Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-12-2010, 13:53   #96
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
część 2

-Tak... przydać się może. Ale... co ma szkolenie Kalela do ciebie? Przecież jak cię spytać czy kochasz to... a zachowujesz się jak jego żona.-odparł pokrótce paladyn tuląc się do pleców bardki, swymi plecami.
Dziewczyna przymknęła oczy i zapytał z ciekawością - Jesteś żonaty, to wiesz jak to jest. Jak zachowuje się żona?
-Tak jak ty wobec Kalela. Czasami przypominasz mi... moją żonę.- odparł paladyn.
- Mhmmmmmm... - mruknęła bardka w zamyśleniu.
-Opowiedz o swoim dzieciństwie.- spytał paladyn przerywając niewygodną ciszę.
Wyciągnęła dłoń przed siebie i zaczęła przelewać przez nią wodę i cichym głosem wspominać: - Wychowywałam się u wujostwa jak ci już mówiłam, wśród kuzynostwa. Nie mogę powiedzieć, że źle mi było bo to byłoby kłamstwo, ale byłam inna. Nie tylko ze względu na wygląd- machnęła ręką zapominając, że on jej nie widzi - Często umykałam z domu do lasu na polanę i tam zapominając o czasie i wszystkim innym grałam sobie na lutni starając się ułożyć balladę. Wujo miał do mnie dużo cierpliwości, w sumie chyba też byłam urwisem. Zaniedbywałam naukę, obowiązki domowe, aż wreszcie... - zawahała się czy mu powiedzieć, ale sama nie wiedząc czemu ciągnęła dalej - Uciekłam z domu bo chciałam zostać bardką. Wiem teraz, że zrobiłam źle bo na Srebrnym Jarmarku jak wygrałam konkurs i zaśpiewałam ze słynnymi bardami z Królestwa to mnie wujo złapał i powiedział, że posłał by mnie do szkoły bardów. Jednak wtedy wydawało mi się że słusznie robię, nie chciałam, aby mnie wydali za mąż, abym zajmowała się domem i... no i dziećmi. Spotkałam Sticka... ale to już słyszałeś - zakończyła ściszając głos jeszcze bardziej.
-Tak... a co zrobisz? Jak już tego Sticka spotkamy?-spytał spokojnym tonem głosu paladyn ciekaw jej odpowiedzi.
- Natłukę go? - spytała w zamyśleniu bardka, po czym dodała: - Sama nie wiem co zrobię... po prostu nie wiem
-Tak, życie potrafi być skomplikowane. Powinnaś się cieszyć dzisiejszym dniem. To zapewne ostatni taki przyjemny przed tobą. Następne będą, o ile...-paladyn przerwał wypowiedź, przez chwilę milczał nim rzekł ciepłym tonem.-... jak wrócimy z Pyłów.
- Aaaaaaaaaaa... będzie potańcówka wieczorem... przyjdziesz? - spytała kiedy jego słowa przypomniały jej o wieczornych planach.
-To pewnie będziesz miała z kim tańcować.-odparł paladyn pogodnym tonem głosu.
- Chyba, że grać będę musiała, ale grać też lubię. Jak sam powiedziałeś to może być już ostatnia taka okazja. - odparła mu dziewczyna.
-To prawda.-potwierdził paladyn.-Cóż...taka dola barda, być rozrywką dla innych, nie dla siebie.
- Lubię grać i śpiewać, taką samą przyjemność mi to sprawia jak tańczenie czy słuchanie gdy inny bard gra - ponownie zaczęła poruszać dłonią w wodzie i patrzeć na powstające fale.
-Cóż... każdy ma coś co lubi.-odparł paladyn.
- A ty lubisz potańcówki? A twoja żona? Jak spędzacie czas jak jesteś w domu? Poświęcasz go choć trochę dzieciom? Co w nich lubisz najbardziej? - pytanie goniło pytanie.
-Lubiłem z żoną. Dawno na żadnej nie byłem. A w domu, są polowania z sokołem. Są małżeńskie przyjemności.- oparł paladyn.- No i zabawy z dziećmi na świeżym powietrzu i nie tylko.
Ooooooooooo to tańcować potrafisz. Znajdziemy ci jakąś elfkę do tańcowania i będziesz sobie mógł przypomnieć jak to jest - zaczęła na głos się zastanawiać Sorg.
-Poradzę sobie bez szukania. Poza tym, po co elfki do zmuszać do tańców z kimś, z kim nie chcą tańczyć. Zabawy to nie przymus.- odparł paladyn wzruszając ramionami.
- Elfki lubią tańcować, przymuszać przecie ich nie będziemy... - zapewniła go pospiesznie bardka.
-Tańcować lubią... ale tym z kim chcą, a nie z tym z kim muszą. - odparł Raydgast, potarł palcami po policzku.- Nie szukaj partnerów innym na siłę. To nie przysłuży się zabawie.
- Oj przecie nie szukam... tak sobie rozważam po prostu. - obruszyła się dziewczyna.
