Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 14-12-2010, 18:19   #41
Banned
 
Reputacja: 1 Rykoszet nie jest za bardzo znany
Ultimate Spiderman

'Czyli cztery i pół Pajączków w jednym mieście... dlaczego mnie to nie dziwi?' Powiedziała jak by do siebie Black Cat. 'I jeden najwyraźniej specjalnie dla mnie.'
Felicia uśmiechnęła się figlarnie i ruszyła za Symbiotem.
'Za nic w świecie nie przegapię zabawy w Kotka i Pajączka'
Tymczasem obrotowe drzwi dalej pozostawały niestrzeżone. Aż się prosiło by wparować do środka i zrobić piękną rozróbę.

Ziemia 616 Spierman

Cap spojrzał na Pająka kompletnie zaskoczony.
'>>Cieszę się że żyjesz?<< Czy to ja nie powinienem tego powiedzieć? Zniknąłeś jak kamień w wodę trzy dni temu, gdy zaczęła się ta sprawa z nowym szefem mafii. Gdzie się podziewałeś? Twoja żona postawiła na nogi wszystkich bohaterów jakich mogła dopaść przez komórkę. Szuka cię Back Ca, Daredevil i ponoć Wolverine gdzieś tu się kręci.'
Steve za raz uśmiechał się współczująco.
'Lepiej szykuj dobre wytłumaczenie bo mogę się założyć że twoja MJ czeka z wałkiem. Wierz mi, jak bardzo niesamowita to dziewczyna za nic nie chciał bym jej spotkać gdy jest naprawdę wściekła.'

Mangaverse Spiderman

Pajęczy zmysł bił na alarm gdy młody ninja tylko zblirzył się do rozbitego okna. Bomba dymna wybuchła jak powinna, ale gdy tylko Spier-man wpadł do środka ryknął karabin maszynowy.
Dym wypełniaj szerokie pomieszczenie, chyba jakiś apartament, a Mały mógł przysiąc że gdzieś przy ledwo widocznych drzwiach zobaczył znikającą tęczę. Teraz miał jednak poważniejsze zmartwienia.
Mały musiał wykonać szaleńczy taniec śmierci by uniknąć kuli które dosłownie mijały go o minimetry. Nie był w stanie określić ilu jest napastników i gdzie stoją. Rzucił kilka wąskich ostrzy i chyba nawet trafił, ale nie miał czasu tego sprawdzić.
Gdy cudem dotarł do drzwi coś ukuł go w kostkę. Pajęczy zmysł wył nieporwanie jak syrena przeciwmgielna, ale niewiele to pomogło. Podłoga nagle się zachwiała i uderzyła go boleśnie w bok. Mały nie był w stanie się poruszyć, choć widział i słyszał normalnie. Jednym słowem jakaś paraliżująca substancja. W zasięgu wzroku było kilkanaście drobnych strzałek wbitych w ścianę. Z pewnością podobna tkwiła teraz w jego nodze.
Potem ujrzał paskudną zieloną twarz wyszczerzoną w paskudnym grymasie radości.
'Witam kolejnego Pajączka w mojej kolekcji' Zaskrzeczał Goblin. 'Miałem wątpliwości wypuszczając naszą kochaną Justine czy któryś bohater będzie na tyle głupi by wpaść w oczywistą pułapkę. Ale nie zawiodłem się na słynnej naiwności bohaterów.
Goblin wstał i kiwnął na kogoś poza zasięgiem wzroku sparaliżowanego Parkera.
'Połóżcie małego lulu i wrzucie do celi z tamtym. I z łaski swojej zabierzcie wszystkie zabawki. Nie chcę powtórki z przedwczoraj.'
Igła wbiła się w szyję młodego bohatera i świat utonął w zimnej czerni.
 

