Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-06-2006, 21:22   #582
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Robert spojrzał z obrzydzeniem na zamykające się za drowami drzwi, po czym na Was: Jeśli nie macie nic do dodania to się wynoście. - otworzył drzwi na oścież wołając posłańców, po czym wrócił do stołu mrucząc coś o niewdzięczności i nieokrzesanych przybyszach.

Nathiel i Phaere: przecisnęliście się przez tłum w świątyni, niemal zderzając się z jakimś szlachcicem, bezceremonialnie rozganiającym ciżbę laską. Za bramą tłum lekko się przerzedził, więc spokojnie doszliście do karczmy mimo, że kilka babć koło świątyni robiło jakieś dziwne znaki na Wasz widok.

Bast: [user=1509]Starzec spełnił Twoją prośbę, najwyraźniej sam ciekaw, i przestawił teleskop w stronę Miie-sitil. Hmmm, hmmm... Ciężko będzie, bo to same lasy. Hmmm, hmmm... nie widzę ani ognia ani przecinki... - mężczyzna powoli studiuje okolicę. Nagle słyszysz jak gwałtownie wciąga powietrze. A co TO jest, na Boginię ?!?! - po czym oddaje Ci miejsce przy lunecie. Widzisz przez nią potężny las, a nad nim, niemal na linii gór, górującą wysoką, ciemną wieżę, otoczoną czterema mniejszymi, których nad lasem widać niewiele ponad piętro. Tymczasem astronom krąży niespokojnie po pokoju, szarpiąc się za brodę i powtarzając: Ale tam nic nie powinno być, nic nie ma, tylko ruiny, tylko ruiny... To niemożliwe, niemożliwe...[/user]
 
Sayane jest offline