Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-12-2010, 18:48   #86
Bronthion
 
Bronthion's Avatar
 
Reputacja: 1 Bronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodze
Salarin nigdy szybko i konkretnie nie załatwiał spraw takich jak ta. Jeśli chodziło o zakup sprzętu czy tak jak w tym przypadku po prostu o jego wybór to bardzo przypominał żonę majętnego kupca buszującą po ekskluzywnych sklepach. Musiał zatrzymać się chwilę przy niemal każdym egzemplarzu i rozważyć jego za i przeciw czym często potrafił doprowadzić swoich towarzyszy do szału, bo przecież ile można czekać.

Mimo wszystko nawet teraz kiedy stał wewnątrz magazynu pełnego magicznych przedmiotów starał się nie pochłaniać wszystkiego wzrokiem, by przypadkiem nikt nie zauważył jego zachowania. Podchodził tu i tam, przyglądał się z bliska, macał, przechodził dalej i tak dalej. Kiedy jednak dostrzegł, że każdy prócz Ravarath już coś sobie wybrał zmitygował się „A jeszcze tyle jest do przejrzenia…”. Westchnął i wziął to co akurat miał pod ręką. Jak wiadomo to kobiety zwykle zdecydować się nie mogę co wybrać lub kupić. Nie chciał być zatem ostatni by nikt przypadkiem nie zwrócił na to uwagi.

Kiedy opuścili wyspę skarbów Elenis poprowadziła ich na górę. Salarin z chęcią spoczął na wygodnej kanapie i przyjrzał się „gospodyni”. Przyjął kieliszek wina i nieznacznie pochylił głowę w podziękowaniu. Nim jednak zdążył się dostatecznie trunkiem nacieszyć do środka wszedł elf który jak się okazało był arcymagiem o którym wcześniej już im mówiono. Widząc jego wyraz twarzy Salarin nieco zmrużył oczy.

Potem wszystko poszło szybko. Dziwne medaliony, które najprawdopodobniej wybuchały rozrywając „właściciela” na części kiedy ten złamał prawo… nim Salarin zdążył wyrazić swoje oburzenie inni już to za niego zrobili. O dziwo pierwszy odezwał się Jamfire, to było duże zaskoczenie. Nie mówiąc już o wypowiedzi Robhuna.

Przez chwilę po prostu myślał i popijał wino… kiedy padły te słowa. „Wieszcz?”. Spojrzał na arcymaga z większym zainteresowaniem. Najwyraźniej Sinthel pomyślał dokładnie to samo o czym świadczyły jego słowa. Salarin spojrzał na swego brata wymownie. W tej chwili medaliony przestały mieć znaczenie, jeśli trzeba je przyjąć by spełnić ich pragnienie to zrobi to bez wahania. Spojrzał na blondyna i powiedział:

- To prawda co powiedział Sinthel? Wiecie coś o każdym z nas? Zatem… wiadome jest wam to co trapi nasze serca? Czy TO jest możliwe? -zapytał gorączkując się nieco-

Chciał to usłyszeć. Nawet jeśli musiałby maga zatrzymać… musiał wiedzieć już teraz. Zawsze tylko mieli nadzieję i wiarę lecz w tej chwili mogą otrzymać pewną odpowiedź…
 
__________________
"Kiedy nie masz wroga wewnątrz,
Żaden zewnętrzny przeciwnik nie może uczynić Ci krzywdy."

Afrykańskie przysłowie
Bronthion jest offline