Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-12-2010, 22:34   #43
Rykoszet
Banned
 
Reputacja: 1 Rykoszet nie jest za bardzo znany
Mangaverse Spiderman

Środek jaki mu podali miał krótkie działanie. Przyjemniej tak się wydawało Małemu gdy obudził się i zdał sobie sprawę że leży na czymś twardym, lekko szeleszczącym.
Wszystkie mięśnie go bolały. Mógł jedynie lekko ponieść ramiona do góry, a o siadaniu nie było mowy. Przed oczami wirowały mu ciemne mroczki.
'Czekaj, pomogę ci' odezwał się czyjś głos.
Mały został delikatnie poniesiony do pozycji siedzącej. Nieznajomy podniósł mu maskę do wysokości nosa i podał kubek.
'Wypij młody, dobrze ci to zrobi głos niesamowicie przypomniał mu ten należący do Wujka Bena.
W kubku była woda z czymś kwaśnym. Po kilku sekundach mały widziała już normalnie.
Siedział w betonowym pomieszczeniu z kratą zamiast jednej ściany. Na przeciwko był podobna cela, tle że z łóżkiem, gdzie coś albo ktoś leżał całkowicie nakryty kocem. On sam leżał na śpiworze. Przy nim siedział... jak by inaczej Spider-man w czerwono-niebieskim kostiumie zakrywającym całe ciało.
'Nieźle nawet zniosłeś ten paraliżujący jad powiedział ze współczuciem w głosie. 'Mimo to będziesz jeszcze trochę zesztywniały przez parę godzin, wiem z własnego przykładu'
Koc w drugiej celi poruszył się.
'Hej, Justine, śpisz? zawołał Spieder-man, a z pod koca dobiegła siarczysta wąsoszanka przekleństw.
'Ta, słodka jest' zarechotał Parker. 'Wdała się w tatusia, powiedz młody ilu was tu przysłała Madame Web? Mam nadzieję że paru bo widać na załączonym obrazu jak się kończy atak frontalny.'
May dopiero teraz zobaczył że strój towarzysza niedoli był podrywa w kilku miejscach. Największa dziura była na prawym boku. Tam zauważył bandaż, który musiał owijać całe żebra pająka.

Ziemia 616 Spierman

'To co powiedziałeś ma sens' Powiedział Cap. 'Nikt by tu nie podejrzał Goblina, bo jakiś czas temu przepadł bez wieści. I to tłumaczy też zorganizowane głupy super-złoczyńców. Wiec nowym szefem mafii w Nowym Yorku, osoba, której boi się Kingpin to Osborn.'
Cap przerwał na chwilę i spojrzał na ledwo widoczny spomiędzy dachów wieżowców szpic ESB.
'Żeby się tam dostać trzeba albo armii, albo sprytnego planu. Ufam tutejszej wersji Spider-mana, nie widzę powodu, aby nie zaufać i tobie' Cap uścisną rękę Czarnemu.
'Musze wiedzieć tylko jedno, ten strój to nie symbiot?'
 

Ostatnio edytowane przez Rykoszet : 20-12-2010 o 22:37.
Rykoszet jest offline