Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-12-2010, 17:17   #207
Ghosd
 
Reputacja: 1 Ghosd nie jest za bardzo znanyGhosd nie jest za bardzo znanyGhosd nie jest za bardzo znanyGhosd nie jest za bardzo znany
Krasnolud z zadowoleniem rozsiadł się na trzeszczącym stołku, palcami prawej ręki dłubiąc sobie w zębach, zaś lewą ręką masując wypełniony smacznym jedzeniem brzuch. Karczma bardzo go zaskoczyła, co prawda Gnordi nie preferował takiego wystroju, jednak samo jedzenie było wyśmienite, aż wprawiło krasnoluda w błogi nastrój. Rzadko się bowiem zdarza, żeby Zabójca był w dobrym humorze.

Gdy relaksowali się uwagę przykuwały rozmaite trofea i okazy na ścianach. Gnordi miał ochotę podejść do karczmarza i zapytać skąd dostał wielki oburęczny krasnoludzki młot, który uśpiony jakby czekał na właściciela, wisząc dostojnie na ścianie. Dodatkowo humor Zabójcy poprawiały spojrzenia innych gości, pełne niesmaku i zawiści, że taki nieokrzesaniec jak Gnordi ma czelność przychodzić do miejsca tak przyzwoitego jak "Bakałarz".

W czasie krótkiej wędrówki przez miasto krasnolud chętnie przepychał się przez tłumy, okazyjnie sprzedając mieszczanom ciosy łokciami i popchnięcia. Cały czas również obserwował otoczenie, zachował świadomość, że może nareszcie spotka któregoś z hultajów co zabili Sharma. Wyobraził sobie jak miło byłoby solidnie obić mordę takiemu Szczurowi.

Niemal w podskokach dotarł do świątyni, gdzie obserwował niecodzienną architekturę gmachu. Płonący w górze ogień Ulryka zrobił na nim niesamowite wrażenie, sama budowla wywoływała nieodparte i natychmiastowe poczucie powagi i pobożności.

Ojciec Ranulf nie miał niestety dobrych wieści, jednak krasnolud w sumie był zadowolony, że mają ruszyć się z miasta i zasmakować nieco prawdziwej bitki na śmierć i życie.

-Jak dla mnie koń nie będzie dobrym pomysłem, lepiej będzie wynająć powoźnika- zażartował krasnolud, jednak chyba nie wszyscy zrozumieli co miał na myśli...

-Z resztą, mniejsza o to. Skoro mamy iść do lasu to proponowałbym uzupełnić rynsztunek, zwłaszcza, że same sakwy niedługo będą musiały być targane przez konie, a nasza wycieczka nie zapowiada się jak przechadzka na grzyby. Trzeba nam iść na targowisko. Poza tym oczywiście prowiant... chyba nie chcielibyście, żeby nagle zabrakło strawy, gdy będziemy siedzieć w ciemnym lesie, pełnym plugastwa i niewiadomo czego jeszcze?
 
Ghosd jest offline