Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-12-2010, 23:12   #85
Nightcrawler
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
Kapłan spojrzał na Tyriona i powiedział
- Panie, żądasz czego w zamian nie dajesz. Od początku niechęcią się wykazujesz potępiając praktycznie naszą tu rozmowę. Tak jak i wy chcieliście nas sprawdzić, tako i my chcieliśmy najpierw o ogólniki spytać nie wiedząc czy z Waszą wrogością się nie spotkamy. Jak widać słusznie po Twej postawie, która zaskakuje jak na tak światłego męża starożytnej i spokojnej rasy. Podkreślacie iż z doświadczenia Wasza wiedza płynie, a i Ty ponoć siostrzeńcowi spokój zalecałeś. Nijak się to ma do Twych słów Panie. Czy więc opowiedzenie czegokolwiek punkt po punkcie dało by Ci większą satysfakcję czy wtedy byś nam naiwność i popędliwość zarzucał już nie wiem. Prowokacja jeno do napięcia prowadzi, gdzie miała być spokojna rozmowa w przyjaznym duchu utrzymana. Zmilcz więc już lepiej i pozwól jeśli, także dla spokoju Twojej dumy opowiem po kolei.
Tyrion aż zatchnął się na tak bezczelną - zawoalowaną, ale jednak - sugestię, by się zamknął i nie rzekł ni słowa. Amakia i Ymiel stłumili uśmiechy.

- Ja przybyłem z daleka Sticka ścigając - Iulus spojrzał na Amakię zupełnie już ignorując drugiego elfa - za rozkazem starszego kapłana, który miał podejrzenia o jego konszachty ze złem wielkim i udział w większym planie zagłady. Bogowie jednak szczegółów mu nie zdradzili. Podobnie jak sny dziewcząt. W królestwie już z przedstawicielem zakonu Thorma zaczęliśmy pościg za Stickiem, ale też początkowo z podejrzeń raczej niż wini jego jawnej poczynion. W trakcie poszukiwań, po starciu z Mrocznymi Elfami wyszło na jaw jakoby prawdopodobnie część wysoko postawionych person w Królestwie mogła być opłacona by oczy przymknąć na Sticka zapędy do złą przebudzenia. Szczęściem Thormici w miarę na przestępstwie się wyznali i nas do Pyłów za nim wysłali. Jeśli zaś dobrze rozumiem Pani Froren Dziewczętom pomoc zaoferowała listy pisząc ze swym poleceniem, jak i przedmiot magiczny jakowyś, do zamknięcia upiora darując. W trakcie jednak podróży mojej, paladyna i Mości Laurego zostaliśmy w pole przez czarodziejkę Alehandre wyprowadzeni, która miecz i pierścień o Leveliońskich symbolach zabrała. Pierścień ponoć dziedzictwem Helfdana tropiciela byłże wskazując jego przodków pochodzenie na Pyły. Wiele więcej nie wiemy i Was o rade prosimy. Gdzie Sticka szukać, Alehandry może? Gdzież oni mogą zło przebudzić, czy w Pyłach miejsce konkretne po temu potrzebne i na cóż im miecz i pierścień potrzebny? Gdzie pozostałe kamienie dusz znaleźć by można lub jak zapobiec wskrzeszeniu zła ostatecznie?
To wszystko chyba z czym przybywamy i co wiemy.
- I nie można było tak od razu? - wycedził przez zęby Tyrion. - Macie listy, sny, wskazówki, symbole, tylko z powiązaniem ich kłopot - to zamiast rzec wprost gdzie problem leży, wyłożyć co przynosicie, to z powietrza oczekujecie od nas cudownych rad i rozwiązań.
- Daj już pokój, Tyrionie - łagodnie rzekła Amakia. - Zapominasz, że długowieczność wymusza na nas inną perspektywę. My z wielu drobnych skrawków możemy zszyć jedną całość, jednak oni nie mają na to czasu. Dla nas boskie objawienia są wiarygodne, gdyż przez lata możemy obserwować jak się wypełniają, a wszystko układa się w większy plan. Jeśli zaś ktoś żyje lat sześćdziesiąt miast sześćset, widzi jedynie to co przed nim i tak samo szybkich odpowiedzi oczekuje. Nie chcę tu umniejszać waszej rasie - zwróciła się do gości - jednak wiek sprawia, że nieco inaczej podchodzimy do pewnych spraw. Dlatego też podziwiam obie panie, które - z dziecięctwa waszego nawet nieledwie wyrósłszy - z taką ufnością i wiarą wykorzystują to, co zostało im dane.
Zacznijmy więc od końca - podjęła elfka, ściskając mocno doń Tyriona, by już milczał. - O miejscu położenia kamieni nic wam nie powiemy; raz, że tylko Elethiena i zaufani jej ludzie znają miejsce ich ukrycia; dwa zaś - sami uważamy, iż im mnie osób wie o tym, tym lepiej. Ich rozdzielenie jest najlepszym zabezpieczeniem wskrzeszenia, choć i jeden uwolniony skrawek może poczynić wiele złego, gdyż Urgul z pewnością posiada stosowną wiedzę, by się samemu móc dotrzeć do reszty.
Co do miejsca w Levelionie: najlepsze byłoby zapewne laboratorium nekromanty w centrum miasta, to żadna tajemnica. Lub... - Amakia zawiesiła głos, przysuwając sobie mapę i stukając palcem w jedno z miejsc - świątynia Mystry, którą Urgul zbezcześcił w świątynię...
- Shar - splunął Tyrion. - Może to ona przyciągnęła uwagę twojego przełożonego - rzucił do Manoriana. Iulus też nabrał ochoty, by splunąć, lecz tylko wykrzywił się w nieprzyjemnym grymasie. Jednak z radością stwierdził, że znaleźli z elfem wspólny język...

- Shar - potwierdziła Amakia, wracając do głównego wątku. - Oficjalnie w Królestwie nie wyznaje się Pieśniarki Nocy, wyjątki jednak zawsze się znajdą. Imiona waszych wrogów nic nam nie mówią, zaś co do symbolu - wskazała na kartkę, na której Tua z pamięci wyrysowała Księżyc - wygląda podobnie do herbu... jak oni się zwali?
- Elten’vel. To był stary ród słonecznych elfów, zamieszkujących północną część Levelionu - Ymiel wskazał właściwą część mapy. - Trudnili się wyrobem magicznej, często inteligentnej broni i sygnowali ją swoim herbem. Każdy z ich wyrobów jest wystarczająco potężny, by pokusić się o kradzież; jeśli jednak herb był głównym motywem znaczy to, że pierścień był klejnotem rodowym, co czyni go niemal bezcennym. Jednakże - mężczyzna uniósł do góry palec - takiego przedmiotu może używać tylko potomek rodu, a i to nie jedyny warunek. W obcych rękach jest praktycznie bezużyteczny. Takie przedmioty mogą służyć otwarciu przejść do rodowych sekretów, lub też same je zawierać. Jeśli zaś sugerujesz gromadzenie owych klejnotów - jeśli ktoś znalazłby sposób, by uwolnić moc wszystkich rodowych broni... nie potrafię nawet przewidzieć skutków takiego czynu. - zasępił się. - Jeśli wasz nieobecny tu towarzysz faktycznie jest potomkiem Elten’vel, może mu grozić wielkie niebezpieczeństwo. Wiele lat temu w Królestwie grasował zabójca, mordujący członków wysokich rodów Levelionu i nigdy go nie ujęto. Ktoś może również zechcieć go wykorzystać do aktywacji przedmiotów jego rodu... a jeśli te nie zaakceptują go jako potomka - zginie próbując.
- Pięknie - mruknął pod nosem kapłan. - Więc teraz musimy odnaleźć Helfdana i albo namówić go do współpracy, albo położyć trupem.

Paladyn uśmiechnął się kwaśno. Sytuacja się gmatwała i motała coraz bardziej. Potarł brodę przez chwilę nad czymś rozmyślając. Po czym rzekł.- Na razie... o pierścieniu wie tylko Alehandra, a skoro zabrała jeno pierścień, to i ona nie podejrzewa tropiciela o tak szlachetne dziedzictwo. Albo sama jest daleką krewną półelfa, albo wie jak oszukać magiczny przedmiot.
- Ale dlaczego ktoś chciał wymordować ten ród? I czemu te przedmioty mogłyby go nie zaakceptować skoro byłby on tym potomkiem? - zapytała Tua.

Laure słuchał uważnie notując - pod koniec opowieści zaś wziął osobną kartę pergaminu i naszkicował kolejny symbol, tym razem ze zdobytego Przerażacza. Przesunął go przed Ymiela.
- Lapeli. Słoneczne elfy. Kronikarze i wiedzący - krótko rzekł elf. - Co do twojego pytania, panienko, sprawa jest bardziej skomplikowana. W skrócie, rodowa broń wyznacza... hm... dziedzica godnego broni i nazwiska. Sama krew nie wystarcza, a klejnoty są dość... wybredne i szybko rozprawiają się z “niegodnymi”. Aczkolwiek jeśli długo nie posiadają właściciela popadają w stan uśpienia i wtedy czasami można je bezkarnie dotykać. Mordercy zaś nigdy nie ujęto, podobnie jak nie przejrzano jego motywów. Zabijał nie tylko potomków Elten’vel a wszystkich wysokich rodów Levelionu.
Paladyn tylko pokiwał głową. Alehandra jednak miała swoje zdanie na ten temat, skoro zabrała przedmioty, ale nie ich właścicieli. Magią wszak można oszukać inną magię.

- Pieśniarka Nocy? - zapytał Laure bowiem nazwa utkwiła mu w pamięci - We śnie Tui Wasi pobratymcy wjeżdżali do Levelionu przy dźwiękach magicznej melodii...
- Tak - potwierdziła dziewczyna - Podejrzewałam, że to może byc Stick, ale nie widziałam kto tworzył melodię ani skąd dokładnie się wydobywała.
- Czy to mogło być coś w rodzaju wabienia? - dodał bard.
Tua się zastanowiła i po chwili odrzekła:
- Nie wiem. Nie mogę byc tego pewna, ale tak, to mogło byc to.
- Pani Nocy, Pieśniarka Nocy, to wszystko przydomki Shar - uściślił Ymiel - tak samo jak Selune zwana jest Srebrną lub Księżycową Dziewicą. Słudzy Shar potrafią opętywać żywych, dlatego zapewne Urgul ją sobie upodobał. Czczą ją głównie cieniści magowie i zabójcy, ale i każdy, kto w jej dogmatach znajduje swoje upodobanie.
- Mówiąc o bogach, panno Meravel - wtrącił Tyrion, pochylając się w stronę dziewczyny. - powiedziałaś, że zostawili wam wiele wskazówek. Jakie one były i jak je interpretujesz?
 

Ostatnio edytowane przez Nightcrawler : 17-12-2010 o 08:14.
Nightcrawler jest offline