Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-12-2010, 04:05   #41
Tyaestyra
 
Tyaestyra's Avatar
 
Reputacja: 1 Tyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputacjęTyaestyra ma wspaniałą reputację
Musiała przyznać, że Płomyczek był nad wyraz zdolnym uczniem. Takim, któremu pokazuje się nowe sztuczki i potem trzyma blisko, aby w dowolnym momencie mógł je zaprezentować swej.. na swej mentorce. Ot, jak żywa zabawka do sprawiania erotycznych doznań ku obopólnej uciesze. Za pieszczoty, którymi ją obdarzał Leiko mogła chwalić samą siebie. Albo wyklinać.
Nie odpowiedziała od razu łowcy na pytanie, bo oto została zdradzona przez niejako swoją własną broń. Pod wpływem dotyku palców czarnowłosa głowa przechyliła się mimowolnie, pozwalając szyi bardziej wychynąć zza stójki kimona i więcej jej wyeksponować na powitanie przyjemnych muśnięć. Zaś jej oczy, które jeszcze przed chwilą odprowadzały spojrzeniem niknącego w ciemnościach miasta ronina, przymrużyły się błogo. Czyż nie należała jej się odrobina takiej słodkiej bezmyślności po byciu przynętą?
Kirisu delikatnie wędrował palcami po skórze dziewczyny, zataczając kółka to na jej odsłoniętej szyi, to na jej policzku. Stał tuż za nią, czego była świadoma. Czuła jego oddech na szyi i policzku. Płomyk czekał cierpliwie na odpowiedź, ale sam do cierpliwych nie należał. I Leiko poczuła nowe doznanie, muśnięcie jego warg na swych płatku usznym.
Dotyk ten przywołał rozchylenie się ust kobiety , jakby zaraz westchnienie miały spomiędzy siebie wydostać. Ale to się nie stało. Ciało jej się wzdrygnęło całe i choć mogło być mylnie odebrane jako spowodowane tylko tymi gestami młodziana, to oprócz przyjemności mieszało w sobie i odrazę do leżącego nieopodal truchła oni. Także wspomnienie tak niedawno otaczających ją zjaw wpłynęło na jej nagłe napięcie się i umknięcie rozkosznemu nastrojowi. Leiko kilka drobnych kroków przed siebie uczyniła, tym samym subtelnie wyswobadzając się od pieszczot swojego partnera. Dodatkowo jeszcze parasolkę rozłożyła i wspierając ją o swe ramię odgrodziła się od tego niedobrego chłopca.
-Teraz, Kirisu-kun, odejdziemy stąd. Ten ogród przyprawia mnie o dreszcze – na te słowa wolną dłonią zawędrowała ku dekoltowi w łezkę. Ujęła za jego ramy próbując materiał bardziej naciągnąć na odsłoniętą skórę, by chronić ją przed chłodnymi powiewami, nawet jeśli tylko powodowanymi jej wyobraźnią.
-Hai Leiko-chan.- odparł nieco zdezorientowany Kirisu, odrąbując jednym ciosem trójzębu głowę oni i nabijając ją na ostrze swej broni. Po czym zabrał drugie trofeum - miecz którym władał Jiang Shi. Podszedł do kobiety i rzekł.- Wracajmy do Szczęśliwej Brzoskwinki.- uśmiechnął dodając żartobliwie.- Tam postaram się ciebie rozgrzać.
Ale Maruiken wiedziała, jak to młody Płomyczek, zamierza ją rozgrzać... jeśli mu pozwoli na realizację jego planów.
Póki co idąc krętą alejką ku upragnionemu opuszczeniu tego miejsca Leiko uśmiechnęła się czarująco i zamruczała w pochwale -Bardzo ładną sztuczkę pokazałeś z ogniem.
