WÄ…tek: [DnD] Mag
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-12-2010, 15:13   #24
daamian87
 
daamian87's Avatar
 
Reputacja: 1 daamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znany
W głowie Davlamina powstał iście diabelski plan. Jeśli wszystko poszłoby po myśli młodego maga, oddanie zmiennokształtnego było by najgorszym z możliwych wyjść. Spacerując po uliczkach układał sobie wszystkie kolejne kroki w głowie. Kiedy kolejne kroki były dopracowane, rozpoczął realizację swojego planu.

Przekonanie Neeshky do jego planu nie było trudne. Równie łatwo, jak nie jeszcze łatwiej, przekonał Zabijacza. Kiedy wszystko zostało dokładnie przedyskutowane, a dwójka towarzyszy młodego czarodzieja dodała swoje pomysły i propozycje, plan wydawał się doskonały. Davlamin z drowką u boku i sztyletem u pasa ruszył do jednej z podlejszych karczm w dzielnicy portowej, "Portowej dziewki". Neeshka będąca pod wpływem działania zaklęcia zapewniającego niewidzialność, bezgłośnie weszła za magiem do wnętrza pomieszczenia. W środku stoliki zajęte były przez spragnionych alkoholu i kobiet marynarzy. Mało kto przejmował się szczupłym mężczyzną w dziwnych szatach, który zupełnie nie pasował do przesiąkniętego smrodem niemytych ciał i alkoholu pomieszczenia.
Davlamin bez problemu lawirował między stolikami, unikając zataczających się klientów i stanowczo odmawiając paskudnym dziewkom, prezentującym swojego nikłe wdzięki w poszukiwaniu klienta. W końcu mag dostał się do lady, za którą stał muskularny mężczyzna, z wytatuowanym prawie całym ciałem.
-Szukam właściciela tego przybytku.- uprzejmie, acz chłodno spytał mag.
-Czego?- odparł karczmarz. Głos miał niski i chropowaty.
-Mam propozycję współpracy. Przejdźmy na zaplecze.- zaproponował czarodziej, niezrażony chamską odpowiedzią.
Karczmarz jak widać potrafił wyczuć nosem dobry interes, bowiem bez zbędnych słów ruszył przodem, prowadząc dziwnego gościa. Widać było iż albo umie sam świetnie się bronić, albo ma na zapleczu pomocników, którzy w razie czego pośpieszą mu z pomocą. W końcu dotarli do małego pomieszczenia na zapleczu. Po zamknięciu drzwi prawie nie słychać było odgłosów dobiegających z sali głównej. Mały pokój zastawiony był licznymi beczkami i skrzynkami. Karczmarz odwrócił się, założył ręce na masywnej piersi i zaczął wpatrywać się w czarodzieja czekając na ofertę.
-Mam dla ciebie propozycje nie do odrzucenia.- zaczÄ…Å‚ Dalvamin.
-Przejmuję ten przybytek rozkoszy. Ty nadal pracujesz tutaj, dostawać będziesz czterdzieści procent zysków. Ja przejmuję resztę pieniędzy, w zamian budynek będzie odnowiony, wymienię personel i rozszerzymy zakres usług. Ogólnie, zarabiać będziesz więcej niż teraz.- bez mrugnięcia okiem wyrecytował przygotowany wcześniej tekst. Nie zareagował na widoczne rozbawienie, które wykwitło na twarzy właściciela po wysłuchaniu oferty.
-Haha, dobre mikrusie, zaprawdę dobre.- roześmiał się tubalnie mężczyzna.
-Niby czemu mam oddać ci swoją karczmę?- błyskawicznie zmienił ton, mierząc w Davlamina ogromnym palcem. Póki co wszystko szło zgodnie z planem.
-Ano dlatego, że jak już powiedziałem jest to oferta nie do odrzucenia. Ale skoro interesują cię konkrety, to proszę bardzo. Po pierwsze, zwiększysz swoje zyski. Po drugie, nadal będziesz oficjalnie zarządzał karczmą. Po za tym mam sojusznika, któremu raczej się nie odmawia.- dodał z paskudnym uśmiechem, a w tym samym momencie Neeshka ujawniła swoją obecność. Oczy karczmarza na widok drowa urosły do rozmiarów denek od kufli. Ta część planu była najbardziej ryzykowna. Postać drowa nie musiała nikogo przerazić, jednak udało się i mężczyzna wyraźnie przestraszył się obecności ciemnego elfa. Neeshka nie musiała nawet się odzywać.
-To jak, dojdziemy do porozumienia?- z uśmiechem spytał Davlamin.