-To dobrze.--potwierdził paladyn, po czym dodał bardzo cichym głosem jakby do siebie, spoglądając w dół.- Oj nie przysłużyło mi się to całe żartowanie... a może przysłużyło, za bardzo?
Sorg popatrzyła na swoje pomarszczone opuszki i pomachała mu ręką przed nosem pytając: - Myślisz że się skurczę jak dłużej tu posiedzę?
-To przesąd.-odparł Raydgast.-Co najwyżej możesz zemdleć od nadmiaru gorąca, ale jest na dwoje, więc... nic nam nie grozi. W razie czego jedno z nas zawoła pomoc.
- A jak zemdlejemy oboje? - roześmiała się dziewczyna - Wyobrażasz to sobie... przyjdzie tu ktoś a my sztywni utopieni pluskamy się w ciepłej wodzie - zaczęła się śmiać wyobrażając sobie minę osoby co ich by znalazła.
-Raczej mało prawdopodobne...gorzej jak ty zemdlejesz. Chciała byś się obudzić, naga w mych ramionach?-zażartował paladyn.
- To może od razu się umówmy, że jak zemdleje, to najpierw mnie okryjesz, a potem weźmiesz w te ramiona - zaczęła się śmiać dziewczyna zerkając przez ramie na paladyna.
-Dla twojej wygody, choć i tak by cię opatulić... zobaczę twą nagość w pełnej krasie.- odparł Raydgast lekko uśmiechając.
- W takim razie lepiej ty zemdlej, a ja cię opatulę zanim ta pomoc zawołam - zapewniła go bardka z chochlikami w oczach.
-Tak cię korci do zobaczenia gołego mężczyzny. Zapewne już widziałaś paru, co? Ja w … gdy wyglądałem na tyle lat, na ile wyglądasz, gdybyś była człowiekiem. Zresztą nieważne...- Raydgast nagle przerwał wypowiedź.
- A na ile wyglądam? -podchwyciła dziewczyna.
-Gdybyś była człowiekiem dałbym ci osiemnaście, dwadzieścia lat góra.-odparł Raydgast.
Roześmiała się słysząc ile lat jej daje mężczyzna. - Pomyliłeś się i to dużo się pomyliłeś, nie wiem czy się z tego powodu cieszyć czy smucić
-To zależy... ile masz naprawdę. Kobiety zawsze wolą wyglądać na mniej niż mają.-odparł paladyn.
- To ja według twoich słów wyglądam na mniej. W tym roku minęła 25 wiosna jak się pojawiłam na tym świecie. Młodość zapewnia mi krew matki. U was ludzi to już stara dziewczyna ze mnie chyba? U nas elfów to jeszcze za dziecko mnie uważają. - nie zauważyła nawet jak określiła się jako elfka, a przecież całe życie uważała że nie pasuje do elfów.
-Cóż...u nas ludzi, to byłabyś świetną partią do ożenku.-zastanowił się paladyn- Moja żona jest nieco starsza od ciebie. O kilka lat jeno. Ma dwadzieścia osiem lat.
- A długo już jesteście po słowie? - spytała zaciekawiona.
-Dziesięć lat.-odparł Raydgast uśmiechając się do siebie.-A ty...masz już kogoś, kto sprawia że twe serce bije mocniej. Kto wypełnia twe sny?
- Mhmmmmmmmmm... jest ktoś taki. - odparła bardka uśmiechając się pod nosem.
-Domyślam się nawet... kto.- odparł paladyn śmiejąc się.
- Nieraz domysły mogą się okazać mylące. - odparła mu dziewczyna pospiesznie. Po czym zerwała się na równe nogi i chwyciła płótno owijając się nim. Nie zauważyła, ze paladyn, który opierał się o jej plecy niebezpiecznie przechylił się przez to do tyłu.- Chyba powinnam wyjść zanim zemdleje i postawię cię w niezręcznej dla ciebie sytuacji. odparła ze śmiechem zerkając przez ramie do tyłu,
Poradzę sobie.- odparł paladyn nie odwracając się do niej, nie mówiąc jednak co dokładnie ma na myśli. Dziewczyna odwróciła się w stronę paladyna i zanim wyszła z wody rzuciła jeszcze w jego stronę - Chciałam ci plecy umyć, ale jak sam rzekłeś to obowiązki łaziebnej. To po pierwsze nie chcę jej obowiązków zabierać, a po drugie ciebie tej przyjemności pozbawiać. Miłej kąpieli ci życzę Ray i idę poszukać Kalela, mam nadzieję, że się gdzieś tu nie utopił jak zemdlał od gorącej wody. W razie czego słuchaj, jak zacznę wrzeszczeć to na ratunek ruszaj. - roześmiała się i zwinnie wyskoczyła z wody.
-Elfy nie mają dziewcząt łaziebnych.- odparł krótko paladyn, ale też i nie zamierzał w żaden sposób zatrzymywać bardki. I jak tylko się oddaliła wygodnie rozłożył się na brzegu tego jeziorka. Przypomniawszy sobie coś Sorg ponownie wcisnęła głowę za zasłonkę i rzuciła w stronę rozłożonego paladyna: - To nie zapomnij o potańcówce.