Ostatnio edytowane przez Rykoszet : 14-12-2010 o 18:42.
Rykoszet jest offline  
Stary 14-12-2010, 19:47   #42
 
razdwaczy's Avatar
 
Reputacja: 1 razdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znany
-Steve, ty nic nie rozumiesz. - odparł Peter, kiedy już doszedł do siebie - nie jestem tym Spiderem, którego znasz. Pochodzę z alternatywnego uniwersum, w którym sprawy potoczyły się trochę inaczej. Nie wiem, gdzie jest Peter, ale podejrzewam, że ma to coś wspólnego z tym, co dzieje się w ESB. Goblin porwał córkę śmierci i według mojego źródła planuje zniszczenie świata i takie tam. A skoro to Osborn, to na pewno zaczęcie poszukiwania mnie u mojego zaprzysiężonego wroga nam nie zawadzi. - rozglądnął się wokół - Przyda nam się jakaś pomoc, jeżeli mamy szturmem podbić Empire State. - westchnął - To znaczy jeśli chcesz mi pomóc.
Wyciągnął do Capa rękę.
 
razdwaczy jest offline  
Stary 20-12-2010, 22:34   #43
Banned
 
Reputacja: 1 Rykoszet nie jest za bardzo znany
Mangaverse Spiderman

Środek jaki mu podali miał krótkie działanie. Przyjemniej tak się wydawało Małemu gdy obudził się i zdał sobie sprawę że leży na czymś twardym, lekko szeleszczącym.
Wszystkie mięśnie go bolały. Mógł jedynie lekko ponieść ramiona do góry, a o siadaniu nie było mowy. Przed oczami wirowały mu ciemne mroczki.
'Czekaj, pomogę ci' odezwał się czyjś głos.
Mały został delikatnie poniesiony do pozycji siedzącej. Nieznajomy podniósł mu maskę do wysokości nosa i podał kubek.
'Wypij młody, dobrze ci to zrobi głos niesamowicie przypomniał mu ten należący do Wujka Bena.
W kubku była woda z czymś kwaśnym. Po kilku sekundach mały widziała już normalnie.
Siedział w betonowym pomieszczeniu z kratą zamiast jednej ściany. Na przeciwko był podobna cela, tle że z łóżkiem, gdzie coś albo ktoś leżał całkowicie nakryty kocem. On sam leżał na śpiworze. Przy nim siedział... jak by inaczej Spider-man w czerwono-niebieskim kostiumie zakrywającym całe ciało.
'Nieźle nawet zniosłeś ten paraliżujący jad powiedział ze współczuciem w głosie. 'Mimo to będziesz jeszcze trochę zesztywniały przez parę godzin, wiem z własnego przykładu'
Koc w drugiej celi poruszył się.
'Hej, Justine, śpisz? zawołał Spieder-man, a z pod koca dobiegła siarczysta wąsoszanka przekleństw.
'Ta, słodka jest' zarechotał Parker. 'Wdała się w tatusia, powiedz młody ilu was tu przysłała Madame Web? Mam nadzieję że paru bo widać na załączonym obrazu jak się kończy atak frontalny.'
May dopiero teraz zobaczył że strój towarzysza niedoli był podrywa w kilku miejscach. Największa dziura była na prawym boku. Tam zauważył bandaż, który musiał owijać całe żebra pająka.

Ziemia 616 Spierman

'To co powiedziałeś ma sens' Powiedział Cap. 'Nikt by tu nie podejrzał Goblina, bo jakiś czas temu przepadł bez wieści. I to tłumaczy też zorganizowane głupy super-złoczyńców. Wiec nowym szefem mafii w Nowym Yorku, osoba, której boi się Kingpin to Osborn.'
Cap przerwał na chwilę i spojrzał na ledwo widoczny spomiędzy dachów wieżowców szpic ESB.
'Żeby się tam dostać trzeba albo armii, albo sprytnego planu. Ufam tutejszej wersji Spider-mana, nie widzę powodu, aby nie zaufać i tobie' Cap uścisną rękę Czarnemu.
'Musze wiedzieć tylko jedno, ten strój to nie symbiot?'
 

Ostatnio edytowane przez Rykoszet : 20-12-2010 o 22:37.
Rykoszet jest offline  
Stary 20-12-2010, 23:07   #44
 
