Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-12-2010, 14:47   #302
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Można by analizować, zastanawiać się i wyciągać wnioski.
Jakim cudem goblin zdążył odpalić dynamit?
Dlaczego kusza znowu zniosła?
Co robi reszta?
Dlaczego ten tłum biegnie w ich stronę?
Co tu robi następny ork?
I wiele, wiele innych.

Zamiast tego Kaspar działał. Nim kusza upadła na pokład on już biegł w kierunku goblina. Nim pokonał odległość ich dzielącą dobył elfiego noża. Jego ruchy umykały ruchom oka. Ciało napędzane cudzą krwią działało lepiej niż przed przemianą. Mięśnie grały pod skórą. Ostrze się wzniosło.

Przed nim leżał goblin z bełtem po obojczykiem. Patrzył nieprzytomnym i zdezorientowanym wzrokiem. Był ze dwa razy od niego mniejszy, de facto nieszkodliwy z przebitą ręką.

Uderzenie go było nie honorowe, prawda?

Honorowi frajerzy umierają, jak Assam i Róża w karczmie. Mistrzowie miecza przegrali w starciu z wyrachowanymi najmitami. Dlatego Kaspar postąpił wybitnie nie honorowo. Ciął silnie ale nie na tyle by w razie uniku się zachwiać. Gotów odwrócić broń w dłoni i zaatakować powrotnym cięciem trzymając klingę sztychem do dołu.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline