Autor artykułu: homeosapiens 11-05-2007 | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||
| ||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
#1
denis
on
11-05-2007, 19:45
|
Ja jestem Mg "trzeciego " typu . Daje graczom mozliwosc cieszenia sie ich "przepakowatymi " postaciami ... a jednocześnie moge spokojnie opowieadac histroie . Mechanika & Story w jedym ... ( Zreszta moi gracze znacznie lepiej znali machnike niz ja - wiec chaca nie chcac w kwestiach mechanicznych sprawe oddawałem i ch rece - czasami nawet dajac jednemu z graczy "władze " na npcami w walce - oni mieli radoche z rolowania a ja spokoj i mozliwosc opowiesci ) |
#2
Radagast
on
31-08-2009, 17:43
| |
Obawiam się, że te typy nie obejmują wszystkich MG. Co z takim, który trzyma się zasad, ale nie czuje się ich niewolnikiem? Gracze cieszą się swoimi przepakowanymi postaciami i turlają kostkami, ale jak nieszczęśliwy rzut ma uśmiercić ważną postać, to wtedy udaje że rzutu nie było i po sprawie. Cytat:
| |
#4
daamian87
on
15-12-2010, 11:42
|
Wszystko też zależy od graczy, z którymi prowadzona będzie rozgrywka. Jeśli mamy do czynienia z bandą "mechaników", to prowadzenie przygody według zasad MG jest prawie niemożliwe. Jeśli są to maniacy mechaniki i obliczają co do centymetra, czy postać dotarła do przeciwnika oraz to, czy podmuch wiatru nie wpłynął na moc uderzenia miecza, to kości są święte. Owszem, da się uniknąć śmierci bohatera, ale GM musi się postarać. Jeśli z kolei mamy do czynienia z graczami chcącymi swobodnie pograć, mechanika powinna być niewinnym dodatkiem. Pomagać, nie przeszkadzać. Ja osobiście stosuję prostą taktykę: jeśli ma gracz do przeprowadzenia dialog z kimś ważnym, od kogo może (a nie musi) uzyskać ważne informacje, to ważniejszy jest dla mnie odpowiedni wybór argumentów niż wynik kości. Podsumowując, wydaje mi się że bardzo dużo zależy od przyjętych graczy. Dobry MG powinien umieć dostosować się do graczy. Nie mówię o prowadzeniu pod graczy, bo każdy ma swój styl, ale powinien po części dostosowywać się do ich preferencji. Trzeba po prostu znaleźć takie rozwiązanie, aby gracze byli zadowoleni i MG miał radochę z prowadzenia |
#5
Drusilla Morwinyon
on
15-12-2010, 13:04
|
Nie bardzo, choć zależy od MG, ja niestety trafiłam na takiego, że nie dość, że faworyzował jednego z graczy, a wszystko musiało się potoczyć tak jak on sobie zażyczy bez względu na to, co się zrobi, to bardzo często oszukiwał. Przykład - pojedynek treningowy z jednym z jego przepaków, przeciw graczowi, w czasie pojedynku na kości NPC miał dwa krytyczne pechy (byłam akurat pod takim kątem, że widziałam co wypada), a i tak był cudowny, wspaniały etc i wszystko mu się udawało, pomimo, że powinien potknąć się o własne nogi i paść na glebę. A czemu mu się udawało? Bo był to NPC MG. :P Więc patrzenie czy MG nie oszukuje może być czasem konieczne, aczkolwiek takiego MG jak ten nikomu nie życzę i sama się ciesze, że już z nim się nie kontaktuje. |
#6
Panicz
on
18-12-2010, 12:20
|
Ja zawsze oszukuję graczy. Dla ich dobra i dla dobra sesji. W tak delikatnej kwestii jak powodzenie sesji i pisanego miesiącami scenariusza nie można polegać na zdradliwych kościach. Jeśli któryś próbuje mi zaglądać w kości to dostaje w pysk. No i traci też Punkty Doświadczenia, żeby dodatkowo bolało. |
#7
Anonim
on
18-12-2010, 13:44
|
Ja nigdy nie oszukuję graczy. Dla ich dobra i dla dobra sesji. W tak delikatnej kwestii jak powodzenie sesji i tworzenie dniami, tygodniami, miesiącami fabuły i tak nikt nie polega na kościach, bo kości dla zasady używam wyłącznie jako wyrok losu. Kości nigdy nie są zdradliwe, a ich decyzje są zawsze sprawiedliwe - o ile ktoś do nich się odwołuje. Jeśli ktoś próbuje zaglądać w kości to proszę bardzo, bo i tak rzuty są jawne. Pomiędzy MG i graczami i tak powinno być tyle zaufania, że MG nie musi się podpierać w ogóle kośćmi, ale czasem dla wprowadzenia szczypty "MG2" warto poturlać. Los zadecydował. Ale gdy już los zadecydował nie można zmieniać wyniku, bo to jakiś żart - to po co w ogóle było rzucać? "Ojej spytajmy się MG2 co o tym sądzi, ale jak uważa coś innego niż ja to oleję jego zdanie." - eee? |
#8
Aschaar
on
18-12-2010, 16:28
| |
Cytat:
Co za różnica czy rzucasz i oszukujesz na wyniku, czy nie rzucasz i bierzesz wynik jaki ci pasuje? Dla mnie patologią jest GM, który na siłę prowadzi ten swój tworzony miesiącami scenariusz, kiedy drużyna robi coś innego - niezależnie czy przy tym oszukuje czy nie. | |
#9
Anonim
on
18-12-2010, 23:43
| ||
Cytat:
Dla mnie fabuła to to co robią gracze poprzez swoje postaci, w rzeczywistości tworzonej przez MG (przynajmniej w tradycyjnych rpg) - może nie jest to pełna definicja, ale kto rozumny ten zrozumie, kto nie to niech zada swoje nudne pytanie "a gdzie scenariusz", a ja może potem odpowiem. Cytat:
Gawędziarstwo ("storytelling") czy system? Nie można po prostu tego połączyć? Gawędziarstwa nie zamieniać w imitację sztuki teatralnej tworzonej przez kilka osób olewając praktycznie zupełnie cyfry z kart postaci, a systemu nie zamieniać w "turlomanię", w grę w kościanego pokera z dodatkiem krótkich historyjek? Być może z mojego wcześniejszego tekstu "minimum rzutów" wynikło, że jestem fanem gawędziarstwa, ale w rzeczywistości wprost uwielbiam karty postaci - co prawda raczej minimalistyczne, raczej opisowe - ale jednak. "[KP twierdzi że gość ma siłę na 1]: Naprawdę chcesz spróbować to podnieść?!", "[KP twierdzi, że panienka ma zręczność na ponad 9000] - śmiejesz się gdy gangsterzy strzelają do ciebie z "tomi ganów", nikt cię nie trafia" Zatem łączę gawędziarstwo i system (głównie: informacje z kart postaci, ale również założeń rzeczywistości gry i tego co już zostało powiedziane przeze mnie) równocześnie odchodząc od rzutów na rzecz obiektywizmu i wzmożonej czujności zachowania obiektywizmu. | ||
Ostatnio edytowane przez Anonim : 18-12-2010 o 23:45.
|