-Nie zapomnę.-odparł Raydgast, machając dziewczynie na pożegnanie, przezornie odwrócony plecami do wejścia.
Sorg podeszła do niego na palcach i przykucając rzekła mu do ucha; - I o lekcjach śpiewu też nie zapomnij
-O ty bestyjko!- mruknął paladyn, dziewczynę za jej ramię i pociągnął do przodu, przerzucając przez swój bark. Przy czym wykorzystując obie swe ręce dopilnował, by bardce nic się nie stało. Dziewczyna, z pluskiem wpadła do wody, lądując miękko plecami na nogach Raydgasta. Nieco zaczerwieniony paladyn spoglądał na dziewczę. Gdyż mokre płótno przylegając do jej ciała obnażyło przed nim jej kształty. Wybąkał w końcu- Kara musi być.
- Ej! Za co kara? Wszak to w dowód wdzięczności to śpiewanie ma być! - starała się wyplątać z jego ramion, zastanawiając się jak to zrobił, tak szybko.
-Nie szarp się tak...i...po ptakach.- westchnął paladyn patrząc jak energiczne ruchy dziewczyny sprawiły, że nim się wydostała, okalające jej ciało płótno zostało w ramionach paladyna, a Sorg odsunęła się już od niego naga. Paladyn odwrócił spojrzenie i dodał czerwony na twarzy.- Kara za straszenie szeptami do ucha.
Bardka zaczerwieniła się kiedy okalające ją płótno zostało w rękach mężczyzny, widząc jednak, że ten odwrócił wzrok, wyskoczyła z wody i owinęła się płótnem, które było przygotowane dla niego. Po czym kiedy już się nim dokładnie owinęła prychnęła mu udając nadąsaną minę: - Taki duży, a boi się szeptów
-Bać nie boję...nie lubię jak mi się szepce. Chyba, że miłosne sekrety...i to przez żonę, najlepiej.- odparł paladyn, wzruszył ramionami.- Taki już los żartownisiów, czasem padają ofiarą własnych żartów.
- To już wiem... na drugi raz ci się do tego ucha wydrę - odparła bardka wywalając po raz kolejny język na brodę i przezornie odsuwając się poza zasięg rąk mężczyzny.
-Wtedy też wylądujesz naga w kąpieli.- odparł żartobliwie paladyn i spytał.- Czy uważasz mnie za przystojnego mężczyznę?
Sorg zerknęła na niego z uwagą przesuwając po nim wzrokiem, otworzyła usta, a z nich wydostały się słowa: - To czyś przystojny czy nie powinna ci żona szeptać? po czym ze śmiechem zwiała za zasłonkę poszukać Kalela.
-To lepiej że cię przystojny zobaczył, niż stary brzydal! - krzyknął, choć wątpił, by go usłyszała. Ale jego słowa nie miały chyba znaczenia, bo humor już się bardce poprawił. Wzruszył więc ramionami i wrócił do relaksowania się kąpielą...oby już spokojną.

Kąpiel pozwoliła odnowić nieco siły zarówno fizyczne, jak i przede wszystkim psychiczne.
Cała frustracja jaką odczuwał paladyn odpłynęła od niego. Nawet i czarne myśli, które co noc wracały do niego. Rozumiał powagę misji, ale bał się. Obawiał się, że siły które wyruszyły na walkę ze złem, okażą się zbyt słabe. W opowieściach bardów herosi często pokonywali złe siły, ale też i cena jaką płacili za to zwycięstwo była wysoka... Czasem i śmierć, perfidnie nazywana przez poetów „heroiczną”. Ale paladyn uważał to za kłamstwo, śmierć nigdy nie bywa heroiczna. Czasem najwyżej bywa tragiczna.
A teraz... miał wrażenie, że prowadzi taką grupę właśnie w tym celu. Niemniej, „obowiązek ponad wszystko”. Miał do zlecenia zadanie, które miał wykonać. Niemniej, Torm mu świadkiem, nikogo przymusem na śmierć prowadzić nie będzie. Tak więc Raydgast nie miał za złe tym banitom, którzy zdezerterowali. Ani Helfdanowi, że się obraził i oddzielił od grupy. Każdy kto szedł w tej wyprawie, szedł z własnej woli, kierowany własną pobudką i z pełną wiedzą co czeka. Herso pewnie poinformuje ustaleniach z narady swoich towarzyszy.
A do starszyzny elfów, paladyn nie miał już żadnych pytań, jego prośbę i sugestię.
Prośbę u wystawienie wart na drogach i ścieżkach do Pyłów. I sugestię co by pomyśleli o planie ewakuacji tej osady, na wypadek gdyby jakieś Zło rzeczywiście wypełzło tej zimy z tego przeklętego miejsca. I poinformowanie innych osad elfów w okolicy. I w razie, przekazanie wieści do Twierdzy Złamany Topór. Królestwo i Zakony powinny zostać uprzedzone o nadchodzącym zagrożeniu.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 20-12-2010 o 14:20. Powód: poprawki matematyczne XD i wiekowe
abishai jest offline