-Czasami stal nie wystarcza Leiko-chan, o czym pewnie dobrze wiesz. Ale jak dotąd żaden oni nie wygrał z oczyszczającą siłą płomieni. -Kirisu objął Japonkę ramieniem i przytulił. Gest nie miał żadnych podtekstów dla odmiany. Było jej zimno, była przygaszona. Więc ją przytulił by ogrzać swym ciałem i pocieszyć. W końcu on był mężczyzną, a ona damą którą adorował na swój prosty sposób. Damą bardziej przywykłą do wywoływania w innych żądz i pragnień niż takich objawów czułości względem niej. I chociaż nie odsunęła się od niego, to też nie zareagowała w żaden inny wyraźny sposób, dając się tylko tak prowadzić przez już spokojniejsze i przystępniejsze miasto.

[center]
***



W Szczęśliwej Brzoskwince, Kirisu jak zwykle zajął się wszystkim. Przyniósł do jej pokoju sake i aromatyczne świece, by swym zapachem umiliły im wieczór. Mgła odeszła i księżyc świecił jasno. Na dworze słychać było świerszcze i cykady. Wraz z mgłą odeszła groza tej nocy.
A Płomień nalał sake do czarek mówiąc.- Oby ta noc, rozgrzała krew w naszych żyła Leiko-chan.
Podając czarkę swej partnerce, nie omieszkał pieszczotliwie wodzić opuszkami swych palców po jej palcach. W ten sposób delikatnie przypominając o dreszczyku przyjemności jaki sprawił jego dotyk na jej szyi.
Leiko uśmiechnęła się w podziękowaniu, ujęła naczynko i bez słowa upiła łyczek sake w toaście. Siedziała na macie w pewnej, niezbyt dużej odległości od łowcy, a przyjęta przez nią pozycją była nieco mniej elegancka niż zwykle. Na ogół podwinięte pod pośladki nogi teraz wygodniej na boku były ułożone w iście syreni sposób szczególnie, że i geta wcześniej zdjęła. I przyglądała się towarzyszowi, w zamyśleniu muskając dłonią swój podbródek. W końcu pochyliła się odrobinę tylko i tę samą rękę wyciągnęła ku niemu. Palcami leniwie zarysowała na jego skórze miejsce, gdzie wcześniej znajdował się naszyjnik z monetami.
-Tylko popatrz, Kirisu-kun.. nawet zadrapania.. – rzekła całą swą uwagę pozornie poświęcając wyłącznie temu odkryciu i ni na moment nie podnosząc wzroku na twarz młodziana -Karma Ci sprzyja, ne?
-Hai. Sprzyja. I to bardzo. Jestem wszak blisko ciebie Leiko-chan, ne? Czyż nie jestem więc najszczęśliwszym mężczyzną w całej Nagoi?- mruknął Kirisu w odpowiedzi i położył palce swej dłoni, na tej która muskała jego ciało. Delikatnie pieszcząc nadgarstek starał się kierować jej dłonią po swym torsie i brzuchu. A przez swe palce Leiko czuła, drżenie twardych mięśni jego ciała. Drżenie wynikające z niecierpliwości i pożądania. Sam siedział na podkurczonych nogach, co podkreślało chudą i wysoką sylwetkę. Pod palcami jednak Japonka czuła, że nie był tak chuderlawy, jak można by sądzić po wyglądzie.
-Oooh, przejrzałam Cię. Chcesz mnie oczarować i rozproszyć moją uwagę, aby umknąć z nagrodą, gdy ja będę słodko wymęczona, cudownie spełniona po gorącym tańcu naszych splecionych ze sobą ciał.. niegrzeczny chłopiec.. – figlarna nuta zawibrowała w mruczącym tonie głosu Leiko, kiedy roztoczyła taką wizję przed oczami wyobraźni partnera. Naturalnie, że całkiem nieświadomie. Bo to przecież nie tak, że się z nim droczyła i pod dłonią chciała poczuć mocniejsze uderzenie jego serca albo zaobserwować oddechu przyśpieszenie. Wszakże i towarzyszące tym słowom pieszczotliwie drapnięcie paznokciami po jego skórze było jak najbardziej niezaplanowane.