Po skończonej rozmowie, mężczyzna z drowką pod postacią zwykłego elf opuścił swój nowy nabytek, żegnając się z Borgrumem, który kiedy zrozumiał że Davlamin nie chce przejąć siłą lokalu, zmienił podejście do młodego maga. Zmiany, które szykowały się w karczmie wyraźnie zadowoliły byłego pirata.
Młody mag, z aktem własności schowanym w kieszeni szedł rozmawiając z drowką. Pierwsza część planu została zrealizowana, teraz musiał czekać na pojawienie się prawdziwego Cienia.

Kilka dni później, które mijały na pilnowaniu zmiennokształtnego, do pokoju który zajął razem z Neeshką zapukał młody chłopak. Zatrudnili go jako gońca, roznoszącego informacje. Davlamin wysłuchał jego szybkiej informacji, po czym zamknął drzwi i z uśmiechem powiedział do drowki.
-Jest i nasz informator. Idę z nim porozmawiać. Bądź pod drzwiami niedługo.- po czym ubrał swoje szaty, schował sztylet do pochwy i ruszył na dół. Gwar był jak codzień, marynarze i różnego rodzaju hołota chętnie przebywała w karczmie. Z pokoi, które po drodze mijał młody mag dobiegały na przemian chichoty, piski i postękiwania. Interes się kręcił, a o to w końcu chodziło.

Davlamin nie zważając na ruch na sali minął ladę, kiwnął tylko głową na powitanie Borgrumowi, po czym zniknął na zapleczu. Szybko dotarł do pomieszczenia, w którym wcześniej przekonywał karczmarza do podjęcia z nim współpracy. Teraz czekał na niego osobnik, którego od kilku dni nikt nie widział. Niska, chuda postać odziana w czarne spodnie, krótki płaszcz z kapturem i czarnym, grubym pasem. Typowy zabójca, szpieg bądź złodziej, przeszło przez myśl Davlamina.
-Potrzebuję informacji.- rozpoczął bez zbędnych wstępów czarodziej, co nieco zbiło z tropu Cienia, szybko jednak wyraz zdziwienia zniknął z twarzy jego rozmówcy.
-Wszystko ma swoją cenę.- odparł tajemniczy człowiek.
-Owszem.- zamyślił się na chwilę czarodziej, gładząc się po twarzy ręką.
-Na ile wyceniasz swoje życie?- spytał bez ogródek.
-Grozisz mi?- wydawało się, że nie zrobiło to wrażenia na Cieniu, jednak z jego głosie wyczuć można było delikatne drżenie.
-Potrzebuję informacji, które masz. Albo mi je podasz, albo nie sprzedasz już żadnej informacji.- zdawał się nie słyszeć pytania informatora Dalvamin. Zdawał sobie sprawę, iż nie jest to postać znacznego kalibru w mieście, chociaż swoje kontakty miał.
-Potrzebuję informacji na temat Krastruma Siwego. Coś, czego nie chce ujawnić nikomu. I wiem, że ty taką informację posiadasz.- Davlamin nie spuszczał wzroku ze swojego rozmówcy.
-Chyba napaliłeś się zbyt dużo ziela człowieku.- odparł Cień, po czym ruszył w stronę drzwi. Mag modlił się w duchu, aby Neeshka była tam,gdzie miała być. Cień otworzył drzwi, już miał wyjść, kiedy zaczął cofać się z przytkniętym do gardła nożem trzymanym przez drowkę. Davlamin nieznacznie odetchnął. Póki co miał więcej szczęścia niż rozumu.
-Udam, że nie słyszałem ostatniego zdania. A teraz informacje. Chyba że nie chcesz opuścić tego miejsca. - rzucił na tyle groźno, na ile był w stanie. O dziwo, albo widok drowki uzbrojonej w niezwykle ostry nóż, albo postawa Davlamina przekonały mężczyznę do podzielenia się informacją.
-Nie można było tak od razu? Masz tutaj zapłatę za swoje informacje, tyle powinno wystarczyć.- mówiąc to, mag podał mu sakiewkę z niemałą kwotą. Mimo wszystko nie zamierzał stwarzać sobie wrogów. Po za tym, Cień mógł być jeszcze niejednokrotnie przydatny, o ile nie postanowi zabić Davlamina bądź nie ucieknie z miasta.
-Jeszcze jedno.- rzucił przez ramię do wychodzącego mężczyzn.
-Jeśli mnie okłamałeś, znajdę cię i zabiję.- dodał tylko. Był zadowolony, nawet bardzo. Był w posiadaniu informacji, które mógł wykorzystać w znaczący sposób. Miał plan, a jego realizacja przechodziła póki co bez większych komplikacji.
Nadeszła pora na trudniejszą jego część.
 
__________________
"Marzę o cofnięciu czasu. Chciałbym wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku". - Janusz Leon Wiśniewski
daamian87 jest offline