Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-12-2010, 18:19   #32
Orian
 
Orian's Avatar
 
Reputacja: 1 Orian wkrótce będzie znanyOrian wkrótce będzie znanyOrian wkrótce będzie znanyOrian wkrótce będzie znanyOrian wkrótce będzie znanyOrian wkrótce będzie znanyOrian wkrótce będzie znanyOrian wkrótce będzie znanyOrian wkrótce będzie znanyOrian wkrótce będzie znanyOrian wkrótce będzie znany
No dobrze, zgoda. To naprawdę duży statek. Czy tam okręt. Nikt mu tego tłumaczyć nie musiał. Pulsujące zmęczeniem mięśnie ukazywały to aż nadto wyraźnie. Linami, które przeciągnął dałoby się otoczyć całe Montaigne wraz ze zdobytym kawałkiem Castilii. Oraz tym kawałkiem, który jeszcze na zdobycie czekał. Ale, żeby na całym okręcie nie było z kim porozmawiać? A jedyną konwersacją były polecenia pociągnięcia czy zluzowania jeszcze jednej liny? Kulawy pies byłby lepszym towarzystwem niż oni. Wreszcie zaszył się na pokładzie działowym. Na ile się dało rozebrał jedną z armat. I przerysował sobie, to czym się różniła od zwyczajnych, wszystkim znanych. Z dwóch kolejnych wystrzelił w gwiżdżące dziko szkwały. I był pod wrażeniem. Jeszcze trochę czasu zajęło uzupełnienie podręcznej torby o to co zużył na statek piratów. I pozostało mu już tylko szpetne, a ciche przeklinanie nietowarzyskiego towarzystwa. Zupełnie nie tego się spodziewał. W duchu rozgrzeszył Warda. Nic dziwnego, że niedoszły naciągacz trzymał się na dystans. Potem rozgrzeszył Bachmaiera. A następnie jeszcze jeszcze Ingrid. Cóż, eiseńczycy. Zdumiewający naród. Żadnych emocji. Poprawka; żadnych okazywanych emocji. Ponoć nie sposób zrozumieć człowieka nic nie wiedząc o sztuce tworzonej przez jego naród. Ależ go swego czasu zdumiała tamta pieśń. Najpierw muzyką. Kanciastą ale pełną pasji. Pełną energii jak porządna bomba z podpalonym lontem. I słowa. Pompatyczne, śmiechu warte. Póki nie wczuło się w historię przez nie opowiadaną. I nie przywołało dziejów tego kraju i narodu. Nie wiedząc kiedy zaczął śpiewać, oparty o ambrazurę działa.

*Ciemna dziś noc,
Świszczą kule po stepie i znów
Myśl kolejną za myślą przez mrok
Wiatr uparcie przesyła.
Wiem, że tę noc
Znowu spędzisz do świtu bez snu
Przy łóżeczku dziecinnym i znów -
W oczach łzy, moja miła.

Jakże bym chciał,
Gdy tak płaczesz, scałować te łzy,
Jakże bym chciał
Właśnie teraz przytulić czule.
Ciemna dziś noc,
Step rozdziela nas czarny i zły,
I dlatego nie słyszysz mych słów,
Gdy wiatr świszcze i kule.

Wierzę i wiem,
Żeś ty moja i ja jestem twój
I ta wiara serdeczna nie raz
Była tarczą od kuli.
Błogo mi tak,
Choć śmiertelny rozpętał się bój
I z uśmiechem już myślę o dniu,
Gdy mnie znowu przytulisz.

Co mi tam śmierć,
Choć na stepie złowieszcza jej moc,
Nad głową mą
Tak jak teraz zakrąży srożej.
Czekasz mnie, wiem,
Przy łóżeczku dziecinnym w tę noc
I dlatego wiem dobrze, że nic,
Nic mi stać się nie może.

Jak powiedział kiedyś stary, pijany eiseński weteran.
- Masz tu całe Eisen w jednej piosence. I nic ci ta wiedza nie da. - Dorzucił śmiejący się tubalnie, waląc się pod stół. Ciekaw był czy Ingrid lub Kurt mają za sobą jakąś typowo eiseńską historię. Ale szans, by się dowiedzieć, nie widział.

Cygaro osypało się popiołem do morza. Trzeba by się postarać o jakiś posiłek.
- Na co ma pan chęć, panie hrabio? Nieco pieczystego może. I wino. Południowe castiliańskie, rocznik sprzed czterech lat. Wyjątkowo słoneczne lato. Naturalnie, bardzo proszę, obsłuż się pan. - Poszedł do kambuza. Nadzieja na kogoś, z kim mógłby zjeść posiłek, po raz kolejny, okazała się płonna. Jął się zastanawiać jak właściwie Leila chce odzyskać swoje królestwo. Królestewko? Zdrabnianie tego słowa coraz bardziej dostarczyło odrobinę pożądanej rozrywki. Wezwie na pomoc tych, którzy są z nią skoligaceni? Zaciągnie kredyty i pozyska najemników? Daj Losie by pierwsze wrażenie było fałszywe. By nie okazała się pijanym dzieckiem we mgle. Była szansa, że w polityce radzi sobie dobrze. Jeśli nie, to z pewnością w końcu znajdzie się w miejscu, skąd stosowna opłata zapewni transport do stolicy. Transport bez przygód bardzo proszę.

Przed zejściem na ląd umył się i, na ile się dało, odświeżył garderobą. A oślizłego Ferdynanda Bullcrafta przywitał z autentyczną przyjemnością. Choć po zastanowieniu wolałby jednak kulawego psa.
 

Ostatnio edytowane przez Orian : 20-12-2010 o 21:05. Powód: Wygładzanie.
Orian jest offline