Tak jak i przesunięcie palcem wskazującym przez jego brzuch ku górze, znalezienie mostka na którym powstało kilka kółek i potem przez szyję, aby lekko unieść jego podbródek i spojrzeć mu w oczy – Zrobisz coś dla mnie, Kirisu-kun?
-Wszystko...- zapewnił gorąco młodzian, oblizawszy odruchowo wargi i spoglądając wprost w oczy kobiety. Uniósł dłoń i pogłaskał Leiko po policzku drżącymi palcami dłoni. Zapewnił ponownie nerwowym tonem głosu.-Wszystko co tylko zechcesz Leiko-chan.
-Bo widzisz, dla mnie wczoraj karma nie była tak łaskawa i oni z którym walczyłam zdołał mnie zranić..- przekrzywiła głowę i policzek do palców łowcy przytuliła, jak w pocieszeniu na samo wspomnienie.
Ale to był tylko krótki moment, po którym odstawiła czarkę i podniosła się z maty. Nie wyjaśniając jeszcze cóż takiego miałby dla niej zrobić, przeszła przez pokój i zza pasa obi wyciągnęła swoje wakizashi i odłożyła je pośród swoje rzeczy. Potem zaś do lekko uchylonego okna podeszła spoglądając na piękno nocy.
-I dzisiaj zadbałam o to zadrapanie, opatrunkiem otuliłam, aby ni jeden szpecący ślad później nie został. Teraz zaś jestem ciekawa czy moje starania cokolwiek dały.. – mówiąc to obróciła się z powrotem do niego i biodrami oparła się o fragment ściany znajdujący się na ich wysokości pod oknem. Zagarnęła z jednej strony fałdy kimona wraz ze znajdującą się pod spodem halką. Dzięki temu odsłoniła smukłą nogę w pełnej jej krasie aż po zwieńczenie czarnej pończochy trzymającej się na wąskim paseczku i kontrastującej z bielą widocznej skóry uda oraz bandaża je otulającego. Kusiła, perfidnie bawiła się pozwalając mu na tak wiele, jednocześnie traktując z groteskową wręcz łaską.
W przypływie zapewne nagłej nieśmiałości z powodu takiego obnażania się, wolną dłonią przesłoniła swą twarz i tylko spomiędzy długich palców zerknęła na KirisuMógłbyś..?
Płomieniowi nie trzeba było powtarzać dwa razy, już przy odsłonieniu nogi wpatrywał się w nią jak zahipnotyzowany. Na twarzy młodzieńca zagościł rumieniec, tym większy im więcej przed nim odkrywała. Podszedł do niej na kolanach, wciąż wpatrzony w jej nogę. Powoli i z olbrzymią ostrożnością odsłaniał opatrunek, jego palce muskały także i udo przez ów cienki materiał pończoszki.
Gdy już zdjął go to przez chwilę wpatrywał się w odsłonięte widoki. Dłonie wędrowały po skórze uda w delikatnej pieszczocie, wkrótce i usta przywierały do nogi Leiko w lubieżnej acz czułej igraszce, gdy szeptał.- Jest piękna, jest idealna.
Klęcząc powoli zsuwał pończoszkę z nogi Japonki, wędrując ustami po odsłanianej skórze. Bał się całować mocno, więc jedynie muskał wargami jej udo.
-To dobrze… ne? - ostatnie słówko rozpłynęło się w westchnieniu, które zdołało uciec na zewnątrz z płuc kobiety. Chociaż jej skóra była ciepła, to po obdarowywanej pocałunkami nodze rozeszła się gęsia skórka. W swym ukontentowaniu takim zuchwałym zachowaniem młodziana Leiko powieki ciężko opuściła, a kciukiem cały czas zasłaniającej częściowo twarz dłoni musnęła swe wargi.
