Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-12-2010, 16:53   #91
Lynka
 
Lynka's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemuLynka to imię znane każdemu
Przez większość czasu, jaki podróżnicy spędzali wszyscy razem Kario był gdzieś niedaleko Tui. A to próbując jej pomóc w czymkolwiek, a to po prostu mając ją w zasięgu wzroku. Na samym początku dziewczyna po prostu była wdzięczna za pomoc i tak serdeczne okazanie, że jednak są w tej grupie, przynajmniej przez niektórych, mile widziani. Później jednak, gdy zauważyła uśmieszki na twarzach innych zwróciła uwagę na często pojawiający się rumieniec na twarzy chłopaka i reszty już się domyślając zaczęła się czuć skrępowana i zawstydzona. Zaś po sytuacji w lesie zaczęła się nawet odrobinę bać... No bo kto normalny tak się zachowuje? Kto normalny łazi za tobą usługując i nie mówiąc przy tym jednego nawet słowa? Dziewczyna starała się go unikać, ale w tak nielicznej grupie nie było to takie łatwe.

Rankiem, mimo opuszczenia podróżników przez tropiciela Tua miała dobry humor. Sherin miał więcej swobody i chociaż wymagał przez to więcej uwagi to widać było jak bardzo mu nowa sytuacja odpowiadała, jak się cieszył i dokazywał. Czarodziejka zafascynowana obserwowała małego, bawiła się razem z nim, choć jednocześnie, z pewnym niepokojem, wypatrywała reakcji innych na widok pseudosmoka. Na szczęście wszyscy traktowali zwierzaka albo jak przerośniętą jaszczurkę - Kerstan burknął nawet coś o gulaszu - albo zupełnie nie zwracali na niego uwagi. No, chyba że mościł się akurat w okolicach biustu Tui, bo to zawsze było interesujące miejsce do "reakcji".

Gdy ujrzała miasto była zafascynowana. Pierwszy raz widziała tak piękne miasto. Rozglądała się przejęta chłonąc wspaniałe widoki. Miała ochotę wszystkiego dotknąć, sprawdzić czy to prawdziwe i ile jest w tym magii. Onieśmielona jednak nie odważyła się i tylko patrzyła. Ciekawość wzbudziły w niej dzieci. Takie piękne, delikatne, małe i wesołe. O ile dziesiątek lat mogą być od niej starsze?

Rozmowa ze Starszyzną miasta ją bardzo zmęczyła. Zdobyli trochę informacji, kilka nawet, zdaniem Tui, dość istotnych, ale większość z nich to były jednak domysły. Brak twardych faktów, które mogłyby wskazywać tylko jedno, właściwe wytłumaczenie, irytował ją. Wróżby można czytać najróżniej, nie wiadomo, która z interpretacji jest tą najtrafniejszą, tą najważniejszą. Rozpatrując tą zagadkę czuła się jakby patrzyła na ogromne, stare drzewo. Z jednego zdania można odczytać różne informacje, a gdy dołączy się do tego kolejne wiadomości znów liczba znaczeń jednego słowa wzrasta. Gałęzie drzewa jej się teraz poplątały. Znużyła ją ta zagadka.

No i co z Meave? Tua domyślała się z jakiego powodu jej przyjaciółka została zawołana na stronę, ale martwiła się o nią. Długo nie wracała. A co jeśli to, co na nią tam czekało było dla niej jakoś szczególnie przykre? Już wystarczająco dużo wycierpiała, a czekają ją jeszcze Pyły. Tam też pewnie będzie jej ciężko...
 
__________________
"A może zmieszamy wszystko razem i zobaczymy co się stanie?"
Lynka jest offline