Gratisowa kawka's Avatar
 
Reputacja: 1 Gratisowa kawka ma wyłączoną reputację
Peter otworzył oczy dość szeroko, niewiele mu to jednak pomogło. Toksyna raziła układ nerwowy, innymi słowy będzie miał przez dłuższą chwilę, jeśli nie zaburzenia zmysłów, to przynajmniej problemy z orientacją. Niedobrze, ale to jedynie mały problem, w porównaniu z dużym.
Uniósł się do pozycji siedzącej. Kto nigdy nie był pod działaniem tych idiotycznych trucizn, nawet nie rozumiał jaki to wysiłek. Może dlatego Spidey nie powstrzymał lekkiego stęknięcia i trochę jakby śnięty przyjął napój. Wzdrygnął się i zatrzymał to coś w ustach aby obrócić głowę na bok i splunąć. Gdyby to był cyjanek, już wchłonąłby się przez błony śluzowe, zresztą, ów nawet nie ma takiego smaku, pomyślał i mrugnął. Obraz zaczął się w tej właśnie chwili chłopakowi klarować. Bynajmniej go to nie zdziwiło, bardziej fakt, że miał taką swobodę ruchów.
- Ee... - Rozejrzał się wokół. - No nie mów pan, że...
Odstawił kubek i gładko zeskoczył ze swojego siedziska. Przecenił swoje możliwości - upadł na ziemię i znowu musiał wstawać, jednocześnie jednak uważnie obejrzał podłogę i ją opukał w kilku miejscach. Potem sprawdził ściany i sufit, zataczając się po pomieszczeniu jak pijak.
- No szlag by to - powiedział wreszcie. - Ściągają mnie z innego wymiaru przeciwko geniuszowi zbrodni, wyrywają z cholernego pola bitwy... panie Spidey, tu naprawdę nie ma żadnych urządzeń monitorujących?
Ślepy pawian z kulawą nogą by z takiego miejsca uciekł. Gładkie ściany, wspaniale, kraty, wspaniale, śpiwór... wystarczy symulować atak serca. Takie rzeczy Peter potrafił. Może dlatego wręcz jęknął ostatnie zdanie i usiadł pod ścianą aby odetchnąć głęboko. Spojrzał na mężczyznę z dołu i uśmiechnął się.
- Ta, trochę nas jest - powiedział i zaśmiał się cicho. - Ale ci pozostali na razie nic nie zrobią, chyba, że zgromadzą sojuszników. Ale zwykłem nie oczekiwać wsparcia.
Spojrzał na kraty i celę naprzeciwko, po czym z pewnym oporem wstał i podszedł do Spider-mana aby wyciągnąć rękę.
- Spider-man, ostatni żyjący członek Spider-klanu. Jak możesz się domyślić, przybyłem jej na ratunek. W jaki sposób generujesz sieć?
 
Gratisowa kawka jest offline  
Stary 20-12-2010, 23:25   #45
 
razdwaczy's Avatar
 
Reputacja: 1 razdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znany
- Nie, Steve. To nie symbiot. Po prostu miałem ciężkie dni i musiałem jakoś odreagować. Nie drążmy tego tematu. Jest tu ze mną jeszcze dwóch i jeden z nich ma symbiota. Czemu pytasz?
Rozejrzał się.
- Cóż, Steve, możemy sprawdzić co u pozostałych. A ty spróbuj sciągnąć jakichś większych twardzieli, do pomocy.
Złapał Capa i poszybowali razem w miejsce, gdzie zostawił swoje sobowtóry.
 
razdwaczy jest offline  
Stary 21-12-2010, 17:43   #46
Banned
 
Reputacja: 1 Rykoszet nie jest za bardzo znany
Ziemia 616 Spiderman

'Z kolei ty nie chcesz wiedzieć' powiedział kwaśno Cap. Wyglądało to tak jak by Symbiot swego czasu sprawił ty sporo problemów.
Droga do wieżowca była krótka, w tym czasie słońce zdołało całkowicie kryć się za horyzontem. Wylądowali na tym samym dachu na którym Czarny "zostawił" swoje dwie inne wersje. Tyle że nie było po nich ani śladu.
'Spój tam' powiedział Capitan wskazując boczną ścianę budynku.
Jedno z okien było wybite. Z dziury wyglądał barczysty ochroniarz z m16 w rękach. Jeszcze ich nie zauwarzył.
'Chyba inny nie czekali na ciebie, przyjaciela powiedział Cap ściągając tarczę z pleców. 'Czyli jest nas tylko dwóch'