Przez umysł przemknęła jej myśl zastanawiająca się, czy to ona w nim tak wielką fascynację rozbudziła, czy może taka była jego natura i jego zachwyt oraz pożądanie do niej były na równi z tymi do żony młynarza.
A Kirisu pokazywał, że tajniki kobiecego ciała nie są mu obce. Pieszcząc ustami jej odsłoniętą nogę, jedną dłonią wędrował do obszarów uda których przed nim nie odsłaniała. Zbyt pochłonięty wędrówką po jej skórze ustami, nie odpowiedział na jej słowa. Za to palce prawej dłoni Płomienia wsunęły się pod kimono i tam zaczęły przemierzać jej jedwabistą skórę. Młodzian drżał z pożądania i z każdą chwilą zachowywał się coraz bardziej zuchwale wobec niej.
Tymczasem stójka kimona zaczęła Leiko zaskakująco drażnić, jakby mocniej obejmowała szyję przeszkadzając oddechowi na opuszczenie jej ust. Zatem opuściła dłoń i palcami szturchnęła broszę. Szpila odskoczyła, przez co materiał rozszedł się na boki tworząc większy dekolt, acz nie pokazując więcej niźli kobieta by chciała. Przy każdym dotyku palców Kirisu subtelnie, acz wyczuwalnie zarysowane mięśnie łowczyni reagowały napięciem, mającym na celu zaakcentowanie linii jej ciała. Chociaż zwykle była w stanie dopracować każdy jeden, nawet najdrobniejszy ruch, to w takich chwilach jej ciało reagowało instynktownie i w tym nie różniła się od innych kobiet. I choć rozum pozostawał bystry, to chwilowo nie słuchała jego chłodnych podszeptów, ale też nie wykluczyła ich kompletnie.
Płomień zaś zerkał na drugą połę kimona i z łobuzerskim uśmieszkiem odsłonił drugą dotąd skrytą nogę. Szepnął cicho na jej widok.- Też piękna.
I powoli zaczął usuwać palcami delikatną barierę pończoszki z jej nogi. Pocałunki ust na skórze ud Leiko były wyraźne. Kirisu całując ją popatrywał w górę, na to co sama odsłoniła usuwając broszę. I na to co odsłoniły jego dłonie rozchylając jej kimono. Językiem pieszczotliwie wodził po udzie Leiko, jakby chciał sprawdzić jak smakuje. Dłonie raz delikatniej, raz mocniej dotykały jej ciała, palce sięgnęły na sprężyste pośladki japonki. Łobuz był z tego Płomienia, coraz śmielej sobie wobec niej poczynał, wielbiąc ustami i dłońmi kolejne obszary jej ciała.
Pochyliła się, wyciągnęła ku niemu rękę i pociągnęła psotnie za długie pasmo czerwonej przepaski. Nic nie powiedziała, ale wystarczył sam uroczy uśmiech połączony z kolejnym pociągnięciem, by jej kochanek podniósł się z klęczek.
-A może.. – dłońmi z pozoru obojętnie przesunęła po jego torsie ku górze je kierując - .. i reszta.. – zaplotła ramiona na jego karku -.. tego ciała.. -ustami musnęła zaledwie kącik jego własnych- … też jest piękna.. – barwnik w kolorze ciemnego fioletu zostawił po sobie ślad na górnej wardze młodziana – ..i pragnie Twojego zainteresowania? – ząbkami zahaczyła tym razem o dolną wargę w zapraszającym geście i spojrzała w oczy Płomienia spod wachlarzy rzęs.




Kirisu nerwowo pozbył się górnej części swego stroju całkiem odsłaniając przed Leiko tors i ramiona. Usta jego przylgnęły do jej kobiecych warg, delikatność tego pocałunku szybko jednak zmieniła się w namiętność, którą Płomień ledwo hamował. Gdy tak pieścił wargi Japonki w namiętnym pocałunku, jego dłonie nie były bierne. Gorączkowo rozwiązał obi krępujące jej kimono i wsunął pod nie dłonie. Przesunął drżącymi palcami po jej brzuchu, piersiach i plecach. Po materiale, który jeszcze dzielił ich ciała. Jego usta zaraz po pocałunku którym obdarzył wargi Leiko, gorączkowo wędrowały po jej szyi i piersiach.
