Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-12-2010, 19:32   #36
Zapatashura
 
Zapatashura's Avatar
 
Reputacja: 1 Zapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputację
Abe liczył na to, że rytuał przyniesie jakieś bardziej spektakularne efekty... No dobrze, szczerze mówiąc spodziewał się, że nie usłyszy niczego ciekawego, ale mógł mieć akuratnie szczęście. A miał dziwne wrażenie, że było wprost przeciwnie, że miał właśnie pecha. To dziwne przeczucie, jakby ktoś go obserwował. Paranoja? A skąd, Zoth'illam lubił, gdy cudze spojrzenia się po nim prześlizgiwały.
Rytuał ochronny?”- przeszło mu przez myśl-”czyżby to to? Zamachowcy mają na usługach maga utrudniającego wieszczenia? To by było ciekawe.
To było tylko gdybanie i w obecnej chwili Threepwood mógł poruszać się jedynie po omacku. A po omacku to lubił poruszać się tylko w łóżku i tylko z kobietami. A skoro już jesteśmy przy kobietach... C'eville raźnym krokiem ruszył na dół karczmy, aby sprawdzić co tak przestraszyło jego przygodną asystentkę.
Okazało się, że nie było to nic wielkiego. Jakiś lekko podchmielony gość awanturował się, że jego małżonka od dwóch godzin czekała na balię do kąpieli. Karczmarz, który zdążył wrócić, aby zachować twarz i dobre imię (ha!) karczmy, "dla przykładu" opieprzał drugą zatrudnianą posługaczkę za opieszałość. Rudowłosa zaś szybciutko zajęła się sprzątaniem sali, by wyglądać na jak najbardziej zapracowaną, pewnie w obawie by i jej się nie oberwało. Niestety, kiedy wzrok karczmarza na nią padł, mężczyzna od razu zdecydował, że i jej należy się opieprz. Abe nawet się temu nie dziwił, bo konieczność czekanie na balię dwie godziny zakrawa na czyste chamstwo... ale obiecał młódce, że z powodu pomocy jaką mu wyświadczyła, nie spotka ją żadna nieprzyjemność i słowa danego miał zamiar dotrzymać.
-Mości karczmarzu- zawołał więc Threepwood, aby skupić na sobie uwagę swego gospodarza.-Czy byłby pan łaskaw podejść?
Mężczyzna już usta otwierał, aby ochrzanić piegowatą za znikanie na pół godziny, ale musiał przerwać. Wszak nasz klient, nasz pan.
-Tak, o co chodzi?- spytał trochę opryskliwie. Widać awantura jaką zrobił mu inny klient, dotknęła go do żywego.
-O nic wielkiego. Chciałem tylko pogratulować tak rewelacyjnej służki- Abe skinął głową w kierunku rudowłosej.-Miałem rano drobny wypadek z inkaustem i potrzebowałem sprzątania w mojej izbie. Uwinęła się w trymiga. Ale żeby dać bardziej materialny dowód mojego uznania dla dobrej służby- Threepwood wyłowił z sakiewki dwie srebrne monety, które szybko zmieniły właściciela. A karczmarzowi nagle bardzo poprawił się humor.

Niemniej C'eville wciąż musiał zdecydować się na obranie jakiegoś konkretnego scenariusza działań. Nie posiadał w obecnej chwili żadnej poszlaki, która mogłaby szybko rozwiązać sprawę, ale być może miał poszlakę, która przynajmniej rozwiałaby trochę wątpliwości. Wszak nie tylko on w tym mieście zajmuje się morderstwami strażników. Jedna osoba została do tego oddelegowana. Trzeba tylko było się z nią spotkać.


Kłopot w tym, że śledczy robotą zajmował się nieoficjalnie, w związku z czym nie wypadało ot tak skoczyć do kapitana Stratofa i zapytać, gdzie tenże strażnik się podziewa. Ale można było zajść na inny posterunek straży i tam popytać na chybił trafił. Ostatecznie straż miejska to dość zwarta formacja, więc jej członkowie powinni się znać chociaż pobieżnie. A jeśli ktoś go skieruje do właściwej osoby, to może ona okaże się wartościowym źródłem informacji?
 
Zapatashura jest offline