Mangaverse Spiderman


Dorosły Spier-man parzył na swój odpowiednik z innego wymiaru. Uśmiechał się pod maską.
'Zupełnie jak ja kilka lat temu' powiedział przyglądając się wyczynom Małego. 'Kamera jest tu jedna, tam' wskazał ciemny szklany bąbel pomiędzy celami. 'Na lewo masz jeszcze dwie cele i jedna kamerę. Na końcu korytarza są elektryczne, dalej masz isty labirynt przebudowanych biur. A to jeszcze nie są najlepsze atrakcje, jak goryle z automatycznymi spluwami. Uciekałem dwa razy, raz okazało się że nasza Justine ma na ręce zawiązane zaklęcie wypisane na wstędze. Za nic nie da się go osiągnąć. Nie może wyjść drzwiami. Durgi raz, kiedy złapali ciebie próbowaliśmy uciekać oknem. Wtedy miałem przyjemność z jakimś telekinetycznym, czy może raczej magiem. W każdym razie wytłukł mną cały korytarz i połamał mi żebra.
Moje pomysły na ucieczkę się skończyły, a córeczka Śmerci się do mnie nie odzywa
'
Koc znów się poruszył.
'Chcę spać!' zawołała wściekle niewidoczna dziewczyna. 'Coś że ta głupia żarówa jest w takim miejscu że jej nawet stłuc nie mogę!
Żarówa znajdowała się tak aby dobrze oświetlać cele, ale nie razić kamery.
'Też cię lubię' zawołał do niej starszy Spider-man. 'Co do pajęczyny mam taki spryty wyrzutnik ścięci, pojemnik z pajęczym fluidem pod ciśnieniem i wyrzutnik. Wyglądały jak bransolety, ale przyjemniaczki od Goblina mi je zabrali. Tego mi ten radioaktywny pająk nie sprezentował. A jak było z tobą? Mamy sporo czasu więc może mi opowiesz jak sobie radzisz u siebie?
 
Rykoszet jest offline  
Stary 22-12-2010, 13:45   #47
 
Gratisowa kawka's Avatar
 
Reputacja: 1 Gratisowa kawka ma wyłączoną reputację
- Jedna... - powtórzył cicho za nim i spojrzał w kierunku krat, oddzielających jedną celę od drugiej. To była pewność siebie - kamera umieszczona pomiędzy dwoma celami miała potężne martwe pole, na dodatek kraty częściowo zasłaniały widok. To pomoże. Tymczasem jednak należałoby pomyśleć nad Justine, która najwyraźniej stanowiła typ bardzo ludzki i dość kapryśny. Mhm. Ciekawe, czy czytała mu w tym zakresie w myślach. Możliwe, ale nie stanowiło to kwestii pierwszorzędnej. Nie wstając, spojrzał ponownie na dorosłego Spider-mana i się zamyślił.
- No cóż, tym razem jest nas troje - powiedział i uśmiechnął się. - Wprawdzie pomogłaby nam jakaś kabała z zewnątrz... mogłem umocować materiały wybuchowe na elewacji. Teraz zabrali mi plecak.
Zerknął na śpiwór. Najwyżej nie będzie na czym spać, ale nie miał zbyt wiele czasu. Jak tak dalej pójdzie, może się okazać, że dwaj pozostali planują coś głupiego, nie mając pojęcia co dalej i z kim mają do czynienia. Tymczasem on już zrobił rekonesans. Podszedł do stołu, wziął śpiwór i go dokładnie obejrzał aby rozpiąć.
- Nie no, porządna robota... - Chwycił go i wyszedł poza pole kamery aby tamże zacząć wydzierać zamek błyskawiczny.
Zajął się produkcją broni. Najpierw oddarł spory pasek materiału wraz z kawałkiem podszewki i go skręcił tak aby zrobić linkę, którą dodatkowo ustabilizował paskiem, związując samym materiałem. Linkę przewiązał sobie w pasie, jednocześnie odrywając mniejsze kawałki zewnętrznego materiału, które ciężarkami z podszewki przerobił na prostą broń. Z reszty utworzył sporawą płachtę, zamek który został dodatkowo wzmocnił i zrobił linkę tym razem nie do wspinania, płachtę zwinął, zrobił sobie jeszcze procę i sprawdził rękawiczki. Ok, wszystko na swoim miejscu. Uśmiechnął się do siebie i odrzucił niedbale na bok pozostałości śpiwora.
- Wyświadczyłbyś mi przysługę? - zapytał i skoczył ku ścianie, od której się odbił i uczepił lampy, znajdującej się na suficie. Tak, martwe pole kamery. Kiwnął wtedy głową na drzwi i powiedział cicho:
- Ja już zwiałem.
Pozostawało tylko, aby starszy Spider-man o tym powiadomił, resztą on się zajmie. Już miał przygotowaną linkę na strażników.
 