Przydomek Płomień sprawdzał się i teraz... bowiem Kirisu sam wydawał się płonąć z żądzy. A delikatnie ruchy jego języka na dekolcie Leiko przekazywały ów żar jej ciału sprawiając, że i ona płonęła. Jakkolwiek na co dzień bywała stoicka niby porcelanowa lalka, to teraz dawała się prowadzić pragnieniom i swemu przyśpieszonemu oddechowi. Dłonie z karku wplotły się we włosy młodziana, jakby chciały go za nie złapać, co też uczyniły gdy jeszcze ją całował. Nie pozostała mu bowiem dłużna na takie wymuszenie pocałunku i także wpiła się drapieżnie w jego wargi wprawiając oba języki w taniec. Potem zręczne palce kobiety rozsupłały węzeł przepaski i pozwoliły jej spłynąć powoli na ziemię. Nie czekając aż to pierwsze nastąpi dłonie zaczęły się zsuwać w dół, czasami i paznokciom dając przejechać pieszczotliwie po skórze łowcy. W końcu wszystkie opuszki spoczęły na krawędzi jego spodni, nieznacznie wsunęły się za nie, aby mieć punkt zaczepienia do następnego przyciągnięcia go stanowczo do Leiko, która swymi biodrami mocniej naparła o ścianę.
Pomógł jej... zdarł swe spodnie, by odsłonić przed nią przepaskę biodrową i tatuaż... Miał wytatuowanego koguta na prawym pośladku. Pewnie urodził się w roku koguta. Pewnie na wybrzeżu, bowiem taką wiedzę czerpano z wymiany kulturalnej. To było ostatnie co zdołał zauważyć bystry umysł Leiko, zanim całkiem utonął w doznaniach. Teraz inne sprawy były ważniejsze. Przyciśnięta do ściany jego rozpalonym ciałem, z dłońmi wędrującymi po jej ciele, drapieżnie głaszczącymi jej skórę pleców i pośladki. Teraz inne doznania zalewały jej umysł, gdy czuła jego usta na swym dekolcie. Wędrujące i pieszczące jej unoszące się w szybkim oddechu piersi. Kirisu z dekoltu powędrował ustami po jej szyi, do policzka, by znowu ją całować. By znowu smakować jej ust i zaznać pieszczoty jej zwinnego języczka. Gdy padła ostatnia bariera między nimi, dosłownie przyszpilił ją swym ciałem, szturmem zdobywając kwiat jej kobiecości. A nie zamierzał na tym przestać. Płomieniowi brakowało może nieco ogłady, ale wigoru miał w nadmiarze. I udowadniał to każdym energicznym ruchem bioder, przyciskając ciało kochanki do ściany jej pokoju.
Zdołał tym wydobyć z Leiko soczysty jęk, który wraz z gorącym od pożądania oddechem owionął jego ucho, gdy na krótką chwilę wtuliła się w niego. Ah, bezczelny.. ah, gwałtowny.. ah, niecierpliwy.. myśli jej chichotały dziko pod adresem łowcy, kiedy zaś szczupłe ciało wiło się, stopniowo wraz z nim poruszając się w zgodnym, przyśpieszającym i niesamowicie działającym na zmysły rytmie. Całowała Płomienia obłędnie po twarzy, przy każdym trafieniu na usta wpijając się w nie jak pijawka i tłumiąc kolejne jęki. Może i był młodziutki, może i nie potrafił napisać swojego imienia, ale za to wiedział jak korzystać z tego co mu podarowała natura. Oplatała go więc ciasno, jak wąż czy demon żywiący się erotycznymi przeżyciami. Nogę jedną zgięła w kolanie i powiodła nią w górę, aby zawiesić ją mniej więcej na wysokości biodra młodziana i dając mu większe pole do popisu. Na jego drugim biodrze zaś ulokowała swoją dłoń za każdym razem przyciągającą go natarczywiej do Leiko i wbijającą paznokcie w jego skórę.
Sama zaś poczuła na swych biodrach jego dłonie, drapieżne i dociskające jej zgrabne ciało tak, by czuła każdy jego ruch, mocniej, szybciej i głębiej. Kirisu dyszał cały rozpalony, cały pokryty potem, który rosił i jej ciało sprawiając że tkanina lepiła się do jej pleców. Z ust jego czasem wyrywał się jęk, akurat gdy nie całował jej ust... spragniony i rozgrzany wspólnym gwałtownym rytmem. Jego błyszczące oczy pełne były ognia i uwielbienia. A ruchy coraz dziksze, coraz szybsze, coraz wyraźniej odbierane przez zmysły Leiko, gdy oboje zbliżali do stanu nirwany.
Przytuliła twarz do szyi kochanka przez co mógł poczuć każde zatrzepotanie jej rzęs, ale także to jak bardzo już nie panowała nad swoimi płucami nabierającymi krótkie i raptowne hausty powietrza. Powiodła rękami ku jego karkowi, ale zamiast je tam zapleść to dłonie powłóczyście po jego plecach zsunęła. Wprawdzie Kirisu nadawał tempo ich rozpustnemu tańcowi, ale to ona od samego początku dostosowywała pozycje dla własnej przyjemności. I teraz właśnie miała ochotę na zmianę na tych kilka kolejnych taktów, zatem dłonie jego zsunęła na swoje całkiem osobiste pośladki i dała im się tam zacisnąć. Sama zaś z błyskiem w oczkach wykorzystała jego siłę i polegając na niej oplotła obiema nogami jego biodra, by i ruchów swoich własnych nie zaniechać. Muskała tylko ustami jego rozchylone wargi, mieszając ze sobą oddechy i jęki zwiastujące rychłą rozkosz sięgającą dalej za granice doznań odbieranych przez zmysły.





Płomień okazał się godny jej zaufania. Silne ruchy bioder dostarczały tak upragnionych wrażeń, dłonie zaciskające się na jej pośladkach trzymały w tej przyjemnej pozie. A usta wędrowały po jej wyeksponowanych piersiach, obdarzając je wyuzdaną pieszczotą języka. Byli coraz bliżej, coraz bardziej rozpaleni odwiecznym tańcem namiętności. Wreszcie zmysły obojga wypełniła przyjemność ponad granice wytrzymałości. I z ust ich wyrwał się mimowolnie jęk o owej przyjemności zawiadamiający opustoszałe otoczenie.

Kirisu ostrożnie usiadł dysząc ciężko i przymknąwszy oczy, wtulił głowę w dekolt wciąż trzymanej na swych biodrach kochanki. Leiko objęła go czule i przytuliła do swojego rozognionego, pachnącego ekstazą ciała. Sama jeszcze wyraźnie drżała po tych upojnych chwilach jakie przeżyła z młodzianem i które przyprawiły ją o wyprężenie pleców w malowniczy łuk. Serce niespokojnie łomotało jak ptak zamknięty w klatce i skrzydłami uderzający w poszukiwaniu możliwości wydostania się na wolność. Rozluźniła swe wcześniej zaciskającego się wokół niego nogi, a lekko otwartymi ustami łapała nasączone erotyzmem powietrze.
-Czy to Ci rozgrzało krew w żyłach? - pogłaskała włosy Płomienia i jeszcze pocałowała go w nie w uznaniu za taki wart jej czasu i energii występ. Następnie policzek o jego głowę miękko wsparła -Stałam się Twoim trofeum?
-Trofeum? Może...- dłonie młodzieńca gładziły powoli plecy i pośladki Japonki.- Na pewno czymś wyjątkowym Leiko-chan.
