Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-12-2010, 19:04   #187
Harard
 
Harard's Avatar
 
Reputacja: 1 Harard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwu
Jechali powoli w tonącym Londynie. Wody było tyle jakby przeklęta Tamiza wylała, oberwanie chmury czy co, do ciężkiej cholery? Wysłużony sedan rozchlapywał kałuże na boki, wycieraczki goniły ostatkiem sił. Ciekawe swoją drogą czy choć ten samochodzik przeżyje Gary’ego za kółkiem. Lola czytała pornopamiętnik, to przynajmniej im się nie nudziło w aucie. Triskett zaś nastrajał się powoli do spotkania z Crusherem. Miał już wszystkiego dość. Informacja z pamiętnika ghoulicy że był z nimi na cmentarzu baron o czarnych oczkach spowodowała że zombiak stracił wiele jako potencjalne źródło informacji. Baron im nałgał po prostu. Jeśli nic nie będzie miał im do przekazania, to po prostu trzeba będzie go olać i zabrać się za pana Gabryiela… Na razie trzeba zaś zasięgnąć informacji o Casiopei i przygotować się do szturmu na domek babci. Zabawa w czerwonego kapturka niezbyt mu odpowiadała. Szczęściem, do ich MRowskiego koszyczka można było włożyć dużo więcej ciekawych rzeczy prócz herbatniczków. Pogadają z Crusherem, krótko i na temat, wrócą do MRu po CG, lupka i hektar GSRów…
Zaparkował w pobliżu baru wskazanego przez Crushera. Poobserwowali trochę lokal, Gary łudził się że może choć lać przestanie. Wysiadł w końcu i przebiegł te kilkanaście metrów uważając by nie włączyć nadświetlnej. Dziennikarze, kurwa nie fruwają. Zaczynała męczyć go maniera, którą sobie przyjęli. Z tym porozmawiamy, z tamtym zagadamy. Chuj z tym że pieprzone zdechlaki wojnę wszczęli i zabili paru naszych. Jeszcze większy chuj z tym co wędrowna trupa Mythosa zrobiła na cmentarzu. Grunt to uprzejmie porozmawiać i baczyć by nie urazić zdechlaczej dumy, nie nadepnąć na odcisk. Stiff upper lip, old boy. Nie wiedział co go tak wkurwiało. Crusher z tym swoim odgrywaniem twardziela? Kristoff próbujący mu wgnieść głowę w ścianę? No na pewno deszcz, który zdążył do przemoczyć do suchej nitki nie pomagał opanować nerwów. Weszli do środka, lokal jak setki innych. Smród starego oleju i zwietrzałego piwa, walczył o lepsze z odorem zdechlaka siedzącego przy stole. Ich zdechlaka, przynajmniej tyle że przyszedł, będzie można wykreślić ten punkt programu w jedną lub drugą stronę. Usiadł plecami do ściany, tak by widzieć wejście. Rozglądnął się uważnie, barman i kilku klientów. Zaczął słuchać zombiaka.

No i stało się. Nie mógł chłop powiedzieć czegoś co by go bardziej wkurwiło. Maska dziennikarza spadła na ziemię szybciutko. Miał już tego dość. Ostrzeżenie egzekutorskie było zbyt małym bodźcem aby powstrzymać go od zaciśnięcia ust w wąską kreskę. Wyciągnął colta z kabury pochylając się nisko przy stoliku, tak by postronny obserwator nie zauważył, że pod blatem przesunął błyskawicznie rękę z bronią tak by lufa oparła się o brzuch Crushera.
- Wiesz co? Mam dosyć twojego pierdolenia. Nawet kurwa taki cwel jak ty już się zorientował że dziennikarze z nas tacy jak z ciebie primabalerina. Możemy zrobić to na dwa sposoby. Przestaniesz grać twardziela i zachowasz organy wewnętrzne, przy okazji odpowiadając na nasze pytania. Bramka numer dwa: wygarnę ci w bebechy kulą typu hollowpoint, ładnie posrebrzaną. To taki ciekawy wynalazek. Z przodu robi małą dziurkę z tyłu rozpierdala połowę pleców. To co z ciebie zostanie zawlokę na przesłuchanie do Komory. Kojarzysz już z jakiej redakcji jesteśmy?
Głos Gary’ego był cichy i spokojny, nawet wtedy gdy sypały się wulgarne przerywniki. Przekonywał go, że to nie była czcza groźba. Triskett po prostu miał dość. Dość dreptania w miejscu i oglądania się za siebie.
- Mythos i jego kompani. Kim są i gdzie ich można znaleźć. Sztolnia Demona. Co siedzi za drzwiami na zaplecze. I zastanów się czy jako stały bywalec warto ci odpowiadać „Nie wiem”. Zabiegi upiększające kosztują? To zastanów się co będzie jak kolega hollowpoint rozprowadzi ci podgniłą treść jelitową po całym organiźmie.
Wpatrywał się cały czas w zombiaka gotowy po prostu pociągnąć za spust gdy zacznie uciekać.
 
Harard jest offline