Gratisowa kawka jest offline  
Stary 26-12-2010, 01:10   #48
 
razdwaczy's Avatar
 
Reputacja: 1 razdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znany
- Steve, kryj się! - Peter gestem pokazał, żeby, Cap zszedł z pola widzenia strażnika.
- Musimy się przygotować. - stwierdził - o ile znam Normana, to on tylko czeka na atak, a skoro ci narwańcy już tam ruszyli, to spodziewa się nas. A przynajmniej mnie.
Rozejrzał się dookoła.
- Spróbuj sprowadzić jeszcze kogoś, do pomocy, a kiedy już poznamy skład naszej drużyny, wymyślimy jakiś plan.
 
razdwaczy jest offline  
Stary 27-12-2010, 21:37   #49
Banned
 
Reputacja: 1 Rykoszet nie jest za bardzo znany
Ziemia 616 Spierman

Cap odsunął się poza zasięg wzroku watchmana i wyciągnął komórkę zza pasa.
'Tak i nie, jak szybko możesz dostać się pod południową ścianę EPC? Dobrze. Przekaże Capitan wyłączył telefon.
'Daredevil pojawi się tu za jakieś pięć minut. Black Cat gdzieś zniknęła, ale o nią bym się nie martwił. Będzie nas tylko troje.'

Mangaverse Spiderman

'No dobra...' powiedział starszy Spider-Man patrząc na Małego pod sufitem. 'Nie mogłeś się po prostu przepić? No wiesz... jak pająk? Z resztą nie ważne'
Czerwony podniósł się z podłogi i syknął z bólu. Zaraz jednak się wyprostował i poszedł do kraty.
'Hej, a ja?! Zostawiasz po drodze samego siebie? Ładnie to tak samemu uciekać?! Strażnik! Przestańcie oglądać teletubisie i chodźcie tu!'
Po kilku sekundach łopocząc buciorami do korytarza wpadło trzech postawnych gości w szarych uniformach ochrony. Mieli pałki przy pasach, ale żadnej innej widocznej broni.
'Jeśli to kolejny żart połamię ci resztę żeber! ostrzegł jeden ze strażników wolno podchodząc do celi. Trzymał już w ręce pałkę gotowy do akcji.
 
Rykoszet jest offline  
Stary 28-12-2010, 00:16   #50
 
Gratisowa kawka's Avatar
 
Reputacja: 1 Gratisowa kawka ma wyłączoną reputację
Peter Parker vel Spider-man czuwał, wyposażony w swój strój bojowy i bardzo zaimprowizowaną broń stworzoną ze śpiwora, którym raczyła go obdarzyć obsługa hotelu. W myślach szczerze żałował, że nie miał do dyspozycji materaca sprężynowego - te oferowały więcej rodzajów broni z samego kombinowania, nie wspominając już o bardziej planowanych akcjach.
Chłopak czekał więc aż otworzą drzwi. Niech zazgrzyta zamek od celi a pierwszemu strażnikowi zostanie przetrącony kark, drugi otrzyma solidnego kopniaka (ponieważ można szybko się odbić od framugi i go kopnąć), a trzeciego potraktuje się improwizowaną procą używając jej samej jako pocisku. No i to by było na tyle. Strażnicy mieć będą dalsze klucze, jednemu z nich najwyżej wyłupi się oko - nie będzie mu zależeć, skoro będzie martwy.
A jeśli to się by nie udało, Spidey miał zamiar użyć linki aby tych trzech przynajmniej pozbawić przytomności. Wtedy wystarczy unieszkodliwić kamerę i powtórzyć zabawę z okiem... no i voila. Będą wolni, w miarę, a i córkę Śmierci będzie można uwolnić. Oczywiście, Peter nie oczekiwał, że to będzie takie proste, ale taki był pierwszy plan. Powiedzmy, wersja beta planu alfa.
- Pod żadnym pozorem mnie NIE osłaniaj - rzekł cicho do starszego Spider-mana gdzieś po drodze. Wiedział, kto się będzie zajmował osłanianiem.
 
Gratisowa kawka jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:06.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172