zamocowano na dziwacznej obrotowej platformie. Konstrukcja armat też była dość specyficzna, ale tego większość pasażerów nie potrafiła rozgryźć. Załogę miało stanowić 572 marynarzy i 200 żołnierzy piechoty morskiej. Do dyspozycji oficerów i gości było aż 12 kabin oraz messa. Spiżarnia też była wyposażona jak należy. Ogólnie - okręt błyszczał świeżością i gotowością na najtrudniejsze nawet zmagania na morskich szlakach. Pływająca forteca nie mająca sobie równych nigdzie na sześciu morzach.

Wieczorem, w około 30 godzin po spotkaniu na środku morza, Elizabeth wraz z ósemką pasażerów dotarła do portu Oxdorf. Obie panie oficer uznały, że port jest zbyt płytki dla Elizabeth i trzeba zatrzymać się na redzie. Rzucono kotwicę i spuszczono szalupę. To nią cała gromadka dotarła na ląd.

Pierwsze co uczyniła Leila było nakazanie oddziałowi straży portowej, zajęcie własnego okrętu. Chyba jeszcze nigdy tutejszy komendant nie miał tak zadziwionej miny.
 
Bothari jest offline