Sytuacja była bardzo nieinteresująca. Zbaczanie z trasy, wilkołak, albo inna kreatura. W dodatku baba, która miała znaleźć jakieś rozwiązanie, a tylko nawrzeszczała. Na szczęście Aranon trzymał się na uboczu. Potem sprawy potoczyły się szybko. Wyrzucenie z domu i chłopiec zadający dziwaczne pytanie.
- Czym się pan zajmuje, panie elf?
Elf uśmiechnął się lekko.
-Można powiedzieć, że... staram się wypełnić swoją misję. A ty? Rzadko widuję dzieci, które chcą ze mną rozmawiać.
-Jaa... misja! - Chłopak wyglądał na bardzo podekscytowanego. - Na pewno od samego króla, prawda! Tata mi mówił, że tylko bardzo ważne osoby pracują dla króla! Pracuje pan dla króla, panie elf? - Z ekscytacji zaczął targać Aranona za ubranie.
-Być może.
-Och, proszę mi powiedzieć! - Dzieciak z zaskakującą siłą szarpnął Aranonem. - Obiecuję, że nikomu nie powiem!
-Nie zrozumiesz.
-Wcale że nie! - Fuknął chłopiec. - No pooooooowiedz! Bo jak nie... to... to... to powiem tacie, że nas szpiegujesz. - Szczerbaty uśmiech na twarzy dziecka mówił, że jest z siebie bardzo zadowolony. -Czemu? - Bo tak! - Tupnął nogą.
-Czemu miałbym kogokolwiek szpiegować?
-Bo nie chcesz powiedzieć!
-A gdybym powiedział, że jednocześnie pracuję i nie pracuję?
Dziecko puściło elfa i przez dłuższą chwilę patrzyło na niego z wyrazem "pełnego niezrozumienia".
-Eee... że jak?
-Mówiłem, że nie zrozumiesz.
-Eee... za głupi jesteś na szpiega. Za głupi na cokolwiek! - Kopnął Aranona i odszedł.
Cóż, przynajmniej Aranon pozbył się natrętnego dzieciaka. Ludzkiego dzieciaka. Teraz należało oczekiwać dalszego rozwoju wydarzeń. Wolałby się nie mieszać |