Wszystko też zależy od graczy, z którymi prowadzona będzie rozgrywka. Jeśli mamy do czynienia z bandą "mechaników", to prowadzenie przygody według zasad MG jest prawie niemożliwe. Jeśli są to maniacy mechaniki i obliczają co do centymetra, czy postać dotarła do przeciwnika oraz to, czy podmuch wiatru nie wpłynął na moc uderzenia miecza, to kości są święte. Owszem, da się uniknąć śmierci bohatera, ale GM musi się postarać.
Jeśli z kolei mamy do czynienia z graczami chcącymi swobodnie pograć, mechanika powinna być niewinnym dodatkiem. Pomagać, nie przeszkadzać. Ja osobiście stosuję prostą taktykę: jeśli ma gracz do przeprowadzenia dialog z kimś ważnym, od kogo może (a nie musi) uzyskać ważne informacje, to ważniejszy jest dla mnie odpowiedni wybór argumentów niż wynik kości.
Podsumowując, wydaje mi się że bardzo dużo zależy od przyjętych graczy. Dobry MG powinien umieć dostosować się do graczy. Nie mówię o prowadzeniu pod graczy, bo każdy ma swój styl, ale powinien po części dostosowywać się do ich preferencji. Trzeba po prostu znaleźć takie rozwiązanie, aby gracze byli zadowoleni i MG miał radochę z prowadzenia