| Kapłan spojrzał na Tyriona i powiedział - Panie, żądasz czego w zamian nie dajesz. Od początku niechęcią się wykazujesz potępiając praktycznie naszą tu rozmowę. Tak jak i wy chcieliście nas sprawdzić, tako i my chcieliśmy najpierw o ogólniki spytać nie wiedząc czy z Waszą wrogością się nie spotkamy. Jak widać słusznie po Twej postawie, która zaskakuje jak na tak światłego męża starożytnej i spokojnej rasy. Podkreślacie iż z doświadczenia Wasza wiedza płynie, a i Ty ponoć siostrzeńcowi spokój zalecałeś. Nijak się to ma do Twych słów Panie. Czy więc opowiedzenie czegokolwiek punkt po punkcie dało by Ci większą satysfakcję czy wtedy byś nam naiwność i popędliwość zarzucał już nie wiem. Prowokacja jeno do napięcia prowadzi, gdzie miała być spokojna rozmowa w przyjaznym duchu utrzymana. Zmilcz więc już lepiej i pozwól jeśli, także dla spokoju Twojej dumy opowiem po kolei. Tyrion aż zatchnął się na tak bezczelną - zawoalowaną, ale jednak - sugestię, by się zamknął i nie rzekł ni słowa. Amakia i Ymiel stłumili uśmiechy. - Ja przybyłem z daleka Sticka ścigając - Iulus spojrzał na Amakię zupełnie już ignorując drugiego elfa - za rozkazem starszego kapłana, który miał podejrzenia o jego konszachty ze złem wielkim i udział w większym planie zagłady. Bogowie jednak szczegółów mu nie zdradzili. Podobnie jak sny dziewcząt. W królestwie już z przedstawicielem zakonu Thorma zaczęliśmy pościg za Stickiem, ale też początkowo z podejrzeń raczej niż wini jego jawnej poczynion. W trakcie poszukiwań, po starciu z Mrocznymi Elfami wyszło na jaw jakoby prawdopodobnie część wysoko postawionych person w Królestwie mogła być opłacona by oczy przymknąć na Sticka zapędy do złą przebudzenia. Szczęściem Thormici w miarę na przestępstwie się wyznali i nas do Pyłów za nim wysłali. Jeśli zaś dobrze rozumiem Pani Froren Dziewczętom pomoc zaoferowała listy pisząc ze swym poleceniem, jak i przedmiot magiczny jakowyś, do zamknięcia upiora darując. W trakcie jednak podróży mojej, paladyna i Mości Laurego zostaliśmy w pole przez czarodziejkę Alehandre wyprowadzeni, która miecz i pierścień o Leveliońskich symbolach zabrała. Pierścień ponoć dziedzictwem Helfdana tropiciela byłże wskazując jego przodków pochodzenie na Pyły. Wiele więcej nie wiemy i Was o rade prosimy. Gdzie Sticka szukać, Alehandry może? Gdzież oni mogą zło przebudzić, czy w Pyłach miejsce konkretne po temu potrzebne i na cóż im miecz i pierścień potrzebny? Gdzie pozostałe kamienie dusz znaleźć by można lub jak zapobiec wskrzeszeniu zła ostatecznie? To wszystko chyba z czym przybywamy i co wiemy. - I nie można było tak od razu? - wycedził przez zęby Tyrion. - Macie listy, sny, wskazówki, symbole, tylko z powiązaniem ich kłopot - to zamiast rzec wprost gdzie problem leży, wyłożyć co przynosicie, to z powietrza oczekujecie od nas cudownych rad i rozwiązań. - Daj już pokój, Tyrionie - łagodnie rzekła Amakia. - Zapominasz, że długowieczność wymusza na nas inną perspektywę. My z wielu drobnych skrawków możemy zszyć jedną całość, jednak oni nie mają na to czasu. Dla nas boskie objawienia są wiarygodne, gdyż przez lata możemy obserwować jak się wypełniają, a wszystko układa się w większy plan. Jeśli zaś ktoś żyje lat sześćdziesiąt miast sześćset, widzi jedynie to co przed nim i tak samo szybkich odpowiedzi oczekuje. Nie chcę tu umniejszać waszej rasie - zwróciła się do gości - jednak wiek sprawia, że nieco inaczej podchodzimy do pewnych spraw. Dlatego też podziwiam obie panie, które - z dziecięctwa waszego nawet nieledwie wyrósłszy - z taką ufnością i wiarą wykorzystują to, co zostało im dane. Zacznijmy więc od końca - podjęła elfka, ściskając mocno doń Tyriona, by już milczał. - O miejscu położenia kamieni nic wam nie powiemy; raz, że tylko Elethiena i zaufani jej ludzie znają miejsce ich ukrycia; dwa zaś - sami uważamy, iż im mnie osób wie o tym, tym lepiej. Ich rozdzielenie jest najlepszym zabezpieczeniem wskrzeszenia, choć i jeden uwolniony skrawek może poczynić wiele złego, gdyż Urgul z pewnością posiada stosowną wiedzę, by się samemu móc dotrzeć do reszty. Co do miejsca w Levelionie: najlepsze byłoby zapewne laboratorium nekromanty w centrum miasta, to żadna tajemnica. Lub... - Amakia zawiesiła głos, przysuwając sobie mapę i stukając palcem w jedno z miejsc - świątynia Mystry, którą Urgul zbezcześcił w świątynię... - Shar - splunął Tyrion. - Może to ona przyciągnęła uwagę twojego przełożonego - rzucił do Manoriana. Iulus też nabrał ochoty, by splunąć, lecz tylko wykrzywił się w nieprzyjemnym grymasie. Jednak z radością stwierdził, że znaleźli z elfem wspólny język... - Shar - potwierdziła Amakia, wracając do głównego wątku. - Oficjalnie w Królestwie nie wyznaje się Pieśniarki Nocy, wyjątki jednak zawsze się znajdą. Imiona waszych wrogów nic nam nie mówią, zaś co do symbolu - wskazała na kartkę, na której Tua z pamięci wyrysowała Księżyc - wygląda podobnie do herbu... jak oni się zwali? - Elten’vel. To był stary ród słonecznych elfów, zamieszkujących północną część Levelionu - Ymiel wskazał właściwą część mapy. - Trudnili się wyrobem magicznej, często inteligentnej broni i sygnowali ją swoim herbem. Każdy z ich wyrobów jest wystarczająco potężny, by pokusić się o kradzież; jeśli jednak herb był głównym motywem znaczy to, że pierścień był klejnotem rodowym, co czyni go niemal bezcennym. Jednakże - mężczyzna uniósł do góry palec - takiego przedmiotu może używać tylko potomek rodu, a i to nie jedyny warunek. W obcych rękach jest praktycznie bezużyteczny. Takie przedmioty mogą służyć otwarciu przejść do rodowych sekretów, lub też same je zawierać. Jeśli zaś sugerujesz gromadzenie owych klejnotów - jeśli ktoś znalazłby sposób, by uwolnić moc wszystkich rodowych broni... nie potrafię nawet przewidzieć skutków takiego czynu. - zasępił się. - Jeśli wasz nieobecny tu towarzysz faktycznie jest potomkiem Elten’vel, może mu grozić wielkie niebezpieczeństwo. Wiele lat temu w Królestwie grasował zabójca, mordujący członków wysokich rodów Levelionu i nigdy go nie ujęto. Ktoś może również zechcieć go wykorzystać do aktywacji przedmiotów jego rodu... a jeśli te nie zaakceptują go jako potomka - zginie próbując. - Pięknie - mruknął pod nosem kapłan. - Więc teraz musimy odnaleźć Helfdana i albo namówić go do współpracy, albo położyć trupem. Paladyn uśmiechnął się kwaśno. Sytuacja się gmatwała i motała coraz bardziej. Potarł brodę przez chwilę nad czymś rozmyślając. Po czym rzekł.- Na razie... o pierścieniu wie tylko Alehandra, a skoro zabrała jeno pierścień, to i ona nie podejrzewa tropiciela o tak szlachetne dziedzictwo. Albo sama jest daleką krewną półelfa, albo wie jak oszukać magiczny przedmiot. - Ale dlaczego ktoś chciał wymordować ten ród? I czemu te przedmioty mogłyby go nie zaakceptować skoro byłby on tym potomkiem? - zapytała Tua. Laure słuchał uważnie notując - pod koniec opowieści zaś wziął osobną kartę pergaminu i naszkicował kolejny symbol, tym razem ze zdobytego Przerażacza. Przesunął go przed Ymiela. - Lapeli. Słoneczne elfy. Kronikarze i wiedzący - krótko rzekł elf. - Co do twojego pytania, panienko, sprawa jest bardziej skomplikowana. W skrócie, rodowa broń wyznacza... hm... dziedzica godnego broni i nazwiska. Sama krew nie wystarcza, a klejnoty są dość... wybredne i szybko rozprawiają się z “niegodnymi”. Aczkolwiek jeśli długo nie posiadają właściciela popadają w stan uśpienia i wtedy czasami można je bezkarnie dotykać. Mordercy zaś nigdy nie ujęto, podobnie jak nie przejrzano jego motywów. Zabijał nie tylko potomków Elten’vel a wszystkich wysokich rodów Levelionu. Paladyn tylko pokiwał głową. Alehandra jednak miała swoje zdanie na ten temat, skoro zabrała przedmioty, ale nie ich właścicieli. Magią wszak można oszukać inną magię. - Pieśniarka Nocy? - zapytał Laure bowiem nazwa utkwiła mu w pamięci - We śnie Tui Wasi pobratymcy wjeżdżali do Levelionu przy dźwiękach magicznej melodii... - Tak - potwierdziła dziewczyna - Podejrzewałam, że to może byc Stick, ale nie widziałam kto tworzył melodię ani skąd dokładnie się wydobywała. - Czy to mogło być coś w rodzaju wabienia? - dodał bard. Tua się zastanowiła i po chwili odrzekła: - Nie wiem. Nie mogę byc tego pewna, ale tak, to mogło byc to. - Pani Nocy, Pieśniarka Nocy, to wszystko przydomki Shar - uściślił Ymiel - tak samo jak Selune zwana jest Srebrną lub Księżycową Dziewicą. Słudzy Shar potrafią opętywać żywych, dlatego zapewne Urgul ją sobie upodobał. Czczą ją głównie cieniści magowie i zabójcy, ale i każdy, kto w jej dogmatach znajduje swoje upodobanie. - Mówiąc o bogach, panno Meravel - wtrącił Tyrion, pochylając się w stronę dziewczyny. - powiedziałaś, że zostawili wam wiele wskazówek. Jakie one były i jak je interpretujesz?
Ostatnio edytowane przez Nightcrawler : 17-12-2010 o 08:14.
|