Błysk. Walka. Krew unosząca się w powietrzu, to ostatnie widział Deth nim jasność go ogarnęła. Gdy otworzył oczy, przetarł je ręką. Rozejrzał się bacznie dookoła, instynktownie wyjmując broń. Coś mu od początku nie pasowało. Coś było nie tak.
- Kurwa, co jest grane ? – mruknął pod nosem
Deth odgarnął swoje krucze włosy do tyłu, żeby mu nie przeszkadzały i zmarszczył brwi. Wzrok skupił na łuku, który wyłaniał się z nad mgły. Nigdy wcześniej nie słyszał o nim, ani nie widział takich budowli. Miał złe przeczucia, a mimo to ruszył w tamtą stronę. Co to za miejsce? Gdzie ten przeklęty szaman mnie wysłał? Pieprzeni magowie zawsze muszą coś namieszać? - dziwne myśli kłębiły się w jego głowie
Wojownik szedł powoli trzymając w dłoni miecz, jakby liczył się z tym iż owa kraina może okazać się nie gościnna. Wszakże sam całe życie poświęcił walce. Przyglądał się krajobrazowi, próbując zapamiętać szczegóły, jakieś bardziej charakterystyczne rzeczy, widoki.
__________________ Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-) |