Rozmarzone spojrzenie Kirisu świadczyło, że ekstaza jaką przeżył z Maruiken, była czymś czego nie doznał jeszcze z żadną kobietą. Ale cóż się dziwić, wieśniaczki rzadko kiedy miały okazję opanować arkana sztuki miłosnej.
-Pasjonujące rozwinięcie naszej współpracy.. – szepnęła uśmiechając się z satysfakcją, że wykorzystując jego słabość do niej, także i swoje pragnienia zdołała zadowolić. Oparła się kolanami o podłogę po obu stronach łowcy i wzniosła się trochę, razem ze sobą unosząc i jego twarz. W drobnych kropelkach potu sperlających skórę Leiko zamigotało dodające jej blasku światło z palących się jeszcze świec.
-To będzie nasz mały sekrecik, ne? – opuszką obrysowała kontur jego warg.
-Hai...- szepnął Kirisu, obejmując ustami koniuszek jej palca i zsuwając z ramienia jej kimono. Dłoń jego wędrowała po odkrytym przed światem obszarze jej ciała. Młodzik miał w sobie jeszcze dość dużo chęci i wigoru... ale czy ona, miała jeszcze ochotę skorzystać z jego "entuzjazmu" tej nocy?
-Kirisu-kun.. nie możesz zostać na całą noc. Jakże by to wyglądało, gdyby ktoś Cię zobaczył tak sponiewieranego wychodzącego rano z mojego pokoju. Jakże ja bym wypadła w cudzych oczach..- było to wyjątkowo paskudne zagranie ze strony Leiko, gdy ponętne jej kształty tak tuż przy łowcy się znajdowały i nosiły na sobie pamiątki w postaci czerwonych śladów po pieszczotach jego warg. I ta nieustannie pełna sekretów oraz mająca wiele fascynujących sztuczek w rękawie kobieta była na ich odległość, na wyciągnięcie przez niego dłoni. Ale tej samej przedstawicielce płci pięknej już wyrachowane myśli doszły do stanowczego głosu. Zaś nęcąca bliskość jej ciała odgrywała rolę sugestywnej karty, podświadomie mu mówiąc, że jeśli będzie grzeczny to jeszcze będzie mu dane nią się delektować .
Kirisu objął Leiko w talii i zaczął energicznie i mocno całować, najpierw w usta, potem w szyję, potem wędrówka przeniosła się na lewą pierś dziewczyny. Zakończyła się wyjątkowo długim i lubieżnym pocałunkiem na jej szczycie owej krągłości.
Potem młodzik wstał i rzekł nieco dramatycznym oraz na pewno smutnym tonem.- Wybacz Leiko-chan. Naprawdę nie pomyślałem o tym. Żegnaj więc...- nie dokończył słowa. Ale pewnie chciał coś romantycznego powiedzieć. Po czym zaczął się pospiesznie ubierać, co by wymknąć się jak najszybciej z jej pokoiku.
A ona siedziała na macie, tak jak na samym początku tego ich spotkania. W kimonie będącym w stanie... zaawansowanego rozchełstania i rozpłynięcia się po podłodze naokoło Leiko. I tak jak przy raczeniu się sake, tak i teraz przyglądała się swojemu najnowszemu kochankowi o zachowaniu jak zbity pies. Dlatego jak tylko się ubrał to przywołała go do siebie płynnym ruchem ręki, której dłoń w następnej chwili zacisnęła na jego odzieniu, zmuszając go do pochylenia się. Pocałunkiem naznaczyła jego usta, aby posmakować jeszcze mógł jej własnych warg i potem zatęsknić za ich słodyczą, kiedy będzie sam.
-Śpij dobrze, mój Płomieniu.. – dodała niewinnie, choć w duchu wątpiła, aby ten miał z łatwością zasnąć po takich wydarzeniach.
 

Ostatnio edytowane przez Tyaestyra : 05-10-2014 o 01:54.
Tyaestyra jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem