WÄ…tek: [DnD] Mag
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-12-2010, 14:37   #25
Fearqin
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
- Ty stary durniu! Dałeś się wyjebać dzieciakowi i drowce. Durny jesteś! Mogłes skręcić jej nadgarstek, zabrać nóż i zanim mag choćby rzucił jakieś zaklęcie to wyskoczyłbyś ze swoim własnym!
Cień tej nocy nie chciał wynajmować dziwki, pić alkoholu. Czuł, że to przez te rzeczy stał się taki słaby. Kiedy ostatnio gildia zleciła mu zadanie? I to tylko z jego winy. Teraz nie mógł się do nich zgłosić. Udowodni im, że potrafi zabijać. Może to co planował nie było takie znowu skryte, ale wiązało się z zabijaniem.

***

- Szefie, możemy pogadać? - Zabijacz mówił ściszonym tonem, jakby chciał coś ukryć przed drowką siedzącą na przeciwko maga w karczmie podczas posiłku. - Na dworze, na osobności.
Davlamin akurat skończył się pożywiać, przeprosił wiec elfkę i wyszedł z karczmy. Raigor nie był może mistrzem rozmyślań, ale kiedy chciał się czymś podzielić warto było tego wysłuchać (o ile nie był w dobrym humorze by opowiadać kawały).

- Jest tak szefie. Ten plan co to mi przestawiłeś. Uważam, że nie jesteś dość potężny na takie sprawy. Wielu próbowała, naprawdę wielu i nikomu się nie udawało. Powinieneś z tym skończyć, na jakiś czas. Podszkol się na litość, zdobądź kogoś jeszcze do pomocy. - Sztylet mówił i mówił, a mag zaczął żałować, że się zgodził by z nim gadać.

***

- Ale zapłacisz?
- Tak, zapłacę na litość! Po prostu popchnij i biegnij tuż za nim, gotując się na walkę.

- Dobrze Gieniu
- Cieniu
- Tak Zieniu


***

-... tak właśnie było, możesz, a nawet musisz mi wierzyć. - Raigor rozgadał się na dobre. Mówił i mówił. Davlamin nie był w stanie usłyszeć rumoru kół, które staczały się z górki pędząc prosto na karczmę. Nagle wszystko jebło i dupło parę razy i karczma w połowie się rozwaliła a w połowie paliła. Gdzieś pośrodku zostały resztki wozu i beczek z prochem i oliwą. Davlamina odrzuciło, ale nie zemdlał. Gdy wstał, przez miejsce gdzie kiedyś stała ściana widział Cienia, stojącego chwiejnie na nogach i gnoma z szabelką dźgającego leżących gości karczmy. Skakał od jedno do drugiego, jedna ręką gładził wąsa i gdy dźgał drugą krzyczał
- HAHA!
albo
- HOP
czy też
- HOPLA
było też
- HEJAAA HOP
dało się też zasłyszeć
- POCZUJ MÓJ PIEKIEEELNY GNIEW!!

Neeshka leżała na wpół przytomna na schodach, najwyraźniej w chwili eksplozji wracała do pokoju.
- HOP
Gdyby Davlamin stał obok Cienia wyczułby od niego woń alkoholu, ale nie stał. Cień zaś rozglądał się ze sztyletem w dłoni, wciąż nie dostrzegał maga.
- HOPLA

-Dalej szefie! Użyj mnie! - mówił Zabijacz z ekscytacją, ale Davlamin był zbyt wkurwiony by go słuchać.
- POCZUJ MÓJ PIEKIEEELNY GNIEW!!
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline