Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-12-2010, 07:27   #88
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Arcymag uśmiechnął się pod nosem, gdy widział jak członkowie grupy, jeden po drugim zakładają przyniesione przez niego amulety. Gdy każdy z miał już to za sobą elf zrobił kilka kroków w stronę zebranych i założył ręce na piersi.
-Z tymi amuletami nikt nie będzie was niepokoić. Każdy z strażników będzie was traktował jako posłańca magów, zatem jesteście nietykalni. Jeśli jednak złamiecie którąś z zasad miasta i świadomie popełnicie przestępstwo, to jest kradzież, mord, lub użycie zakazanej magii, wtedy magia zaklęta w amulecie spertyfikuje wasze ciało. Jeśli udałoby wam się jednak przetrwać, to zajmą się wami strażnicy, którzy z pewnością już nie będą tacy mili...- wyjaśnił mag.

-Odpocznijcie do rana, bo pewnie potyczka z czartami was wymęczyła. Rano zaś Elenis odprowadzi was do Myth Drannor. Pytajcie o Wieżę Wschodu, to mój dom. Tam mnie znajdziecie. Tam też dowiecie się, co dalej z wami będzie.- rzekł po czym poprawił rękawy swej szaty -Powiem szczerze, że ciekawi mnie ta sprawa i zajmę się nią priorytetowo. Nie mogę wam nic obiecać, ale postaram się wraz z moimi przyjaciółmi zrobić wszystko by odmienić wasz los. A teraz żegnajcie. Muszę wracać.- pożegnał się po czym lekko się pokłonił (raczej przed Elenis i Ravarath niż przed całą grupą) i wyszedł z pomieszczenia. Jak się każdy domyślał mag pewnie wróci do stolicy Cormanthoru za pomocą magii teleportacyjnej.

-Te amulety nie tylko będą strzec porządku i waszego zachowania. Dzięki nim łatwiej nawiążecie kontakt z innymi osobami, co ułatwi poruszanie się po Myth Drannor.- wyjaśniła Elenis.
-Teraz jednak zgodnie z słowami Stariana. Udajcie się na spoczynek. Jutro po śniadaniu, zaraz z rana ruszymy do miasta, gdzie dowiecie się więcej.- kobieta otwarła drzwi z swej izby dając kompanom do zrozumienia, iż powinni udać się do swoich prywatnych kwater.
-Salarinie...- kobieta zawołała wychodzącego elfa -Jeśli wieszcz sprawdzał każdego z was, to z pewnością wie co was trapi, jeśli jednak mistrz Starian nie wspomniał o tym, to znaczy, że nie będziecie o to z bratem wypytywani.- pocieszyła elfa, choć jemu nie do końca o to chodziło.

Noc przeciągała się w nieskończoność. Jedni nie mogli usnąć, zaaferowani niedaleką przyszłością, która miała ich czekać, inni przeszłością i potyczką z czartami. Znużenie jednak dopadło każdego z członków grupy i wszyscy pousypiali. Dopiero poranny hejnał odgrywany na trąbce zbudził ich, oraz masę innych wojaków mieszkających w strażnicy. Przygotowawszy się do drogi, usiedli do wspólnego śniadania, a po posiłku każdemu z nich przydzielono wierzchowca i z Elenis na czele ruszyli do Myth Drannor. Szybka jazda, chłodnym porankiem wartko wybudziła ich do końca, a przed południem dotarli do granicy działania Mythalu.

-Tutaj musicie założyć amulety, jeśli jeszcze ich nie macie.- zwróciła im uwagę -Pamiętajcie, aby nie używać magii czarodziejskiej. Mythal uniemożliwia rzucanie niektórych zaklęć, ale alarmuje przy tym straże, jeśli ktoś usilnie próbuje utkać czar. Chodźmy. Szkoda czasu.- dodała na koniec, po czym cała grupa ruszyła dalej. Nim dotarli do murów miasta minęło jeszcze kilka dłuższych chwil, bowiem starożytna magia elfów działała w ogromnym obszarze, na szczęście dla miasta.
W końcu jednak dostrzegli wysokie mury, znad których unosiły się strzeliste wieże, oraz liczne baszty. Myth Drannor było miastem wspaniałych magów, zatem czarodziejskie wieże spotykane były tutaj co drugą ulicę.

Na murze nie sposób było dostrzec żadnego strażnika, co świadczyło o silnym poczuciu bezpieczeństwa. Gdy grupa znajdowała się jakieś pięćset metrów od muru, gruba, wzmacniana stalą brama otwarła się do zewnątrz, ukazując pierwsze budowle, oraz brukowane uliczki.
-Pamiętajcie o naszej umowie. Proszę byście nikomu nie rozpowiadali o waszej przeszłości, powodzie pobytu tutaj, oraz ataku czartów na strażnicę. Nie chcemy siać paniki.- przypomniała grupie -Tutaj moja droga się kończy. W razie czego wiecie gdzie mnie znaleźć. Życzę wam powodzenia.- rzekła gromko, po czym pożegnała ich wysoko uniesioną reką i pognała wierzchowca z powrotem w stronę strażnicy.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline